Artykuły

Z sali koncertowej

Z radością przyjęliśmy komunikat, iż doroczną nagrodę Fundacji im. K. Szymanowskiego otrzymali Józef Opalski i Wojciech Graniczewski za przywrócenie do życia "Loterii na mężów" Karola Szymanowskiego - pisze Anna Woźniakowska relacjonując krakowskie koncerty karnawałowe.

Początek stycznia w krakowskiej muzyce to tradycyjnie już koncerty karnawałowe, których program składa się z utworów łatwych w odbiorze i wprawiających w dobry nastrój. Takich "przebojów" muzyki klasycznej jest wiele. Krakowska Filharmonia w minionym tygodniu wybrała cztery z nich. W piątek wraz z tłumem melomanów wypełniających salę przy ul. Straszewskiego słuchałam "Uwertury "Karnawał rzymski" Hektora Berlioza, "Introdukcji i ronda capricciosa a-moll" Camille'a Saint-Saensa, "Fantazji na tematy z Carmen" Pabla Sarasatego oraz "Suity z Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego. Przystępność odbioru łączyła się tu z wcale niełatwym zadaniem postawionym przed wykonawcami, dlatego organizatorzy koncertu zadbali o to, by z filharmoniczną orkiestrą wystąpili najlepsi: partię solową w utworach Saint-Saensa i Sarasatego grał jeden z czołowych polskich skrzypków Piotr Pławner, na podium dyrygenckim stanął Michał Dworzyński, wybitnie utalentowany młody dyrygent. Wydawać by się mogło, że spełniono wszystkie warunki potrzebne do tego, by piątkowy koncert był rozkoszą dla melomanów, a jednak opuszczałam filharmoniczną salę z mieszanymi uczuciami. "Karnawał rzymski" Berlioza zapowiadał dobrą muzyczną zabawę. Wykonany został z należytą lekkością i blaskiem. Dalej nie było jednak już tak pięknie. Nie porwał mnie tym razem Piotr Pławner. Artysta, którego cenię bardzo wysoko i który nie raz, nie dwa dał dowody głębokiej wrażliwości muzycznej, tym razem wykonywane utwory potraktował jedynie jako wirtuozowski popis. Brakło w jego interpretacjach romantycznego ciepła, namiętności, i w konsekwencji muzyka Saint-Sae..nsa i Sarasatego zabrzmiała płasko i nieciekawie.

"Suita z "Dziadka do orzechów"" pod batutą Michała Dworzyńskiego miała fragmenty piękne i brzydkie. Te ostatnie głównie za sprawa grupy dętej filharmonicznej orkiestry grającej chwilami nierówno i nieczysto, ale i dyrygent nie zawsze potrafił oddać elegancki i nieco staroświecki urok muzyki rosyjskiego mistrza.

Dzień później w komorze Warszawa Kopalni Soli w Wieliczce orkiestra Opery Krakowskiej pod dyrekcją Tomasza Tokarczyka raczyła melomanów walcami i polkami Johanna Straussa oraz fragmentami operetek Franza von Suppégo, Franza Lehára i Emmericha Kálmána. Arie i duety śpiewali: Katarzyna Oleś-Blacha i Adam Zdunikowski. Ten koncert miał karnawałową lekkość i emocję głównie za sprawą dyrygenta i orkiestry doskonale "czujących" rozkołysanie wiedeńskich walców oraz zadzierżystość naddunajskich polek i galopów połączoną z delikatnym dystansem pozwalającym bawić się muzyka Straussa. Wiele radości sprawili też soliści, szczególnie Adam Zdunikowski, który delikatnie rysując sceniczne postaci swych bohaterów również potrafił zachować w tym konieczny umiar. Katarzyna Oleś-Blacha porwała mnie piękną koloraturą w "Odgłosach wiosny" Straussa. W innym repertuarze (nie zawsze dobranym do jej gatunku głosu) zbyt dobrze sama bawiła się na estradzie, by kontrolować precyzję wykonania.

Z radością przyjęliśmy podany na koncercie komunikat, iż doroczną nagrodę Fundacji im. K. Szymanowskiego otrzymali Józef Opalski i Wojciech Graniczewski za przywrócenie do życia "Loterii na mężów" Karola Szymanowskiego. Gratuluję nie tylko nagrodzonym, ale i zespołowi Opery Krakowskiej, który w tym przywróceniu ma zasadniczy udział.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji