Artykuły

Tradycja i współczesność

PUBLICZNOŚĆ gromadzi się w foyer na parterze Starego Teatru. Potem, na dany znak, wstępuje na schody. Na półpiętrze dziad proszalny. Drugie foyer na piętrze zamienione w kaplicę. Wokół katafalku, okrytego czarnym suknem i zastawione­go - na cynowych talerzach kaszki i ser - zgromadziła się ludność wiejska i będzie ob­chodzić Dziady. Jest ołtarz. Jest worek z ziarnem i beczka z okowitą, jest młody guślarz. Jest także nastrój - znikome świat­ło, cisza, skrywana ekscytacja, stłumiony śpiew. Publiczność otacza miejsce gry i aktorów, będzie odtąd w skupieniu przyglądać się - inscenizacji. Mo­wa o Konrada Swinarskiego inscenizacji "Dziadów" w kra­kowskim Teatrze Starym.

W kaplicy-foyer odbywają się Dziady ludowe i roman­tyczne, wileńsko-kowieńskie, część II i IV. Żal, zgryzota, roz­pacz nieszczęśliwych chłopów, pierwotne magiczne zaklęcia i zabiegi kompensacyjne skrzyw­dzonych. Potem Gustaw i mi­łość niespełniona, klęska. Na parapecie pod powałą kaplicy kilka żywych gołębi.

W sali przeciętej na krzyż podestami - "Dziadów" część III, polistopadowa, w której wczesny motyw romantyczny ustępuje polityce i wielkiej retoryce sporu o dziedzictwo na­rodowe. Car stłumił powstanie, poeta jest o dziesięć czy jede­naście lat starszy.

Nie ma w jego retoryce że­laznej logiki i nieodpartego ar­gumentu. Jest tylko postawa, dążenie - o czym za chwilę. A poza tym płynność, migotliwa zmienność racji, nastrojów. Bie­guny anioła i diabła zamienia­ją się miejscami, po prawej dobro, po lewej zło, ale gdzie jest strona prawa? gdzie lewa? Obraz oglądany już to z per­spektywy idei mesjanicznych, już to z perspektywy historii i polityki - zmienia się. Zło i dobro. Lud czy panowie. Car i Bóg. Szczyt pomostu, gdzie gromadzą się patrioci, jest tak­że miejscem, skąd pojawia się duch-diabeł. Szczyt przeciwny, "dół", gdzie mieszczą się Sena­tor, Doktor, Pelikan, jest zarazem miejscem Anioła Stróża.

W owej zmiennej hierarchii miejsc jest coś z dramaturgii czy dialektyki oddziaływania dziedzictwa romantycznego na następne po Mickiewiczu po­kolenie. Wspomnijmy wariant szlacheckiego dramatu oglądany z perspektywy Deczyńskiego. Dziedzictwo romantyczne było naznaczone sprzecznością, tyleż skłaniało do akceptacji, co i do oporu, do krytycznej rewizji. Niosło więc i dobre, i złe w sensie skutków społeczno-wychowawczych. Lud, któ­ry w pierwszej części spektak­lu krakowskiego organizuje swoje "Dziady", przygląda się później, pochrapując, "Dzia­dom" szlachciców i poetów. Nie rozumie ich, nie identyfikuje się; w pewnej chwili zerwie się nawet i obrabuje pański dwór...

Ten przykład - połączony z opisem teatru - charakteryzu­je w wystarczającej mierze punkt wyjścia, obrany przez Konrada Swinarskiego. Insce­nizuje "Dziady" zinterpretowa­ne przez siebie jako swoistą, nie wolną od sprzeczności jed­ność myślową. Sakralny, pogańsko-chrześcijański kształt spektaklu, jest wywiedzioną z teorii Mickiewicza autentycz­ną formą widowiska, która jednak mieści obecnie odmien­ną, niż każda dotychczasowa tradycja teatralna, wykładnię ideowo-artystyczną. Jest to wy­kładnia współczesna, jak tego ohce reżyser i jak piszą w programie dyrektor Starego Tea­tru, Jan Paweł Gawlik ("Dzia­dy 1973").

Nie są więc "Dziady" prze­kornie aktualizowanym szlachecko-carskim czy polsko-moskiewskim obrachunkiem na tle roku 1831, nie są jedynie mszą żałobną za wolność na­rodu (choć III część "Dziadów" podyktował niewątpliwie opór wobec zaborców), ale przede wszystkim ponadczasowym, ogólniejszym rozważaniem mo­ralnym i filozoficznym o czło­wieku, o społeczeństwie, o świecie.

Chodzi o obowiązki, o postawy. Konrad zdaje sobie sprawę ze sprzeczności, w jakie uwikłani są on, świat, społe­czeństwo. Poniósłszy klęskę ja­ko romantyczny Gustaw, zmie­rzy się z Bogiem (światem, kosmosem) w walce o wartości wyższe. Mickiewicz w II, IV, III części "Dziadów" pokazuje różne narodowe zaduszki, ale co go interesuje najmocniej - to przemiana Konrada, to jego walka o więcej. Konrad Swinarski wierzy, że konsek­wencją współczesnego rozwoju społecznego będzie powrót do norm etycznych romantyzmu, do ich maksymalizmu.

Spektakl, przy całym swym bogactwie, przy charaktery­stycznej dla Swinarskiego roz­buchanej (co nie znaczy: nie kontrolowanej) teatralności, jest więc wyważoną, poważną argumentacją na rzecz posta­wy Konradowskiej - nazna­czonej społecznym i moralnym maksymalizmem, naznaczonej poszukiwaniem dobra. Ten maksymalizm moralny zawiera także postulat walki o pełnię człowieczeństwa, o wolność człowieka; tak rozumie posta­wę Konradowską Swinarski, którego nie interesuje rola żałobnika narodowego czy misty­ka. Jego inscenizacja "Dzia­dów" jest nowatorska i wy­bitna. Zarazem jednak daje Swinarski dzieło teatralne wie­loma miejscami zaskakujące i jako takie mogące wzbudzić dyskusję; ale, że każdy z nas nosi w sobie wizję "Dziadów", tak jak nosimy własne wizje "Wesela" czy "Popiołów", stąd i Swinarski ma prawo dać wy­raz - własnej. Charakteryzuje ją zresztą obszernie w progra­mie do przedstawienia.

Rolę Gustawa-Konrada powierzył Swinarski Jerzemu Treli. Aktor młody, skądinąd

wiemy, jak rzadko mierzą się artyści tego pokolenia z reper­tuarem romantycznym. Pewną trudność sprawia im retoryka romantyczna, co uwidoczniło się u Treli w monologu Gu­stawa i w pierwszej części im­prowizacji, wspartych mocno ilustracyjnym gestem. Taka metonimiczna artykulacja, zresztą zredukowana w toku improwizacji, jest oczywiście słabością roli - jednak wy­równaną przez rzeczywisty żar, przez sprawność, przez siłę osobowości. Pięknie mówi Trela zamykające spektakl posła­nie Mickiewicza "Do przyjaciół Moskali". W sumie więc - sukces aktora.

Niezwykłą wprost siłę wy­razu ujawnił Wiktor Sadecki w roli Senatora; Sadecki - wy­bitny aktor Teatru Starego - nie gubi się w niuansach psy­chologicznych, dając interpre­tację jednoznacznie demonicz­ną, wspartą wirtuozowską tech­niką.

W tym ważnym wydarzeniu teatralnym uczestniczy niemal cały zespół Teatru Starego. Jest sprawny i wciąż imponu­jący, mimo strat, jakie poniósł na rzecz teatrów stołecznych i jakie wciąż ponosi na rzecz fil­mu; wielka szkoda, że nie mo­gę wielu udanym i dobrze opracowanym rolom i epizodom poświęcić więcej miejsca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji