Artykuły

Szewcy u bram - nic, tylko uciekać

"Szewcy u bram" w reż. Jana Klaty na Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

W majstrowaniu przy Witkacym Klata doszedł do ściany - zrobił go bez Witkacego.

Poza tym wszystko jest w "Szewcach u bram", zrealizowanych w Teatrze Rozmaitości. Rzecz dzieje się w hipermarkecie (bo szewcy u Jana Klaty to operatorzy wózków widłowych), na tle monitorów, rozbłyskujących obrazkami kultury masowej. Dziarscy Chłopcy noszą mundury AWeBu. Prokurator Scurvy ucharakteryzowany jest na pisowskiego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. A skoro Ziobro, to muszą też być liczne konferencje prasowe i obsesja podsłuchów. W scenie rozmowy Scurvy'ego z Sajetanem Tempe obaj rozbierają się do slipek, a dla pewności nawet rozchylają pośladki. Jest też komisja śledczą inspirowana słynną sceną z "Nagiego instynktu", zrobiona w konwencji kabaretowej. Tortury, którym poddawani są szewcy w "sali programowego bezrobocia", stają się torturami również dla publiczności, zmuszonej do kilkakrotnego wysłuchania piosenki z przedwojennego filmu. Całość tylko po to, by powiedzieć, że każda władza kłamie i konsumuje na koszt społeczeństwa W finale płonie Chochoł z Wyspiańskiego. Kuriozum, na dodatek nudne.

***

EWA KASPRZYK

Pani Irina Zbereźnicka to postać z Witkacego czy raczej z naszej rzeczywistości politycznej?

- Moja postać napisana jest językiem Witkacego. Jej rodowód - z całym wybujałym erotyzmem - bierze się z dramatu, ale w sztuce został on użyty do prowadzonej tam gry politycznej. To bardzo mądra kobieta i przebiegły gracz. Nie można powiedzieć, że pierwowzorem jest jakaś kobieta z politycznych sfer. Już raczej Sharon Stone ze sceny przesłuchania w "Nagim instynkcie".

Czy łatwo było pani przyjąć punkt widzenia reżysera, który był nie tylko wizją artystyczną, ale osobistym manifestem politycznym?

- Kiedy dostaję coś ciekawego do zagrania i mam szacunek do reżysera to chcę spróbować i chcę być w zgodzie z jego punktem widzenia Zresztą Klata jest na tyle autonomicznym reżyserem, że trudno byłoby z nim dyskutować.

Krytyka pisała, że to antypisowskie przedstawienie jest spóźnione.

- Nie powiedziałabym, że spektakl jest nieaktualny, bo historia lubi się powtarzać, a poruszone tu problemy władzy są uniwersalne.

IKA

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji