Opole. Nie tylko festiwal piosenki
Tegoroczny Festiwal Polskiej Piosenki trwać będzie od 30 maja do 1 czerwca. Jak nigdy dotąd w tym czasie ożyje również Opole. Już zapowiadane są wizyty teatrów z Finlandii, Niemiec i Włoch. Zobaczymy też opolskie gwiazdy na opolskim rynku i przedstawienia teatralne w kościele.
Program samego festiwalu nie jest jeszcze ustalony. Znany jest tylko termin, ale póki co przedstawiciele TVP nie spotkali się jeszcze z władzami Opola.- Na razie staramy się ustalić termin takiego spotkania, coś więcej będzie wiadomo w przyszłym tygodniu - mówi Dorota Michniewicz, naczelniczka wydziału kultury opolskiego ratusza.
Debata nie poszła na marne
Już jednak wiadomo, że w przeciwieństwie do poprzednich lat, miasto nie będzie żyło w trakcie festiwalu tylko wydarzeniami w amfiteatrze. A wszystko za sprawą 70-lecia Teatru Lalki i Aktora im. A Smolki. - Początkowo wahałem się, czy należy łączyć te dwa wydarzenia ze sobą. Ale mieszkańcy miasta powinni mieć szerszą ofertę kulturalną w czasie festiwalu. Zresztą rozmawialiśmy o tym już na debacie zorganizowanej przez "Gazetę Wyborczą" - mówi Krystian Kobyłka, dyrektor teatru lalek.
Debatę zorganizowaliśmy pod koniec listopada, zapraszając na nią ludzi kształtujących w Opolu kulturę. Rozmawialiśmy o tym, jak ożywić Opole podczas festiwalu, bo z pewnością tego oczekują mieszkańcy. Kobyłka sam przyznał wówczas, że noc w trakcie festiwalu jest niezagospodarowana. I jak powiedział, tak zrobił, bo część z zaproszonych przez niego teatrów europejskich będzie występowała właśnie wieczorem w plenerze. - Cześć spektakli to będą nasze przedstawienia, ale pojawią się też: teatr tańca z Finlandii inspirowany filmami Tarantino oraz niemiecki teatr inspirowany z kolei muzyką Schumanna. Na placu Wolności wystąpi też Teatr Ósmego Dnia z głośnym spektaklem "Arka", a w jednym z opolskich kościołów teatr Scena Plastyczna z KUL-u - wymienia Kobyłka. Z okazji 70-lecia nie zabraknie tez spotkań jubileuszowych, ale przede wszystkim wszyscy aktorzy teatru wyjdą w miasto ze swoimi lalkami. - Oczywiście będziemy się starali wkomponować w program festiwalu - deklaruje Kobyłka.
Gwiazdy czekają na gwiazdy
O tym, że lalkarze potrafią poczuć klimat festiwalu przekonali się opolanie dwa lata temu, kiedy na rynku odsłaniano gwiazdę Marka Grechuty. Wówczas zamiast artysty pojawiła się tam jego lalka. Nie wykluczone, że będzie tak i tym razem, bo Fundacja Stolicy Polskiej Piosenki planuje w tym roku wmurować w bruk rynku gwiazdę nieżyjącego już Jacka Kaczmarskiego. Ale nie tylko. W alei mogłyby się znaleźć również gwiazdy Perfektu, Pawła Kukiza, Edyty Górniak, Michała Bajora i TSA. - O tym, żeby uhonorować opolskich artystów myśleliśmy już od dawna i może tym razem się uda. Wszystko zależy oczywiście w dużej mierze od funduszy - przyznaje Joanna Wanot-Stauffer, prezes Fundacji Stolicy Polskiej Piosenki. - Wystartujemy w konkursie rozpisanym przez urząd miasta, na resztę mam nadzieję znajdziemy sponsorów - dodaje. Oprócz teatru lalek uroczystości ma też uświetnić występ chóru.
Jeszcze jeden pomysł
Owocem debaty organizowanej przez GW jest też pomysł Akademickiego Teatru Tańca, który w czasie festiwalu chce zorganizować na rynku specyficzny pokaz tańca w postaci happeningu. Pomysł powstał w Lyonie, a opiera się na założeniu, że mogą w nim uczestniczyć zarówno profesjonaliści, ale i zupełni amatorzy - pod warunkiem, że wezmą udział we wcześniej zorganizowanych warsztatach ruchu. Organizatorzy chcą, żeby wszystko poprowadziła Iwona Olszowska, tancerka i wykładowca krakowskiej PWST, która podobny projekt realizowała w Krakowie. - Ale tajemnicą sukcesu jest to, żeby zgłosili się zwykli mieszkańcy miasta, którzy chcieliby wziąć udział w tym projekcie. Gdyby przyszło 200 osób, było by po prostu świetnie - mówi Łukasz Zalewski z ATT.
