Artykuły

Odys na koturnach

Aktorzy grają z przesadnym patosem. Namiętnościami, które nimi targają można by obdzielić spore miasteczko i kilkadziesiąt telenowel - o "Odysei" w reż. Krystyny Jakóbczyk w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach pisze Agnieszka Kozłowska-Piasta z Nowej Siły Krytycznej.

"Odyseja" Homera w reżyserii Krystyny Jakóbczyk to kolejna próba przyciągnięcia widowni młodzieżowej i dorosłej do Teatru Lalki i Aktora "Kubuś". Szkoda, że do jej realizacji użyto nieco infantylnych i mało dojrzałych metod. Teatr lalkowy wydaje się wręcz idealnym miejscem realizacji tułaczki Odysa. Dzięki lalkom, scenografiom, magicznym sztuczkom znanym tylko lalkarzom, cudowne miejsca, krainy, mityczne stwory i postacie mogą nabrać rzeczywistego wymiaru, bez odbierania im magii znanej z opowieści Homera. Poza nieprawdopodobną wyobraźnią i cudownością, epos przypisywany Homerowi, to historia ludzi: rzeczywistych, prawdziwych, z krwi i kości, którymi targają emocje, którzy czują strach. Co prawda, wierna Penelopa kilkadziesiąt lat czekająca na swojego męża oraz dzielny i sprytny Odys trafili do ikonografii kultury europejskiej, ale pokazując ich na scenie, nie można ograniczać się do schematyzmu, papierowości i sztuczności.

Ten błąd popełniła reżyserka spektaklu. Aktorzy grają z przesadnym patosem. Namiętnościami, które nimi targają można by obdzielić spore miasteczko i kilkadziesiąt telenowel, a ich jednowymiarowość szybko nuży i zniechęca publiczność. Koturnowość gry staje się nieznośna i powoduje, że całe widowisko odbiera się z duża rezerwą, jeśli nie obojętnie. Zupełnie niezrozumiały jest także pomysł chóru. Tę rolę pełnią trzy Mojry, prządki, które zgodnie z mitologią decydują o ludzkim życiu. Zamiast bogiń o siłach nadprzyrodzonych, decydujących o losie Odysa, mamy grupę konserwatywnych pań oburzonych jego postępowaniem. Podobnie "nie-bosko" prezentują się inni mieszkańcy Olimpu: wściekły Posejdon i wspierająca Odysa Atena. Jedynie podziemia Hadesu i jednooki cyklop mają w sobie nieco nadprzyrodzonej boskości.

Sytuacji nie ratuje nawet baśniowa, cudowna i dopracowana scenografia i kostiumy autorstwa Pavla Hubički, pełne motywów z greckich waz, masek, peruk, chitonów i elementów scenograficznych przywołujących "starożytne" skojarzenia. Wspaniałe, wielofunkcyjne rekwizyty - stoliki, które stają się wieprzami, fragmenty greckiej łodzi i maszt z żaglem, na którym prezentowane są greckie malowidła, przytłaczają niewielkie lalki głównych bohaterów. Kilkudziesięciocentymetrowe lalki Odysa i jego towarzyszy, gospodyń kolejnych wysp odwiedzanych przez płynącą załogę, momentami wręcz przeszkadzają aktorom, a szkoda, bo przez to ich potencjał został wykorzystany w minimalnym zakresie.

Sceniczne realizacje starożytnych eposów czy dramatów już od dawna pozbawione są koturnowości, statyczności. Szeroka literatura dotycząca początków dramatu i teatru obala kolejne mity i wyobrażenia o rozrywkach starożytnych Greków. "Odyseja" w kieleckim Kubusiu powstała jakby w oderwaniu od współczesnej wiedzy dotyczącej tego okresu. Mami plastycznością, rozmachem, próbą nadania struktury dramatu greckiego, zamiast oferować ciekawą, wciągającą opowieść, współczesne spojrzenie na wielką tułaczkę Odysa, traktowaną jako metaforę losów ludzkich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji