Artykuły

Klamra. Dzień ósmy

Mimo niedociągnięć spektakl ma w sobie ogromną siłę. Pełen jest niewyjaśnionej duchowości, której pochodzenia możemy się tylko domyślać - o spektaklu "Geist" Teatru Kana ze Szczecina prezentowanym podczas Alternatywnych Spotkań Teatralnych "KLAMRA" pisze Alicja Rubczak z Nowej Siły Krytycznej.

"Geist" Teatru Kana ze Szczecina zwyciężył w plebiscycie publiczności 16. Alternatywnych Spotkań Teatralnych KLAMRA. Rzeczywiście było to jedno z najlepszych przedstawień festiwalu. Warto jednak wspomnieć również o świetnym poziomie prezentowanym przez teatry tańca występujące na Klamrze. Spektakle Teatru Dada von Bzdülöw oraz Lubelskiego Teatru Tańca to stanowcza odpowiedź na pytanie o kondycję polskiego teatru alternatywnego. Włączenie w ten nurt teatru tańca może być doskonałą obroną przed wyczerpaniem jego języka, otwarciem na nowe formy i środki wyrazu. Szkoda jednak, że weteranów nurtu, jak Komuna Otwock czy Teatr Realistyczny nie stać na odkrywczość, a prezentowane przez nich spektakle nie wnoszą do teatru praktycznie nic nowego, nurtującego, naprawdę ciekawego.

Teatr Kana pokazuje jednak, że można stworzyć spektakl poruszający, o dużej sile budowanych emocji, mądry i ważny. Sukces przedstawienia "Geist" jest dowodem na to, że dobry duch polskiego teatru alternatywnego jest wciąż obecny. Dokładnie w drugą rocznicę śmierci Zygmunta Duczyńskiego - założyciela grupy, jednego z najważniejszych twórców ruchu alternatywnego - prezentowany w Toruniu spektakl porusza najczulsze struny odbiorczej wrażliwości - wzrusza, choć niektórym gra na nerwach.

Opowieść o drodze życia Adama, która staje się zarazem ścieżką, często niezawinionej śmierci, zaczerpnięta została z dramatu "Adam Geist", niemieckiej dramatopisarki Dei Loher. Na tym niełatwym tekście postanowił oprzeć spektakl Zygmunt Duczyński, z którym artyści Teatru Kana zaczynali tworzyć to przedstawienie. Przedwczesna i niespodziewana śmierć Mistrza, postawiła ich w sytuacji, w której musieli wybierać: albo przerwać pracę nad przedstawieniem, albo dokończyć je w myśl założeń reżysera. Zdecydowali się na to drugie, pogłębiając w ten sposób podstawowe założenie samego Duczyńskiego, że teatr ma być przede wszystkim spotkaniem (również z tymi, którzy już odeszli).

Znamienny okazuje się zatem fakt, że tematem samego przedstawienia jest śmierć, z którą człowiek musi mierzyć się na każdym kroku, a która zabiera wszystko i wszystkich - zawsze za wcześnie, zawsze niespodziewanie, na zawsze. Adam Geist (Waldemar Nicek) kroczy przez życie, którego kolejne etapy wyznaczane są przez śmierć bliskich mu osób. Umiera jego matka, morduje on kobietę, którą mógłby pokochać, doprowadza do śmierci swojego najbliższego przyjaciela, a by bronić życia innych, morduje swojego wojskowego zwierzchnika.

Podróż ta została ujęta w niezwykłą formę przestrzenną. Światło (realizacja: Tomasz Grygier) odgrywa w tym przedstawieniu konstrukcyjną rolę. Na wyciemnionej scenie postaci pojawiają się w zaledwie tlącym się świetle reflektorów punktowych, niekiedy aktorzy oświetlani są tylko reflektorem leżącym po środku przedniego rzędu widowni, co daje niezwykły efekt gry cieni, tworzących się na kotarach osłaniających tylną część sceny. Zanurzenie w półmroku, oraz przedłużenie i wyolbrzymienie aktorów przez ich cienie, buduje atmosferę odrealnienia, potęguje wrażenie uczestniczenia w podróży do zaświatów, wycieczki po kręgach piekielnych. Efekt ten potęgują również czarne, ruchome ramy owinięte półprzezroczystą folią, które stanowią praktycznie jedyny element scenografii. Skrywające się za nimi postaci stają się jakby rozmytymi w przestrzeni zjawami. Na foliach tych ram Adam odbija piętno swych zbrodni, zamalowując je na czerwono. Ten niezwykle prosty efekt - czerwona farba ściekająca po folii - okazuje się plastyczny i głęboki w swej symbolice. Proste, ale dające niezwykłe efekty wizualne jest również użycie latarek w scenach rozgrywanych w ciemności. Światła gasną i nagle, za tylną kotarą sceny rozbłyskują świata, ich ruch potęguje dynamikę, buduje napięcie i nagle widzowie zostają oślepieni światłem ogromnych latarek, wciągnięci jako świadkowie do sceny wojennej, w której żołnierze przeszukują opuszczony budynek. Nie po raz pierwszy ktoś latarką świeci widzom w oczy, ale nieczęsto przynosi to tak pożądane efekty, budzi prawdziwy niepokój na widowni.

Warstwa dźwiękowa tego przedstawienia ma w sobie coś hipnotyzującego. Poruszający śpiew Bibianny Chimak staje się synonimem śmierci, ale również tajemnicy. Głęboka barwa głosu aktorki oraz liryczność śpiewanej pieśni, buduje w widzu ogromne napięcie, budząc skrajne emocje - od niepokoju, aż do wyciszenia. Melodia stanowi jedyny motyw muzyczny spektaklu, jednak jego brzmienie budują również ciekawie modulowane głosy aktorów, ich szepty, krzyki, jęki, co tworzy bardzo interesującą kompozycję. Gra świateł i głosów zdaje się jednak dominować nad grą aktorską. Przejmująca jest Bibianna Chimak, tworząca rolę jakby zupełnie osobną wobec innych postaci, będąca akcentem bieli pojawiającym się w czarnej przestrzeni. Dzięki wyważonym gestom, posuwistym ruchom, zjawianiu się prawie że znikąd, niesie w sobie ładunek przerażającego spokoju. Niestety Waldemar Nicek nie do końca udźwignął ciężar tytułowej roli. Ten artysta malarz, który za namową Zygmunta Duczyńskiego zajął się teatrem, buduje postać na zbyt udawanych emocjach, niekiedy przerysowując komicznie jej tragizm, ale może jego aktorskie błądzenie wpisuje się w postać - zagubioną, wciąż poszukującą.

Mimo niedociągnięć spektakl ma w sobie ogromną siłę. Pełen jest niewyjaśnionej duchowości, której pochodzenia możemy się tylko domyślać. Zachwyca i wzrusza, choć poza silnym przeżyciem, budzącym refleksje nad życiem i śmiercią, nie daje widzowi punktu zaczepienia w odkrywaniu nowych ścieżek teatru, ale dementuje z pewnością jedną z tez dotyczących teatru alternatywnego, który podobno nie poszukuje inspiracji w najnowszej, dobrej dramaturgii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji