Artykuły

Gdańsk-Lublin. Premiera sztuki Huellego u Babickiego

Paweł Huelle specjalnie dla teatru w Lublinie napisał sztukę "Sarmacja". Spektakl reżyseruje gdańszczanin, od kilku lat dyrektor artystyczny lubelskiego Teatru Osterwy Krzysztof Babicki.

Muzykę skomponował również "nasz człowiek" Marek Kuczyński (autor "Mszy kaszubskiej"). W spektaklu usłyszymy piosenki Jacka Kaczmarskiego.

To nie pierwsza współpraca Pawła Huelle z Teatrem Osterwy. Siedem lat temu Krzysztof Babicki wyreżyserował jego sztukę "Kąpielisko Ostrów" (graną przez kilka sezonów przy pełnej widowni).

- Jak narodził się pomysł "Sarmacji"? - pytam.

- Kiedy reżyserowałem "Kąpielisko Ostrów" - opowiada Krzysztof Babicki - wędrowaliśmy długo po Lublinie, rozmawiając, że warto poszukać korzeni polskiej mentalności. Zastanowić się, co w naszych charakterach, naszej małości, ale i wzniosłości pozostało z tamtej Rzeczypospolitej szlacheckiej. Minęło parę lat i Paweł napisał sztukę.

Sztukę współczesną, choć nie dzieje się w naszych czasach. Ale są w niej przedstawione te same mechanizmy, te same wady.

Jak niegdyś "pro publico bono" nie zawsze znaczy "dla dobra publicznego", czasami oznacza dla dobra własnego. Patrząc dzisiaj na polityków myślimy na ile ich działalność jest "pro publico bono", a na ile wypływa z chęci wzbogacenia się.

"Sarmacja" jest także o tym - dodaje Krzysztof Babicki - że słyszymy wielkie hasła, wielkie słowa, a w tle dzieją się podłości: pobieranie pieniędzy od obcych mocarstw, rodzinna prywata - małości, które chwytają za gardło.

Sztuka mówi o tym co z sarmatyzmu pozostało w polskich charakterach, wadach i nawykach. Jaka jest geneza diabła polskiego, który w nas wszystkich tkwi. Jest też wątek sensacyjny. Akcja zaczyna się od zgubionych listów do ambasadorów rosyjskiego i pruskiego. Okazuje się, że i wtedy kwitł handel dokumentami.

- Dzisiaj nazywamy to teczkami - handel jest stary jak Rzeczpospolita - dodaje Babicki. - Można się było na nim wzbogacić, a oponenci polityczni, którzy spotykają się na sejmiku koronnym patrzą sobie nawzajem na ręce nie po to żeby w Rzeczpospolitej dobrze się działo, ale po to żeby własna grupa polityczna miała przewagę nad przeciwnikami... Paweł Huelle spojrzał na naszą historię z dystansem i nutą ironii, ale to też sztuka, która ma wiele elementów komediowych.

- Jest scena, gdy woźni sejmowi po wizycie w domu publicznym, jako prawdziwi Polacy i katolicy postanawiają odpokutować za swe grzechy, których doświadczyli w tym zamtuzie. Ten rodzaj dowcipu to sarmacka rubaszność zaprawiona goryczą... - dodaje Krzysztof Babicki.

Ze sceny usłyszymy też łacinę.

- Ale jak śpiewa Jacek Kaczmarski w swej pieśni (usłyszymy ją w finale) "Nie znamy już łaciny i z polskim nam nie łatwo" - uśmiecha się Babicki.

Sztuka jest prześmiewcza i gorzka. Świetne role, gra cały zespół teatru (także emeryci).

Krzysztof Babicki zna się z Pawłem Huelle jeszcze ze studiów w Gdańsku, potem z czasu, gdy pracował jako dziennikarz w Biurze Informacji Prasowej "Solidarności".

- Paweł Huelle ma duże poczucie humoru scenicznego. Pracujemy nad "Sarmacją" już dwa miesiące i widzę jaką radość mają aktorzy na próbach, grając te sarmackie postacie. Paweł Huelle zna dobrze zespół i kilka ról napisał dla określonych osób. Księcia Radziwiłła Panie Kochanku gra Włodzimierz Wiszniewski, wyglądający jak Zagłoba z naszych wyobrażeń i Paweł właśnie dla niego napisał tę rolę.

Podczas premiery odbędzie się otwarcie wystawy "Portretu nagrobnego sarmackiego". Paweł Huelle w jednej ze scen przywołał tekst Jacka Karczmarskiego "Rozmowa z szesnastowiecznym portretem przodka" (z albumu "Sarmacja"). Otrzymaliśmy od wdowy prawo wykorzystania w spektaklu pięciu piosenek słynnego barda.

Premiera 12 kwietnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji