Artykuły

Zapis ponurej epoki

"Oskarżeni. Śmierć sierżanta Karosa" w reż. Stanisława Kuźnika w Teatrze TV. Pisze Piotr Semka w Rzeczpospolitej.

Po raz pierwszy w polskim teatrze ktoś przypomniał atmosferę pierwszych tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego - pomyślałem, oglądając "Oskarżonych", opowieść o grupie młodych antykomunistycznych konspiratorów z początku stanu wojennego. Chodzi o chłopców, którzy podjęli próbę rozbrojenia sierżanta MO Zdzisława Karosa. Postrzelony wówczas milicjant poniósł śmierć.

Miałem wtedy 16 lat i pamiętam upiorną zimę przełomu 1981 i 1982 roku. Wieczory naznaczone godziną milicyjną zachęcały do wielogodzinnych spotkań, podczas których przy litrach mocnej herbaty (kawy w sklepach brakowało) młodzi odreagowywali upokorzenie stanu wojennego. Zastanawiali się, jak walczyć. Świeża pamięć o śmiertelnych ofiarach z kopalni Wujek powodowała, że tak swobodnie mówiono o potrzebie odwetu - nawet z bronią w ręku. To na takie spotkania - jak we wczorajszym przedstawieniu - wkraczały matki, by raz błagać na kolanach, innym razem w histerycznym tonie wykrzykiwać, by nie wciągać ich synów "w cokolwiek".

Tę atmosferę "Oskarżeni" oddają bardzo wiernie. Pomysły na konspirację rodziły się wówczas bardzo różne - mogły kończyć się na założeniu własnej podziemnej gazetki, a mogły - i tak stało się w Grodzisku - iść w kierunku tworzenia grup oporu na wzór Armii Krajowej. Młodzi byli zdani do siebie, bo w tych upiornych miesiącach znikli działacze "Solidarności" i przedsierpniowej opozycji. Jedni trafili do obozów internowania, inni do więzień, jeszcze inni się ukrywali.

Poczucie upokorzenia i chęć odwetu towarzyszyły w tamtych miesiącach wielu Polakom, niezależnie od wieku. Ale tylko młodzi - po trosze z powodu braku wyobraźni - tak łatwo mogli wpaść na pomysł, aby podjąć walkę z bronią w ręku. W sytuacji braku dorosłych opozycyjnych autorytetów liderem nastoletnich działaczy podziemia mógł zostać byle ambitny student, który otarł się o KPN (tak było w Grodzisku). Konspiracja ułatwiała wiarę, że podobnych grup bojowych są w Polsce dziesiątki, a wiosną będzie można odbić więzienia i rzucić władzę WRON na kolana.

Ten surrealizm licealnej konspiracji jest obecny w sztuce Stanisława Kuźnika. Dziewczęta uczestniczą w tajnych naradach, bo traktują je jako okazję do poderwania upatrzonego chłopaka. Otrzymując tajemnicze pseudonimy i cierpliwie wysłuchując planów akcji rozbrajania ZOMO, marzą raczej o pocałunkach. Romansowy wątek przedstawienia prowadzi jednak czasem także na manowce. Pomysł, aby jeden z uczestników konspiracji zmagał się z miłością do córki partyjnego naczelnika i aby drżał z niepokoju, gdy pojawi się plan zamachu na jej ojca, robi wrażenie chwytu dość taniego.

Do najważniejszych autorytetów pokolenia ówczesnej młodzieży należeli księża i doskonale widać to w "Oskarżonych". W przypadku grupy z Grodziska zaufanym młodzieży jest ks. Sylwester Zych, stylizowany w sztuce Kuźnika na poprzednika ks. Jerzego Popiełuszki. Kapłan szarpie się, miota między apelami swoich kościelnych zwierzchników o ostrożność, lojalnością wobec młodych konspiratorów a chęcią uratowania ich od popełnienia jakiegoś szalonego czynu.

Autorzy spektaklu starają się jak najmniej osądzać swoich bohaterów. Pokazują raczej atmosferę, w jakiej mogło dojść do tragedii. W przypadku grupy z Grodziska sen o konspiracji zakończył się śmiercią milicjanta.Późniejsze śledztwo, podczas którego milicja poszukiwała sprawców zabójstwa sierżanta, było niezwykle brutalne. Resort mścił się za śmierć "jednego ze swoich". Nastolatków podczas przesłuchań katowano bez skrupułów, a proces był pokazówką, której celem miało być z jednej strony zastraszenie innych kandydatów do roli akowców, z drugiej - uderzenie w księży broniących w swoich kazaniach "Solidarności".

W sztuce jest scena, podczas której aresztowanemu księdzu śledczy mówią, że udziału w zabójstwie "swoich" resort nikomu nie odpuści. Istotnie ks. Sylwester Zych zginął w lipcu 1989 roku w nigdy niewyjaśnionym wypadku. Słowa jego testamentu kończą widowisko. Spektakl, dzięki któremu młodsi widzowie na chwilę mogli się wczuć w atmosferę terroru i rozpaczy, pchającą niektórych do prób naśladowania konspiracji z czasów ostatniej wojny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji