Artykuły

Ile Nosorożca jest w Nosorożcach?

Pytanie wydawałaby się z pozoru proste, jednak Odpowiedź nie jest już taka oczywista, jeśli chodzi o spektakl dyplomowy IV roku Wydziału Aktorskiego w warszawskiej Akademii Teatralnej.

Spektakle dyplomowe w Akademii Teatralnej są uwieńczeniem studiów młodych aktorów. Każdy ze studentów musi wziąć udział w dwóch przedstawieniach, na które zapraszani są dyrektorzy teatrów i inne znane osobistości. Można, upraszczając oczywiście, powiedzieć, że dobre zagranie w przedstawieniu dyplomowym jest przepustką do kariery.

Nosorożce to już ostatni, czwarty tegoroczny dyplomem IV roku Wydziału Aktorskiego.

W obsadzie znalazło się siedmioro aktorów, zaś spektakl został wyreżyserowany przez Piotra Cieplaka.

Wedle opinii aktorów, praca z tym reżyserem stanowi niesamowitą przygodę. Cieplak jest uznawany przez młodych twórców za autorytet i postrzegany jako człowiek zarażający studentów swoją pasją tworzenia, wzbudzający w nich zaufanie. Reżyser w ramach swojej wizji danego spektaklu współpracuje z aktorami, własnymi siłami budując przedstawienie.

W pierwotnym zamyśle spektakl miał opierać się na sztuce Nosorożec Eugne'a Ionesco, jednak Piotr Cieplak zmienił zdanie i do swojego przedstawienia dodał wiersz Zbigniewa Herberta, fragmenty sztuki Kubuś, czyli uległość oraz kilka innych elementów (m. in. utwory studentów). Większa część tekstów należy do kręgu teatru absurdu. Powstał swoisty kolaż wielu utworów, choć faktycznym trzonem pozostał Nosorożec. Jak więc widać, Nosorożca w Nosorożcach niewiele się ostało.

Jak mówią studenci IV roku, praca nad tekstem należącym do kręgu teatru absurdu jest trudna. Wymaga wielkiego skupienia i dokładnego zrozumienia sensu sztuki. Wedle opinii jednej z aktorek, Kasi Kołeczek, "Teatr absurdu jest trudny. Tu wszystko dzieje się poza słowami, które lecą, a w głębi rodzi się prawdziwy absurd. Cieplak miał na to taki pomysł, że chciał stworzyć jak najkrótszy spektakl tak, aby niedorzeczności wychodziły w tempie sztuki".

Zagadkową kwestią pozostaje rozwiązanie techniczne kostiumu nosorożca. Iza Gwizdak, odtwórczyni jednej z ról, mówi: "Nie chciałabym zdradzać tajemnicy czy faktycznie na scenie pojawią się prawdziwe kostiumy nosorożców. Mogę jedynie powiedzieć, że będzie ich siedem i, że mogą zostać odebrane różnie przez różnych widzów. Ktoś może odebrać je symbolicznie, a następna osoba w jeszcze inny sposób".

Spektakl ma być opowieścią o ludziach, o sprawach dla nich najważniejszych, takich jak na przykład śmierć. Jest też próbą opisania czegoś, czego nie ma, teatru, który nie istnieje.

Kasia Kołeczek dodaje: "To przedstawienie to będzie coś nowego. Widz zostanie niemalże uderzony. Cała treść jest maksymalnie skondensowana. To będzie po prostu show".

Czy rzeczywiście tak będzie? Czy przedstawienie będzie zaskakujące i nowatorskie? Miejmy nadzieję, że tak. Za młodych aktorów i powodzenie dyplomu trzymamy mocno kciuki.

Za pomoc przy realizacji artykułu dziękuję aktorkom z IV roku: Irenie Sierakowskiej, Katarzynie Kołeczek i Izabeli Gwizdak.

M. Ł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji