Artykuły

Zabawa dla dorosłych

- Genet pochyla się nad ludźmi pogardzanymi, odrzucanymi przez tak zwany ogół, ale ich nie oszczędza. Nikogo nie oszczędza. Nie tworzy obiektywnego wizerunku świata, tylko własny, jaskrawy, bolesny, i tak okrutny, że aż śmieszny - mówi AGATA DUDA-GRACZ, reżyserka "Balkonu" w Teatrze im. Jaracza w Łodzi.

Rozmowa z Agatą Dudą-Gracz [na zdjęciu], która reżyseruje "Balkon" Jeana Geneta w Teatrze Jaracza - premiera 16 lutego:

Leszek Karczewski: Czy Jean Genet to prowokator?

Agata Duda-Gracz, reżyserka: A co to znaczy "prowokator"? Jeżeli to człowiek, któremu obojętna jest ogólnodostępna moralność, to tak, jest prowokatorem. Ale nie feruje wyroków, nie ocenia, co jest dobre, a co złe, słuszne, niesłuszne. Nie potępia, nie prawi morałów. Dlatego drażni mnie powtarzany bezmyślnie frazes, że "pisał satyry skierowane przeciwko mieszczańskiej moralności". Genet pochyla się nad ludźmi pogardzanymi, odrzucanymi przez tak zwany ogół, ale ich nie oszczędza. Nikogo nie oszczędza. Nie tworzy obiektywnego wizerunku świata, tylko własny - jaskrawy, bolesny, i tak okrutny, że aż śmieszny. Czy to prowokacja?

Nie istnieje moralność mieszczańska?

- Istnieje. Wszyscy potrzebujemy podziałów, hierarchii i ocen. Jest tylko kwestia, z jakiej pozycji ich dokonujemy. No i mody. To jest cały czas ten sam mechanizm. Kiedyś mówiono, że ktoś jest aspołeczny, że szarga wartości katolickie, a dziś kryterium jest tak zwana europejskość i wyluzowanie.

Genet nie ocenia, bo nie wierzy w fundamentalną prawdę?

- Genet opowiada o prawdzie chwili. W momencie, gdy taksówkarz chce zostać biskupem, w Wielkim Balkonie zostaje nim naprawdę. Gdy seans się kończy po dwóch godzinach, znów naprawdę staje się taksówkarzem. Przez dwie godziny możemy być, kim chcemy, sprawić, że ktoś na chwilę naprawdę nas pokocha, że naprawdę zgrzeszy, by można mu było udzielić rozgrzeszenia. A po seansie okaże się, że dziewczyna naprawdę jest do wynajęcia, i żąda dwóch tysięcy, a on wykłóca się, że aż tyle.

To przypomina zabawę, w której dzieci wchodzą po stół-czołg, a za moment jedzą w kuchni, która nie mieści się na poligonie.

- Zabaw opartych na tej zasadzie potrzebujmy także jako ludzie dorośli. Zmienia się tylko ich temat.

Dlaczego chcemy udawać?

- Nie potrafimy inaczej. Zbyt wiele mamy do ukrycia.

Obrazoburcze gesty jak "Balkon" Geneta poszerzają świadomość "normalnych"?

- Myślę, że nie. A z drugiej strony - przecież nie jesteśmy od tego, żeby moralizować i mówić innym, jak mają żyć. A poza tym, cytując Geneta, "którzy są normalni? Ci od nas, czy ci po drugiej stronie?"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji