Artykuły

Ze szkła powstałeś, w szkło się obrócisz

"Cesarskie cięcie" nie łagodzi strachu przed śmiercią, przeciwnie - wzmacnia go, unikając dydaktycznego patosu. Po zakończeniu spektaklu minęła minuta, zanim widzowie zaczęli bić brawo. Jakby musieli się zastanowić, co w tak przejmującym spektaklu chcą docenić - o spektaklu "Cesarskie cięcie. Próby samobójstwa" Teatru ZAR w reż. Jarosława Freta pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.

Socjologiczne ujęcie samobójstwa najpełniej opisał Emil Durkheim. Każdy przypadek został nie tylko zaklasyfikowany do odpowiedniej kategorii, ale przede wszystkim umotywowany. Teatr ZAR stworzył spektakl z serii obrazów, ukazujących moment, w którym samobójca mówi "teraz" i odbiera sobie życie. Nie jest to jednak studium patologii czy przygnębiający obraz beznadziei.

Podłogę stanowi kilka jasnych, drewnianych płyt. Przez środek przebiega wąska podświetlana szczelina wypełniona potłuczonym szkłem. Będzie ono stanowiło swoisty lejtmotyw spektaklu - główna bohaterka tańczy gołymi stopami na szkle, a za chwilę odbiera sobie życie (za każdym razem śmierć symbolizuje wylewane z kieliszków czerwone wino), inna z kolei staje przed zapalonym reflektorem i powoli wyciąga do niego dłonie, z których wysypuje odłamki szkła. Wreszcie na koniec jedna z kobiet przeciąga nogę od krzesła przez całą długość szczeliny. Szkło staje się symbolem męki doczesności i bólu śmierci.

Fret ułożył kilkanaście obrazów pozbawionych dialogów, opartych na rytmie i nastroju przepięknych pieśni toskańskich, bułgarskich, czeczeńskich, islandzkich. Aktorzy sprawiają wrażenie perfekcyjnie synchronizowanych ciał, które doskonale się uzupełniają. Scena próby odratowania dziewczyny po próbie samobójczej przez mężczyznę przypomina raz namiętne uniesienie, raz walkę, innym z kolei erotyczny taniec. Przełamaniem poważnego nastroju spektaklu jest ironiczna scena w kinie. Aktorzy, przy akompaniamencie tapera, grającego skoczny jazz, ustawiają rzędy krzeseł przed niewidocznym ekranem. Za plecami stawiają prototyp kamery. Co chwilę jeden z nich ucieka z kinowego fotela, by nakręcić własną śmierć - skok z okna, dopasowywanie ciała do policyjnego obrysu trupa na jezdni, przyspieszanie upuszczania krwi z rozciętych żył. Scena ta nie tylko pozwala na chwilę porzucić powagę tematu, ale przede wszystkim bardzo dwuznacznie ukazuje upublicznienie śmierci. Nieprzypadkowo postaci oglądają w kinie film, by po chwili nakręcić własny. Wzrost liczby samobójców po oficjalnych informacjach o śmierci gwiazdora naukowcy nazwali Efektem Wertera. W spektaklu Freta fascynacja samobójstwem przeciwstawiona jest cierpieniu, które mu towarzyszy. Samobójcy nie odnajdują szczęścia i spokoju. ZAR nie stawia żadne tezy, nie poucza, nie chwali i nie gani.

Ciekawą zasadą spektaklu jest uzewnętrznienie emocji. Aktorzy nie grają psychologicznych postaci, ale czyste emocje. Ich ciała podporządkowane są przekazowi i treści. Fret buduje scenografię z kilku krzeseł, a po chwili wszystko niszczy. Krzesła fruwają, aktorzy rozrywają ubrania, desperacko próbują wykorzystać każdy przedmiot do popełnienia samobójstwa. Rzucają się na dziurawe foliowe torby, ściskają w dłoniach szkło, skaczą z krzeseł (wzruszająca scena kobiety, usiłującej doskoczyć do gwiazd, której każdy skok kończy się w ramionach stojącego obok mężczyzny).

Teatr ZAR proponuje niezwykłe doświadczenie teatralne. Pracujący z dala od miejskiego życia aktorzy, osiągnęli niezwykłe efekty ruchowe i muzyczne. Ich spektakl jest pięknym ujęciem tego, co nieuchwytne. "Cesarskie cięcie" nie łagodzi strachu przed śmiercią, przeciwnie - wzmacnia go, unikając dydaktycznego patosu. Po zakończeniu spektaklu minęła minuta, zanim widzowie zaczęli bić brawo. Jakby musieli się zastanowić, co w tak przejmującym spektaklu chcą docenić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji