Artykuły

Powstanie stało się moje

- Wydawało mi się, że to jest jakaś sfera ducha, w którą trzeba wejść - ADAM WORONOWICZ mówi o pracy nad rola Mirona Białoszewskiego w spektaklu Teatru TV "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego".

"Ewa Gałązka: Podobno przestraszyła Pana propozycja zagrania Mirona Białoszewskiego?

Adam Woronowicz: Tak. Chciałem się w tym zanurzyć, ale bałem się, czy podołam. Im lepiej poznawałem prozę Białoszewskiego, tym bardziej widziałem, jak jest wielka i pojemna. Przez przemieszanie czasu Powstania z czasem, kiedy pisał Pamiętnik..., ma się wrażenie, jakby zapisane zdania trwały ciągle i szły w wieczność. Ileż w tej prozie jest poezji, choćby: - Słońce, wiosna, ja stoję, słucham, lecą ptaki. Zdumiewa mnie, że coś tak okrutnego jak śmierć ukochanego miasta ukazał Miron z tak ogromną czułością. Pamiętnik... jest zapisem przeżyć cywila, który nie walczył z bronią w ręku. Miron nie opisywał zdarzeń historycznych, bohaterskich, ale pokazał wspaniałych ludzi, którzy dzielą się zupą, dają kostkę cukru rannemu. Przez to ta proza tak mocno dotyka. Jest wielka także dlatego, że wszystko ukazuje z niezmierną delikatnością. Jak pięknie Białoszewski mówi o modlitwie i kromce chleba, którą można się podzielić. Jedynych rzeczach, które ludziom zostają w czasie wojny.

- Jest Pan bardzo zanurzony w tej roli. Nie dostrzega się dystansu.

Powstanie jest dla mnie bardzo odległe, ale niepostrzeżenie zakorzeniało się gdzieś w mojej świadomości. Studiowałem w szkole teatralnej przy Miodowej tuż przy placu Krasińskich, na którym, kiedy utworzono getto, stała słynna karuzela uwieczniona też w Pamiętniku... Piotr Cieplak powiedział mi, że na rogu Długiej i Miodowej jest słynny właz do kanałów, do którego Miron też wchodził. Powstańcy szli Nowym Światem do Krakowskiego, wychodzili na Wareckiej. To wszystko we mnie żyło, krążyło. Zderzenie z Powstaniem w Teatrze TV pokazało, że jest mi bliskie - nie wiem, na czym to polega, ale jest moje. Nie mam dystansu. Nie traktowałem tej pracy jak roli. Wydawało mi się, że to jest jakaś sfera ducha, w którą trzeba wejść. Trans mówienia, prosty, nienarzucąjący się przekaz, nieepatowanie bohaterstwem Powstania były bliskie mojej wrażliwości, sprawiały, że podchodziłem do tej pracy z pokorą".

Na zdjęciu Adam Woronowicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji