Artykuły

Zielona Góra. Ciąg dalszy afery w Lubuskim

- Zielonogórski kociołek teatralny chyba się przepalił - tak marszałek województwa skomentował artykuł, w którym opisaliśmy, jak dyrektor teatru próbował dogadać się z dłużnikiem. - Za 20 tys. zł kupię od ciebie scenariusz albo dwa, nawet nie musiałbyś tego pisać - powiedział. Rozmowę potajemnie nagrali pracownicy teatru.

Dyrektor teatru Andrzej Buck [na zdjęciu] rozmawiał ze Sławomirem Gowinem, szefem teatralnej knajpy "Nieboska Komedia" 13 października. Lokal od maja stoi pusty, a teatr sądzi się z restauracją o zaległości w wysokości 40 tys. zł. Obie strony niedawno zgodziły się na ugodę. Jej projekt - który jest właśnie przygotowywany - zakłada, że Gowin nie będzie musiał spłacać długu.

Ugodę, z racji kwoty, musiałby zaakceptować zarząd województwa lubuskiego. W nagranej rozmowie dyrektor teatru twierdzi, że chciałby tego uniknąć. W nagraniu słychać, jak dyrektor Buck proponuje, że kupi od Gowina scenariusze. Zapewnia, że nie jest istotne, czy one faktycznie powstaną. Tłumaczy swojemu rozmówcy, że nie chce "by osoby trzecie nad tym dywagowały". Mówi o przychylnych i niepewnych członkach zarządu województwa. Wymienia Macieja Kałuskiego, członka zarządu i wicemarszałka Edwarda Fedkę.

Wczoraj "Gazeta" rozmawiała na ten temat z marszałkiem województwa.

Artur Łukasiewicz: Ujawniliśmy, że pracownicy teatru nagrali rozmowę dyrektora ze Sławomirem Gowinem. Dyrektor proponuje restauratorowi napisanie scenariusza, który w rzeczywistości nie musiałby powstać.

Marszałek Andrzej Bocheński: - Czytałem artykuł. Teraz znam też zapis tej rozmowy. Jest mi wstyd. Ale żebym był dobrze zrozumiany. Jest mi wstyd za wszystkich - za dyrektora i za tych, którzy podsłuchiwali i nagrywali. Czuję się jak widz sztuki. To teatr w teatrze.

Co na to władze lubuskie?

- Zarząd województwa zajmie się tym najszybciej jak można. Nie wiem, co zrobimy. Chcę wysłuchać wszystkich stron, również swoich współpracowników.

Dyrektor Buck proponuje napisanie "jakiegoś " scenariusza, żeby zrobić korzystną dla niego operację księgową. Mówi w nagranej rozmowie, że obawia się reakcji swoich zwierzchników. Dlaczego się boi?

- Boi się widocznie trudnych pytań. Dyrektor placówki kulturalnej do określonej kwoty ma swobodę działania. Jeśli pewną granicę przekracza, sprawę rozpatruje Zarząd Województwa. Zarząd podejmuje wiele decyzji: o umorzeniach, o anulowaniu zaległości, ale zainteresowany musi przedstawić sensowne argumenty.

Czyli logika dyrektora jest słuszna. W nagranej rozmowie chce uniknąć, jak mówi, "dywagacji osób" z władz zarządu?

- Coś w tym jest. Widocznie demokracja jest trudna.

Dyrektor mówi, że nie wie, jak się zachowa władza. Mówi, że niepotrzebnie wicemarszałek "Fedko zacznie dyskutować" i "cholera wie, co zrobi".

- Akurat Edward Fedko nie zajmuje się kulturą. Ten zielonogórski kociołek teatralny chyba się przepalił. Potrzebne lutowanie.

Rozmowa z kasety

Gowin: ...no, no tak czy owak zakładamy wtedy, że...

Buck: Nie chodzi o to, że ja uciekam, że chcę uciec. Jeżeli już chcemy się porozumieć, to chciałbym uciec od niepotrzebnych jakichś osób trzecich, które by nad tym dywagowały. (....) Zyskujesz jakby spokój, że ja od ciebie nic nie chcę. Bo ty żeś w normalny sposób się wywiązał. Nie wykraczam poza swoje kompetencje i nie stwarzam takiej możliwości, że muszę jakoś tam porozmawiać... załóżmy Kałuski będzie mi przychylny. Ale co np. Fedko zrobi? Czy nie będzie tam dyskutował, nie wiem. To wiesz, on nawet jest sympatyczny, ale cholera wie, ja go nie znam, w ogóle go nie znam po prostu. Sobie pomyślałem, czy skoro chcemy się porozumieć...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji