Artykuły

Pokaż brzuch terrorysty

"IXXI - La Lotta Continua" w choreogr. Bartłomieja Raźnikiewicza na I Festiwalu Premier Atelier Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. Pisze Ewa Obrębowska-Piasecka w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Polski Teatr Tańca od lat skarży się na bezdomność, tuła się od sali do sali, wynajduje coraz to nowe przestrzenie do scenicznych działań. Najnowsze spektakle pokazuje w swoim studiu przy ul. Koziej - miejscu prób dzielonym ze szkołą baletową. W sobotę zdarzyło się tam coś przedziwnego - ta maleńka, skromna przestrzeń stała się naprawdę "wielkim teatrem", które pomieścił i rozbudowane, multimedialne widowisko, i tłumnie zgromadzoną widownię.

Tematem przedstawienia są współczesne terroryzmy wszelkiej maści. Młodzi twórcy zadali sobie bardzo serio pytanie o powody, dla których piękne dziewczyny z włosami przykrytymi chustą gotowe są zabijać i ginąć, dlaczego robią to młodzi chłopcy. Dlaczego po drugiej stronie stają mężczyźni w panterkach: przesłuchujący brutalnie swoje ofiary, zadający im gwałt, strzelający bez zmrużenia powiek.

W jednej ze scen odbywa się sekcja zwłok terrorysty. - Pokaż mi jego brzuch - mówi z offu głos jakiejś tajemniczej dyspozytorki. I ten spektakl jest właśnie "oglądaniem brzucha" - miękkiego bezbronnego miejsca, w którym - chcemy w to wierzyć - drzemie to, co ludzkie.

Widownia poddana jest niespotykanej w teatrze kontroli (trzeba nawet otworzyć torebki) i usadzona jak na pokładzie samolotu.

Zaraz potem feruje się jej "terror spektaklu", który ma ambicje drażnienia, a nie głaskania. Oto tancerz zawieszony pod sufitem balansuje w miękkiej płachcie na tle filmu pokazującej ciała ofiar spadających z wież WTC w Nowym Jorku. Oto scena brutalnego rozbierania młodziutkiej dziewczyny. Oto atak, w którym spada na nas deszcz ulotek. Oto wygłoszony w pełnym świetle monolog terrorysty, który grozi właśnie widzom w teatrze. Oto wędrówka przez ciemne korytarze teatralnego budynku, w efekcie której to my znajdujemy się nagle na scenie, czyli po drugiej stronie barykady. Z ekranu patrzą na nas twarze dziesiątek ludzi. Przyjaznych nam czy wrogich? Nie wiadomo. Po oczach trudno to poznać. A my jesteśmy przyjaźni czy wrodzy? Na co nas stać? Do czego jesteśmy zdolni?

W spektaklu pojawiają się wątki, które znamy z telewizyjnych wiadomości na temat kolejnych zamachów, aktów przemocy, starć - pozbawione są jednak politycznej poprawności, w której demokracją i walką o nią stanowią wartości ponad wszelkie racje i wszelkie dyskusje. Tak postawiona teza prowokuje do buntu, sporu. I dobrze, bo spotykamy się nie na wiecu, ale w teatrze: w tej dyskusji ważą więc nie racje polityczne, a ludzkie. A do nich zdają się zmierzać ci, którzy ten spektakl stworzyli - nawet za ceną otarcie się o naiwność, nawet za cenę pokazania własnego brzucha.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji