Artykuły

Dialog. Dzień ósmy

"Mała Syrenka" z Teatru Kaleidoskop i Cirkus Cirkör oraz "Giselle" z Fabulous Beast Dance Theatre na IV Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog-Wrocław". Pisze Marta Keil z Nowej Siły Krytycznej.

Zaproponowana przez organizatorów tegorocznego "Dialogu" dramaturgia festiwalu prowadziła widzów poprzez kolejne dni w sposób skądinąd dość przewrotny: od zachwycającego "Życie jest snem" Johana Simonsa, przez bardzo ciekawe przedstawienia polskich artystów ("Oresteja" Jana Klaty, "Anioły w Ameryce" Krzysztofa Warlikowskiego, "Kartoteka" i "Odprawa posłów greckich" Michała Zadary), kolejne mniej bądź bardziej udane próby poszukiwania nowego teatralnego języka dla inscenizacji dzieł kanonicznych, dokonywane przez twórców zagranicznych (amerykańska grupa Mabou Mines i ich "DOMlalki", koreański "Woyzeck" zespołu Sadari Movement Laboratory czy monachijskie "Trzy siostry" Andreasa Kriegenburga), po świetną, zamykającą festiwal "Giselle" irlandzkiego zespołu Fabulous Beast Dance Theatre. Co zaskakujące, w efekcie tegoroczny "Dialog" nie był ani festiwalem spektakli wybitnych, ani prowokujących żywe i inspirujące dyskusje, choć przecież podjął ryzykowną próbę pokazania tych twórców, którzy odważnie eksperymentują z formą i kanonicznością tak tekstów dramatycznych, jak i modeli ich percepcji.

Spektakle w założeniu układane były w formie dialogicznej, zderzającej inscenizowane teksty i ich problematykę oraz estetyki inscenizacyjne. Rzadko jednak wywoływały prawdziwe kontrowersje, niemal nie dochodziło do rzeczywistej i twórczej konfrontacji. Spektakle mijały, rosło rozczarowanie, znużenie wtórnością pomysłów inscenizacyjnych, niespójnością bądź schematycznością ujęcia problematyki, a nade wszystko brakiem świeżości reżyserskiej koncepcji. Zaskakująco często twórcy sięgali po stereotypy, posługiwali się nimi swobodnie i z prawdziwym upodobaniem ("mede:a" Grzegorza Jarzyny - chyba największe rozczarowanie festiwalu), bynajmniej ich nie przełamując - co wyraźnie widoczne było zwłaszcza w konstrukcji postaci kobiecych.

W tym kontekście szczególnie interesująco przebiegał ostatni dzień festiwalu, podczas którego motto tegorocznego "Dialogu" znalazło odzwierciedlenie nie tylko w porannym panelu dyskusyjnym, ale nade wszystko w obu prezentowanych spektaklach, naświetlających problem z dwóch całkowicie odmiennych perspektyw. Patronujący festiwalowi cytat z autobiografii Imre Kertesza: "sztuka nie jest niczym innym, jak przesadą i zniekształceniem" sprowokował debatę o kształt współczesnej scenicznej formy, przerysowującej rzeczywistość (poprzez groteskę, ironię, pastisz) i czerpiącą z rozmaitych konwencji, nie tylko teatralnych. Ponad godzinne spotkanie, prowadzone przez Grzegorza Miecugowa, skupiło uwagę uczestników przede wszystkim wokół problemu artystycznej formy spektakli, coraz częściej już nie wyłącznie teatralnej, a interdyscyplinarnej, czerpiącej z pozostałych sztuk, przenikającej się z estetyką filmu, tańca, opery, tzw. "nowych mediów" oraz szeroko rozumianych sztuk performatywnych. Dyskusja panelowa dobrze korespondowała z obydwoma prezentowanymi tego dnia spektaklami, gdyż dotykała przede wszystkim kwestii rozmycia kryteriów artystycznych, decydujących o tym, co sztuką jest, a co już do niej nie należy oraz szeroko pojętego synkretyzmu współczesnego teatru. Proponowane tego dnia pokazy teatru "fizycznego", łączącego języki teatru, tańca, cyrku, muzyki pokazały wyraźnie tak niebezpieczeństwa owego "synkretyzmu", jak i jego wspaniały potencjał.

"Mała Syrenka" w wykonaniu duńskiego teatru Kaleidoskop oraz słynnego szwedzkiego Cirkus Cirkör (znanego chociażby widzom Malty sprzed dwóch lat) to pokaz, w którym sztuka cyrkowa przenika się z aktorstwem dramatycznym i współczesną estetyką teatralną. Spektakl w pierwszej chwili uwodzi urodą obrazu, szybko jednak rozczarowuje stereotypowym przedstawieniem baśni Andersena. Oszczędna scenografia (budowana kilkoma prostymi rozwiązaniami; świetnym pomysłem jest wykorzystanie ruchomej ściany, ogrywanej przez cyrkowe akrobacje i przedstawiającej bądź powierzchnię wody, bądź fragment domu lub pokład statku) i wspaniale reżyserowane światła tworzą czarującą przestrzeń dla rozgrywanej baśni. Wizualne wysmakowanie pozostaje jednak jedynym atutem spektaklu. Zapowiadane przez reżysera twórcze zestawienie rozmaitych języków sztuk performatywnych okazuje się eklektycznym (nomen omen) kalejdoskopem atrakcyjnych estetyk, a odważne i urokliwe akrobacje cyrkowe nie służą, wbrew deklaracjom twórców, prowadzeniu opowieści, najczęściej pozostając jedynie popisem umiejętności poszczególnych wykonawców. Najbardziej chyba jednak żal oryginalnej baśni, zakłamanej przez lukrowaną wersję kreskówki Disney'a. Duńsko-szwedzka, współczesna interpretacja "Małej Syrenki" stanowiła doskonałą okazję do przełamania tego stereotypu, pokutującego zwłaszcza w konstrukcji tytułowej postaci. Tymczasem oglądaliśmy kolejną przesłodzoną wersję opowieści, zręcznie omijającą tak istotny u Andersena problem okrutnej inicjacji w dorosłe życie.

Z kolei "Giselle" w reżyserii Michaela Keegan-Dolana okazała się jednym z dwóch najciekawszych zagranicznych przedstawień, prezentowanych na tegorocznym Dialogu (obok wspomnianego już Simonsa). Irlandzki spektakl jest doskonale wyważony, wysmakowany, w najdrobniejszym szczególe precyzyjny i świetnie wykonany. Z twórczego zestawienia języka teatru dramatycznego, śpiewu i tańca wyłania się bardzo interesujący obraz teatru "fizycznego", o konsekwentnie skonstruowanej estetyce. Spektakl wyraźnie dzieli się na dwie części; epicki dystans, humor i metateatralność pierwszej z nich zostają przełamane wprowadzeniem konwencji melodramatycznej w części drugiej. Równolegle obserwujemy złamanie estetyki, jeśli bowiem z początku dominuje teatr dramatyczny, ważne jest słowo oraz towarzysząca mu fizyczność aktora, to w drugiej zasadniczym środkiem wyrazu pozostaje taniec, wyraźnie odwołujący się do klasyki tego gatunku. W efekcie "Giselle" pozostaje doskonałym przykładem twórczej i nowatorskiej koegzystencji rozmaitych języków teatralnych i pozateatralnych, kreującej spójne i niezwykle interesujące widowisko. W tym kontekście irlandzki spektakl stał się podsumowaniem założeń tegorocznej edycji festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji