Artykuły

Warszawa. Borys-Damięcka senatorem, nie dyrektorem

Zgodnie ze stanowiskiem marszałka Sejmu, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego nie powinien łączyć mandatu posła z pracą w instytucji kultury. Problem dotyczył też senator Barbary Borys-Damięckiej [na zdjęciu], dyrektor Teatru Syrena.

- Stanąłem wobec politycznego szantażu i wiem jedno: dziś muszę wybrać Muzeum Powstania Warszawskiego. A decyzję o moim mandacie pozostawiam marszałkowi Komorowskiemu - oświadczył w piątek Jan Ołdakowski.

(...)

Dzień wcześniej Komorowski powołał się na ekspertyzę prawników Sejmu. Zgodnie z nią pracownicy instytucji kultury finansowanych przez samorządy są pracownikami samorządów. A ci nie mogą być jednocześnie parlamentarzystami.

Jednak Ołdakowski już w poprzedniej kadencji Sejmu otrzymał od ówczesnego marszałka trzy ekspertyzy (sejmową oraz niezależne od prof. Michała Kuleszy i prof. Adama Jaroszyńskiego), z których wynikało, że pracowników kultury to nie dotyczy.

- Miałam taką samą ekspertyzę prawną. Poprosiłam o nią przed wyborami. A po wyborach okazało się, że Kancelaria Senatu jej nie uznaje i musiałam wziąć urlop w teatrze na czas kadencji. - ubolewa Barbara Borys-Damięcka, senator PO i dyrektor teatru Syrena.

Obowiązki powierzyła zastępcy, ale uważa, że to niesprawiedliwe. - W wykazie stanowisk, których nie można łączyć z mandatem, nigdzie nie są ujęte instytucje kultury i one nie powinny podlegać takim zakazom. Nie mogę się wycofać, bo w wyborach dostałam aż 600 tys. głosów - mówi. Uważa, że trzeba podjąć prace nad uściśleniem tego prawa: - Podołałabym dwóm funkcjom - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji