Artykuły

Sędzia Czechow

"Wiśniowy sad" w reż. Jewgienii Safonowej z AT w Warszawie i "Sędziowie" pod opieką art. Jerzego Stuhra z PWST w Krakowie. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.

Kolejne dni 26. Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi przyniosły oryginalne spektakle. Warszawska Akademia Teatralna pokazała w tradycyjnym ujęciu "Wiśniowy sad" Czechowa, krakowska PWST pogrążonych w mroku "Sędziów" [na zdjęciu] Wyspiańskiego, łódzka filmówka zaś przedstawienie "Jutro" według "Wesela" Wyspiańskiego. To najbardziej nowoczesne i odbiegające od oryginału ujęcie tematu reżyserował Aleksander Bednarz.

Największy kłopot z "Sędziami". Jerzy Stuhr przygotował przedstawienie wysmakowane, mądre, szlachetne w stylu i przejmujące. Dał też młodym aktorom możliwość stworzenia interesujących kreacji. Cóż jednak z tego, gdy ponad połowę spektaklu spowił w ciemnościach, uniemożliwiających oglądanie akcji.

Większości scen i sytuacji w "Sędziach" należy się domyślać. Po kilkunastu minutach nabiera się wprawy, pod warunkiem że ma się umiejętność identyfikowania postaci na podstawie głosu. Żal, bo taki zabieg odbiera możliwość oceny gry aktorów, a przecież dyplomowe przedstawienie winno być pokazem talentu aktorów, nie reżysera.

Szczęśliwie światło rozbłyska na finałowe sceny. I chwała Bogu, bo w przeciwnym razie nie byłoby widzom dane poznać Wiktora Logi-Skarczewskiego, który wstrząsająco gra tragicznego ojca - Samuela. Skarczewski pokazał aktorstwo najwyższej próby, dojrzałe emocjonalnie, rzetelne warsztatowo. Co ważne, chłopak ma także osobowość koncentrującą uwagę widzów. Mam nadzieję, że znakomita przyszłość przed nim.

Pozostali aktorzy wypadli dobrze, uwagę zwracali szczególnie Klara Bielawska - wiarygodna w roli Joasa i Marcin Zacharzewski - Natan.

Jak najlepsze wrażenie pozostawili po sobie dyplomanci obsadzeni w warszawskim "Wiśniowym sadzie". Czechow ma dobrą tradycję w Akademii Teatralnej: w 2003 roku w przygotowanym przez Agnieszkę Glińską "Wiśniowym sadzie" dali się poznać dziś znani już aktorzy: Dominika Kuźniak, Karolina Gruszka i Michał Piela. Dwa lata temu Glińska pracowała w AT nad tekstem Czechowa - "Trzema siostrami", które przyniosły piękne kreacje Patrycji Soliman i Marcina Hycnara. Teraz "Sad" przygotowała Jewgienia Safonowa, absolwentka Państwowej Akademii Sztuki Teatralnej w Sankt Petersburgu.

Młoda reżyser podeszła do tekstu Czechowa z nabożeństwem. Sprawiła przedstawienie tyle zgodne z duchem Czechowowskiej tradycji, co nużące. Powód? Wcale nie tempo przedstawienia, a brak stylu. Niemożność jakaś w ogarnięciu problemu całości, brak wiary, że na tekst można spojrzeć z jakiejkolwiek perspektywy, że Czechowowscy bohaterowie mogą być żywi. Przedstawienie ogląda się z niepotrzebnym wysiłkiem.

Na ratunek widzom przychodzą aktorzy. Dużą jest satysfakcją oglądać zespół młodych ludzi wyraźnie zapalonych do wykonywania zawodu i dobrze do tego przygotowanych. Widać, że żadna z występujących na scenie osób nie zmarnowała w szkole ani chwili: młodzi lekcje odrabiali, żadnej nie opuścili. A pedagodzy przykładali się, by aktorska młodzież nauczyła się jak najwięcej ważnych rzeczy.

Chodzą więc po scenie "Wiśniowego sadu" mizernie wyreżyserowani, za to fajni aktorsko: Anna Smołowik, Matylda Damięcka, Agata Sasinowska, Karolina Wojdała, Marta Dobiecka, Łukasz Mąka, Mateusz Ławrynowicz, Arkadiusz Smoleński, Jarosław Zacharski i inni. I są dowodem na to, że warszawska AT nie "odpuszcza".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji