Artykuły

Podkarpacka Panna Młoda

- Życie po pierwszej nagrodzie wcale się nie zmieniło - przyznaje Marta. - Do swojego teatru mam 500 metrów, do Warszawy, gdzie się kręci cały "filmowy biznes" 500 km dlatego wyjazdy na castingi nie są takie proste - mówi MARTA MALIKOWSKA-SZYMKIEWICZ, aktorka Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Marta Malikowska-Szymkiewicz, młoda aktorka z Gogołowa koło Frysztaka, osiągnęła kolejny sukces. Po nagrodzie za debiut na XXXI Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zdobyła kolejne ważne wyróżnienie. W konkursie ogłoszonym z racji Roku Wyspiańskiego otrzymała nagrodę za najlepszą rolę żeńską. Zagrała Pannę Młodą w "Weselu" w reżyserii Anny Augustynowicz na deskach Starego Teatru w Krakowie. Kiedyś marzyła o tym, by właśnie w tym teatrze pracować.

Młodziutka Marta już po dwóch latach od ukończenia krakowskiej PWST ma na swoim koncie dwie prestiżowe nagrody. Pracuje również w jednym z najlepszych polskich teatrów, Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Niestety, mimo nagrody za debiut nie udało się jej zagrać w kolejnym filmie.

- Życie po pierwszej nagrodzie wcale się nie zmieniło - przyznaje Marta. - Do swojego teatru mam 500 metrów, do Warszawy, gdzie się kręci cały "filmowy biznes" 500 km dlatego wyjazdy na castingi nie są takie proste.

Na razie jednak jej to w zupełności wystarcza, bo pracy ma i tak pod dostatkiem. Teraz przygotowuje rolę u Michała Zadary, potem projekt muzyczny na Festiwal Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Będzie tam nie tylko śpiewać, ale również grać na gitarze.

Wszystko da się zrobić

Nagrodzona rola Panny Młodej musiała jednak na nią chwilę poczekać, bo Marta spodziewała się dziecka. Annie Augustynowicz bardzo zależało, żeby to właśnie ona wcieliła się w bohaterkę Wyspiańskiego. I warto było, bo okazało się, że Panna Młoda w wykonaniu Marty Malikowskiej-Szymkiewicz jest zupełnie inna niż te, które znamy. - Bardzo się cieszę, że mogłam zagrać w tym spektaklu, bo to bardzo ważna rola dla mnie - przyznaje Marta. - To również duży sukces całego teatru i cieszę się, że mam szczęście być jego częścią. Praca nad "Weselem" pokazała mi również, że można wszystko pogodzić, opiekować się trzymiesięczną Jagódką i przygotować tak dobrą rolę. A że przy okazji mnie jeszcze nagrodzili, to pozostaje już tylko skakać z radości.

Trochę tęsknię za Podkarpaciem

Marta od kilku lat mieszka na drugim końcu Polski. Nie zapomina jednak o swoim Podkarpaciu, gdzie dorastała i teatr pokochała w jasielskiej szkole. Przyznaje jednak, że w Szczecinie jest jej dobrze. - Gram w świetnym teatrze, w którym dobrze się czuję - mówi. - Pracuję ze znakomitą Anną Augustynowicz i z wieloma dobrymi aktorami. Wiem, że granie w innych teatrach i z różnymi ludźmi niesamowicie rozwija, dlatego pewnie kiedyś przyjdzie taki moment, że przeprowadzę się bliżej mojego rodzinnego domu... do Wrocławia, który jest już zdecydowanie bliżej, a jeszcze lepiej do Krakowa, w którym kończyła studia i w którym zawsze chciała pracować. Znaczący sukces udało się jej już tam odnieść, więc są szanse, że Marta Malikowska-Szymkiewicz, której niestraszne są przeprowadzki, kiedyś się tam na dobre zadomowi. - Chciałabym - przyznaje. - chciałabym jeszcze zagrać przed podkarpacką publicznością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji