Artykuły

Zaśnij teraz w ogniu

"Zaśnij teraz w ogniu" w reż. Przemysława Wojcieszka w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Piotr Bogdański w Wiadomościach Wałbrzyskich.

Po bardzo mieszanych wrażeniach wyniesionych z Festiwalu Dialog z wielką przyjemnością obejrzałem współczesny, ale dość tradycyjnie przedstawiony teatr firmowany nazwiskiem Wojcieszek 6. Na szczęście reżyser mimo dużej wrażliwości wciąż zachowuje kontakt z rzeczywistością i podejmuje tematy bliskie Polakom żyjącym tu i teraz. Stąd w sztuce padają nazwy Warszawa, Wałbrzych czy nazwiska Łomnicki, Pszoniak, Jarzyna. W szóstej jego sztuce, a pierwszej wystawianej we Wrocławiu, reżyser i autor scenariusza przedstawia środowisko mu najbliższe, czyli teatralne. Bohaterami są prowincjonalni aktorzy, którzy próbują we współczesnym komercyjnym świecie odnaleźć prawdziwe wartości i uczucia. Niestety okazuje się to niezwykle trudne. Postacie także nie są wzorem cnót. Ewa (Halina Rosiakówna) i Zbigniew (Wiesław Cichy)- najstarsza stażem małżeńskim i zawodowym para zdradza i poniża się nawzajem.

Próbują także utrzymać się w przekonaniu o własnej wartości aktorskiej. Ola (Anna Ilczuk) ich córka i Michał (Mirosław Haniszewski) narzeczeni i przyszli rodzice próbują sił w stolicy. Dziewczyna nie potrafi wyzwolić się destrukcyjnego wpływu rodziców. Michał z kolei nie jest jej wierny. Poza tym walczą z samymi sami czy gra w ogłupiających serialach jest godne prawdziwego aktora. Jest jeszcze Robert (Marcin Czarnik) serialowy aktor, który z cynizmem "zalicza" kolejne adeptki sztuki aktorskiej. Tymczasem jego żona Dorota (Paulina Chapko) studentka PWST wychowuje ich dziecko. Pojawia się jeszcze wątek miłości homoseksualnej pogubionego Adama (Mariusz Zaniewski) kochanka Ewy. Jednym słowem w sztuce nie ma nikogo kto byłby jasnym punktem. Tak więc przez ponad dwie godziny oglądamy smutną, brudną i zakłamaną rzeczywistość. I nie da się ukryć, że trochę to boli, a szczególnie kilka naturalistycznych scen. Nie można jednak zarzucić twórcy, że uprawia wyssane z palca czarnowidztwo i chce tylko szokować. Za to na pewno wodzi nas za nos.

Kiedy zupełnie niespodziewanie stajemy się świadkami happy endu, Wojcieszek podcina gardła wszystkim. Jak się szybko okazuje nie jest to jednak koniec. Ostatnie słowo ma Robert, który wyśmiewa wszystko i obraca w żart. Tak więc mocno skołowani możemy wychodzić z teatru. "Zaśnij teraz w ogniu" budzi kontrowersje. Uderza wulgaryzmami, scenami gwałtu i miłości homoseksualnej. Nie mam jednak wątpliwości, że to ważny i dobry spektakl. Bardziej dojrzały i intrygująco przewrotny. Aktorsko na największe uznanie zasługują emocjonalna Anna Ilczuk i mistrz monologu Marcin Czarnik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji