Artykuły

Anioł spadł z nieba w Skolimowie

Do nakręcenia filmu reżyser - znany głównie jako dokumentalista - przymierzał się 15 lat. W tym czasie wielu aktorów, którzy mieli zagrać, zmarło: Leon Niemczyk, Lidia Wysocka, Irena Malkiewicz, Renata Kossobudzka. - Ale zdążyli się zestarzeć następni - mówi Bławut - o filmie "Entrée" kręconym m.in. w Domu Aktora Weterana w Skolimowie (na zdjęciu) pisze Jakub Wiewiórski w Gazecie Wyborczej.

Razem mają ponad trzy tysiące lat. I wspólnie grają w filmie Jacka Bławuta. Skolimów, Dom Aktora. Trzy budynki otoczone pięknym ogrodem, w ogrodzie ekipa filmowa. Od razu widać, że nie jest to zwykły plan. Reżyser Jacek Bławut siedzi na zabytkowym motocyklu i strzela z łuku. Jednak zamiast strzały ma różę. Po parku spaceruje olbrzymi pudel. To Capo di tutti capi, który przygotowuje się do roli. Za chwilę będzie dumnie przechadzał się przed kamerą. Pójdzie jak z płatka - talent odziedziczył po ojcu, który "grał" w Starym Teatrze w Krakowie. Aktor Stefan Burczyk, 83 lata, mimo przenikliwego zimna siedzi na ławeczce, pali papierosa i czeka na początek sceny. Ale nie na klaps. Bo klapsów i okrzyków: "Kamera, akcja!" na planie tego filmu nie ma.

Do nakręcenia filmu reżyser - znany głównie jako dokumentalista - przymierzał się 15 lat. W tym czasie wielu aktorów, którzy mieli zagrać, zmarło: Leon Niemczyk, Lidia Wysocka, Irena Malkiewicz, Renata Kossobudzka. - Ale zdążyli się zestarzeć następni - mówi Bławut. - Cieszę się każdym dniem zdjęć, bo nasze pojawienie się w Skolimowie sprawiło aktorom tyle radości. Większość przekroczyła dziewięćdziesiątkę i już w żadnym filmie pewnie by nie zagrali. A tu mogą.

Kamery pracują na okrągło. Także z ukrycia. W głównej roli Jan Nowicki, tylko 68 lat. Gra reżysera, który namawia aktorów ze Skolimowa do wystawienia "Fausta" w toruńskim więzieniu. - Film robią chłopaki spod znaku dokumentu, więc jestem optymistą. Bo dokument to szacunek dla człowieka, z którym się rozmawia - mówi Nowicki.

Nowicki w scenie, która właśnie powstaje, pogania: - Biegniemy, biegniemy - zachęca starszych aktorów, by szybko wsiadali do podstawionych samochodów. A sam w towarzystwie młodych - Sonii Bohosiewicz i Antoniego Pawlickiego - przebrany za Fausta wsiada na motocykl. - Niech żyje sztuka! Niech żyje kino! - krzyczy.

Scena wygląda na łatwą, ale trzeba zrobić kilka dubli. Każdy aktor chce mieć swoje wejście. Bławut: - Przepychają się, każdy mnie namawia, żeby być na pierwszym planie. To urocze.

Aktorzy co chwilę znikają w sobie tylko znanych zakamarkach. Albo narzekają: - Panie Jacku, mnie już boli noga. Panie Jacku, czy to już ostatni dubel?

Witold Gruca, 80 lat, wielki tancerz i choreograf, porusza się z balkonikiem.

Bławut: - Człowiek staje się wielki, kiedy musi pokonać ułomności i choroby. Ale ja nie robię filmu o chorobach. Ja ich nawet nie zauważam.

- Wiem, że będę tu przyjeżdżał. Pogadać, na wódeczkę. Z Grucą skumplowałem się do końca życia - dodaje Nowicki.

Irena Kwiatkowska, 95 lat, wcześniej odmówiła udziału w filmie. Ale że spędza w Skolimowie urlop, to kiedy tylko widzi lampy i plan zdjęciowy, natychmiast wchodzi w jego środek.

Specjalnie do Skolimowa przyjechała także Nina Andrycz (92 lata). W styczniu, jeśli Gustaw Holoubek (84 lata), wróci do zdrowia, zostanie dokręcona scena z jego udziałem.

Bławut wymyślił ją tak: aktorzy, szukając kostiumów, jadą do Holoubka do Teatru Ateneum.

Roman Kłosowski, 78 lat, gra suflera teatralnego, który zostaje aktorem. - Spotykam na planie ludzi, z którymi miałem zaszczyt pracować. Panią Kwiatkowską, Szaflarską, Sławka Glińskiego. Gramy ludzi, którzy chcieliby, żeby to życie się jeszcze nie kończyło. Dla mnie to próba sił, czy jeszcze potrafię i jak mnie przyjmą widzowie. Szansa i strach, i nadzieja. Bo wiek reguluje moją sprawność.

Po dwóch godzinach koniec ujęcia. Odpoczynek. Przyjeżdża Beata Tyszkiewicz, 69 lat, niezmiennie piękna. - To będzie nadzwyczajny film. Chciałoby się dopłacać, żeby w nim grać. Moja postać mało występuje, ale dużo się o niej mówi. Jak u Billy Wildera, który pokazał w "Świadku oskarżenia" Marlenę Dietrich w jednej scenie, ale cały film jest o niej - mówi paląc papierosa. - Choć przez te lata zestarzeli mi się amanci.

Wieczorem aktorka wsiada do taksówki. Tę scenę musi powtarzać pięć razy, bo światło źle pada, bo raz schodzi sama, a innym razem z Ewą Suchocką, która gra dyrektorkę Domu Aktora. Przed szóstym dublem nawet reżyserowi zaczyna brakować odwagi. - Słuchajcie, powiedzcie pani Beacie, że jeszcze jeden raz - rzuca operatorom i znika.

- Pani Beato, bardzo przepraszamy, to nasza wina - wiją się operatorzy Wojciech Staroń i Radek Ładczuk.

Dyrektor Domu Aktora Grażyna Grałek: - Powiało uśmiechem i radością. Na ten film czekaliśmy od kilku lat.

Nowicki: - Gwarantuję, że film będzie dobry albo znakomity. Znam ludzi z tej generacji. Dla nich to jakby spadł im anioł z nieba. Czy można sobie wyobrazić większe szczęście? Nadal mają swoje ciepłe łóżka, opiekę lekarską, jedzenie, bliskość Warszawy, a jeszcze film przychodzi do nich i opowiada o godności starzenia. To jest po tysiąckroć coś nadzwyczajnego i oni to doceniają. Myślę, że zrobiliśmy świetny prezent im, a oni nam.

Bławut: - Ten film jest o miłości - która była, jest i tej, na którą się czeka. O aktorach. O przemijaniu. Mimo że grają tu aktorzy, którzy w sumie mają ze trzy tysiące lat, ten film będzie opowiadał historię z humorem. Ułomności, które przychodzą z wiekiem i dotkną każdego, nie mają nic wspólnego z pogodą ducha i młodością wewnętrzną.

Nowicki: - Aktor przestaje grać tylko w jednym momencie. Kiedy umiera.

Kogo zobaczymy w filmie: Ninę Andrycz, Sonię Bohosiewicz, Irenę Kwiatkowską, Ewę Krasnodębską, Bożenę Mrowińską, Zofię Perczyńską, Grażynę Suchocką, Danutę Szaflarską, Teresę Szmigielównę, Beatę Tyszkiewicz, Zofię Wilczyńską, Stefana Burczyka, Wieńczysława Glińskiego, Witolda Grucę, Lecha Gwita, Roberta Jurczygę, Fabiana Kiebicza, Romana Kłosowskiego, Jana Nowickiego, ks. Kazimierza Orzechowskiego, Antoniego Pawlickiego, Witolda Skarucha, Bohdana Wróblewskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji