Artykuły

Szczecinianie wygrali toruńską Klamrę

XVI Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra podsumowuje Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Teatr Kana ze Szczecina zdobył nagrodę publiczności 16. Alternatywnych Spotkań Teatralnych Klamra. W sobotę zakończyły się spotkania z najlepszymi polskimi teatrami niezależnymi.

W piątek publiczność bielańskiej Od Nowy zobaczyła "Przyszłość świata" w wykonaniu Komuny Otwock z Warszawy. Spektakl przedstawia działalność Andreasa Baadera i Ulrike Meinhof - twórców Frakcji Czerwonej Armii, którzy w latach 70. zasłynęli dzięki serii głośnych zamachów terrorystycznych, porwań i zabójstw. W drugiej części przedstawienia na scenie pojawiają się ich zmyślone dzieci zaangażowane w ruch alterglobalistyczny. Według Komuny Otwock, te dwa pokolenia lewicowych aktywistów zbliża do siebie pełna akceptacja terrorystycznych metod. W tej skrajnie uproszczonej wizji współczesnego ruchu wolnościowego prezydent USA wyrasta na antychrysta, a zamach na George'a W. Busha ocali świat przed zagładą.

Tego marnego przedstawienia nic nie uratuje. Gra aktorska stoi na żenująco niskim poziomie: artyści albo krzyczą w mikrofony, albo przemawiają karykaturalnym dyszkantem. Komuna Otwock nie bawi się w żadne polityczne, socjologiczne i psychologiczne analizy miejskiej partyzantki z lat 70. i obecnego ruchu alterglobalistycznego. Woli uciec w truizmy, dostrzegając w akcjach Baadera i Meinhof mit fundatorski współczesnych ruchów wolnościowych.

Zaraz po Komunie Otwock na małej scenie wystąpił teatr Amareya. Gdańskie aktorki grubo przesadziły, nazywając swój pokaz performancem. Ta wypowiedź artystyczna w końcu działa na przecięciu wielu tradycyjnych dyscyplin, anektuje literaturę, taniec, teatr i nowe media, wykraczając czasami poza obszary wyznaczone przez słowo "sztuka". Amareya zaprezentowała zaś zwyczajny estetyczny obrazek, pełen banalnej i oczywistej symboliki.

Rewelacyjnie za to wypadł teatr Kana ze Szczecina. W niedzielę wystawił "Geista" [na zdjęciu] na podstawie sztuki Dei Loher, jednej z najciekawszych niemieckich dramatopisarek młodego pokolenia. To ostatni spektakl, nad którym pracował Zygmunt Duczyński, twórca tej szczecińskiej sceny alternatywnej. Realizację przerwała śmierć reżysera. Dzieło według ostatnich wskazówek Duczyńskiego zakończył Arkadiusz Buszko.

Adam Geist to współczesny Woyzeck ze słynnego dramatu Georga Buechnera. Bohater wędruje przez świat w poszukiwaniu własnej tożsamości, jednak każda próba autodefinicji kończy się katastrofą. Geist usiłuje znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie: kim jestem? Najpierw rozwiązania szuka w swojej rodzinie, później koleje życiowe rzucają go w różne strony świata. Wszędzie, gdzie się pojawi, pojawia się śmierć, zniszczenie, zepsucie.

"Geist" Kany to widowisko oszczędne w wyrazie, ale wyjątkowo sugestywne. Jedyne dekoracje tego spektaklu tworzą ramy owinięte grubą folią, która zniekształca przeciskające się prze nią obrazy. Gdy bohater popełnia zbrodnię lub jest jej świadkiem, aktor barwi ekrany na czerwono. Kana wpadła na genialny w swojej prostocie pomysł: kiedy Geist idzie na wojnę, gasną światła, a mocne latarki stają się bronią, która oświetla ofiary i oprawców.

Spektakl Kany odbył się w wyjątkowej chwili. W sobotę minęła druga rocznica śmierci Duczyńskiego. Członkowie szczecińskiego zespołu na spotkaniu z widzami wspominali przyjaciela. Nagroda Klamrowej publiczności dla Kany oznacza, że szczeciński zespół wystąpi na przyszłorocznej edycji festiwalu.

16. odsłona Klamry ujawniła w pełni swój artystyczny i intelektualny potencjał. To po prostu mądry festiwal, skierowany do każdej publiczności: studentów, wykładowców, teatrologów, krytyków teatralnych, adeptów sztuki aktorskiej i reżyserskiej, wreszcie miłośników świeżego spojrzenia na polski teatr. Widzowie mogli otwarcie skomentować wszystkie spektakle. Tradycyjnie po przedstawieniach odbywały się spotkania z zaproszonymi na Klamrę gośćmi. Czasami wieczorne dyskusje trwały kilka godzin, a ich temperatura była niekiedy bardzo wysoka. Młodzi dyskutanci byli przenikliwi i krytyczni. Wielu na festiwalowych propozycjach nie zostawiało suchej nitki. Szczególnie żywe były dyskusje z Leszkiem Bzdylem z Teatru Dada von Bzdülöw i Grzegorzem Laszukiem z Komuny Otwock.

Mocnym akcentem festiwalu była rozmowa krytyków teatralnych: Joanny Derkaczew z "Gazety Wyborczej" i Łukasza Drewniaka, którzy stwierdzili wprost, że teatry instytucyjne przejęły formalny i intelektualny dorobek sceny alternatywnej i teraz off czeka trudna droga do wypracowania sobie nowych strategii artystycznych.

Odbywająca się w Od Nowie Klamra zapewne pomoże niezależnym artystom w poszukiwaniu tej nowej tożsamości. Ma szansę dołączyć do grona festiwali, które nie tylko opowiadają, co się dzieje na alternatywnej scenie, ale są jej narratorami i prawodawcami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji