Artykuły

Bydgoszcz. "Kajtuś Czarodziej" Korczaka i Kosa w Polskim

Zna się na sprzęcie, czyta Harry'ego Pottera, chodzi do kina. - "Kajtuś Czarodziej" w naszej realizacji to nie żaden naiwniak - żartuje reżyser spektaklu Łukasz Kos [na zdjęciu]. - Bije angielskiego maga na głowę! - dodaje. Teatr Polski przygotował kolejną bajkę.

- To będzie wspaniałe musicalowe widowisko - zapowiadają twórcy przedstawienia. Na scenie pojawi się ponad stu bohaterów, a barwna scenografia ma wykraczać poza scenę. W przedstawieniu nie będzie też jednego Kajtusia. W postać chłopca wcieli się kilku dorosłych aktorów. - Każdy z nas pokaże inny etap przemiany bohatera - opowiada Michał Czahor, jeden z odtwórców roli tytułowej. - Pokaże, jak zmienia się nie tylko jego ciało, ale i osobowość - dodaje. - Bo nasza realizacja to historia przemiany chłopaczka w młodzieńca - wtrąca Łukasz Gajdzis, kolejny aktor grający Kajtusia. - Dopiero razem tworzymy postać tego małego buntownika, który uczy się pewności siebie i poznaje swoje talenty - mówi dalej.

Bydgoski "Kajtuś Czarodziej" nie ma być konkurencją dla Harry'ego Pottera. - On go po prostu bije na głowę - żartuje Łukasz Kos, reżyser spektaklu. Między chłopcami istnieje sporo różnic: bohater Joanne Rowling to sierota, podczas gdy Kajtuś ma i prawdziwych rodziców, i wspaniałą babcię. Harry'ego otaczają inni czarodzieje - szkolni koledzy i nauczyciele. W świecie Kajtusia tylko on para się magią i nie potrzebuje do tego ani czarodziejskiej czapki, ani nawet różdżki.

- Kajtuś nie jest naiwniakiem! - śmieje się reżyser. - On dobrze zna Pottera. Czyta książki o nim, ogląda filmy - podkreśla. Jest nowoczesnym magiem: laptop, czy komórka, to jego świat.

O najważniejszej różnicy pomiędzy magikami mówi sam Kajtuś: "Harry jest wymyślony, a ja jestem naprawdę!".

Twórcy przekonają o tym młodszych i starszych widzów. Planują także udowodnić, że w każdym tkwi nie tylko dziecko, ale i czarodziej. - Janusz Korczak traktował dzieciaki jak małych dorosłych, których nie należy mamić kłamstewkami na temat rzeczywistości. Stawiał im wysoko poprzeczkę - opowiada dyrektor bydgoskiej sceny Paweł Łysak. - Nasz spektakl będzie uczył, ale to przede wszystkim świetna zabawa - dodaje.

To ma być realistyczne przedstawienie, z przekonującą scenografią, w której zobaczymy ponad 70 miejsc i wiarygodną muzyką. Za brzmienia odpowiada Dominik Stycharski, który napisał muzykę do widowiska. - Korzystaliśmy z nowoczesnych dźwięków kojarzonych z telewizji oraz utworów słuchanych przez młodzież - opowiada. - Wykona ją na żywo Maciej Szymborski i Sławek Szudrowicz z zespołu Potty Umbrella. Tym samym widowisko nabierze charakteru musicalowego. - Żadne dziecko nie będzie miało problemu z tym spektaklem - mówi Kos. - Może ono jednak nastręczać niewygodnych pytań ich rodzicom. O to nam chodzi!

"Kajtuś Czarodziej" to trzecia premiera trwającego w Teatrze Polskim Projektu "Sztuki Polskie w Teatrze Polskim". - Chcemy pokazać, że zapomniane już czasem dzieła naszej literatury, mogą z powodzeniem odpowiadać na nurtujące nas dziś problemy - tłumaczy Łysak. - Teksty, do których sięgamy, inspirują nas na nowo, trochę je zmieniamy, wkładamy we współczesny kontekst i okazuje się, że nie tracą na aktualności.

Premierę przewidziano na 20 stycznia, jednak pierwsze pokazy kilka dni przed nią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji