Artykuły

W cieniu Muzy

"Opowieści Hoffmanna" w reż. Harry'ego Kupfera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Piszą Hanna i Andrzej Milewscy w Hi Fi i Muzyka.

27-letni Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, muzyk, pisarz, rysownik, a z zawodu prawnik, zanotował w dzienniku: "Biada mi! Coraz bardziej grzęznę na państwowej posadzie. /.../ Muza ode mnie odleciała, kurz akt nadał memu obliczu posępny wyraz... Gdzie się podziały moje pomysły, moje piękne plany artystyczne?". Właśnie taki Hoffmann, miotający się między rzeczywistością a wyidealizowaną wizją, między wzlotami poetyckiej wyobraźni a pokusą spokojnego mieszczańskiego życia, stał się bohaterem libretta opery Offenbacha. Tym szlakiem interpretacji podąża Harry Kupfer.

Sławny niemiecki reżyser, mający w dorobku ponad 200 inscenizacji w najlepszych teatrach muzycznych świata, zawitał do gmachu Opery Narodowej i zdołał zapełnić przepastną scenę wizją spójną myślowo, acz nie/borną plastycznie. Prosta, skądinąd niezbyt odkrywcza, interpretacja opiera się na figurze cienia/stróża. Kupfer wyjaśnia: "W mojej inscenizacji Muza będzie najważniejszą postacią. Ona spina ten spektakl, otwiera go i zamyka, cały czas towarzyszy głównemu bohaterowi". W wybranej wersji partytury partię Muzy, przybierającej postać wiernego Niklasa, śpiewa mężczyzna, aczkolwiek w ujęciu Kupfera związek między Hoffmannem i nieodłącznym przyjacielem pozbawiony jest kontekstu erotycznego.

Sfera wizualna pęcznieje od pomysłów, gadżetów, kolorów, ruchu. Można odnieść wrażenie, że z rupieciarni powyciągano fragmenty starych dekoracji z różnych parafii estetycznych. Jest podświetlana lada barowa, olbrzymi monitor, szafa grająca z zepsutym telewizorem, rozpołowiony samochód, pianola, żyrandol-mobil ze skrzypiec, posągi, rzędy krzeseł - a wszystko to jeździ, fruwa, błyska, czyniąc sporo hałasu i chaosu. Najefektowniejszy i najbardziej przemyślany scenograficznie wydaje się akt trzeci (opowieść o Giulietcie), pokazujący zdeprawowaną Wenecję okiem kamery ustawionej na dnie morza. Niestety, w imię przyjętej koncepcji ten akt został zdeformowany muzycznie - barkarola rozbrzmiewa z taśmy, odtwarzanej przez zdezelowany automat.

Przy wszystkich pretensjach spektakl cechuje się wartką dramaturgią, humorem i bardzo dobrym aktorstwem. Kupfer wymaga od wokalistów nie lada sprawności. Muszą skakać, padać, klęczeć, latać, wirować, siłować się, a jednocześnie śpiewać. W głównych rolach obsadzono artystów z importu. Hoffmann i Stella-Olimpia-Giulietta-Antonia z obsady premierowej biją na głowę śpiewaków z drugiej obsady. Richard Troxell (obsada I) ma głos przypominający barwą i emisją niezapomnianego Neila Schicoffa; doskonale wytrzymał kondycyjnie trudy spektaklu. Emmanuel di Villarosa (II) zaczął z nieznośną manierą, nadrabiając brawurą niedostatki emisji; rozśpiewał się dopiero w czwartym akcie. Georgia Jarman (I) zachwyciła precyzją koloratury i gestykulacji jako Olimpia; jako Giulietta i Antonia także zaprezentowała się znakomicie, chociaż w lirycznej partii Antonii jej głos brzmiał trochę za mocno. Luz del Alba (II), zwłaszcza w roli mechanicznej lalki, wypadła blado. Jej intonacja odbiegała od perfekcji, a głos był rozwibrowany i zmęczony. W obu obsadach w poczwórny szwarccharakter Lindorfa-Coppeliusa-Dapertutta-Mirakla wcielił się doskonały wokalnie i aktorsko Claudio Otelli. Jedyne zastrzeżenia można mieć do mało nośnych dźwięków w dole skali jego głosu.

Z rodzimych artystów należy wyróżnić Artura Rucińskiego jako Muzę/Niklasa (I), Krzysztofa Szmyta jako Spalanzaniego (I, II) i obu przezabawnych odtwórców rólki Andresa-Cochenille'a-Pitichinacca i Frantza, czyli Pawła Wundera i Dariusza Pietrzykowskiego, oraz Annę Lubańską jako matkę Antonii (I).

Rozczarowała orkiestra, poprowadzona bezdusznie, bezbarwnie, bez życzliwej synchronizacji z solistami i chórem. Ale to można jeszcze poprawić, doszlifować wraz z kolejnymi spektaklami. Nie przesadzajmy z surowością krytyki. "Opowieści Hoffmanna" Offenbacha w reżyserii Kupfera pozostają jedną z najwartościowszych pozycji w repertuarze Teatru Wielkiego. To inscenizacja, na którą można się wybrać wielokrotnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji