Artykuły

Nie chce się wychodzić z teatru

"Trylogia smoka" w reż. Roberta Lepage'a z Ex Machina z Kanady na Festiwalu Festiwali Teatralnych "Spotkania" w Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w stołecznym dodatku do Gazety Wyborczej.

Czasem spektakl jest wyrokiem do odsiedzenia, czasem jednak pochłania uwagę tak, że kiedy błysną światła na widowni, nie chce się wychodzić z teatru. Taka była "Trylogia smoka" Roberta Lepage'a [na zdjęciu scena z przedstawienia]pokazana podczas weekendu w telewizyjnym studiu na Woronicza w ramach Festiwalu Festiwali Teatralnych "Spotkania". Po sześciu godzinach tej opowieści o mieszkańcach chińskiej dzielnicy w Quebecu byłem gotowy na następne sześć. Jest to nie tylko wspaniała, epicka historia powikłanych ludzkich losów pokazywanych na tle burzliwych dziejów XX wieku od lat 30. po współczesność. To porywający poemat o czasie i przemijaniu, w którym ludzie są jak ziarna piasku przesypujące się w wielkiej klepsydrze. Śledzimy ich dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały, jesteśmy przy nich, kiedy śnią i kiedy starzeją się, a gdy umierają, odprowadzamy ich w ostatnią drogę. Przez jeden wieczór życie kilkakrotnie zatacza przed nami pełny krąg. Jednak przede wszystkim "Trylogia smoka" to cudowny teatr, który powstaje nie na scenie, lecz w wyobraźni widza. Miasto zbudowane z pudełek po butach, gwiazdozbiór z choinkowych lampek, architektura konstruowana światłem i muzyką. A wszystko na wysypanym piaskiem parkingu przypominającym stanowisko archeologiczne, na którym reżyser z aktorami odsłanianiają kolejne warstwy historii. Chciałbym, aby kiedyś powstało równie mądre przedstawienie o jakimś warszawskim parkingu. My też mamy sporo do rozgrzebania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji