Artykuły

Teatr V6 w drodze do profesjonalizmu

"Aquarius" w reż. Tomasza Filipiaka w Teatrze V6 w łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

W Łodzi "wystartował" prywatny Teatr V6. Jego siedzibą jest sala dawnego kina Przedwiośnie. Pierwszą zaproponowaną premierą było widowisko zatytułowane "Aquarius".

Warunki w nowej sali teatralnej są, jak na wymogi profesjonalnej sceny, spartańskie. Po pierwsze, scena umieszczona jest w stosunku do widowni bardzo wysoko, po drugie, nad sceną nie ma tak zwanej sznurowni, czyli przestrzeni, w której można ukryć sztankiety z podwieszonymi dekoracjami czy oświetleniem. Po trzecie, zamiast mostów oświetleniowych jest jedynie wybudowana rampa, nie ma prawdziwych kulis ani zascenia. Dlatego inscenizacja determinowana jest przez braki w technice, ale - jak się okazało - nie tylko.

"Aquarius" to niewiele ponad- godzinny spektakl, przeznaczony raczej dla dzieci , wykorzystujący taniec i akrobatykę, a opowiadający... No właśnie. Kłopot w tym, że nikłe wątki nie chcą ułożyć się w zamkniętą całość, co przy widowisko dla najmłodszych wydaje się błędem. Akcję "Aquariusa" umieszczono w bliżej nieokreślonej morskiej głębinie odległej galaktyki. Dało to możliwość fantazjowania na temat wyglądu zamieszkujących planetę stworów (barwne kostiumy stworzyła Anna Krawczyk-Filipiak). Za scenografię "robią" wyświetlane z projektora slajdy, a największą atrakcją jest akrobatka zawieszona nad sceną, w kilku efektownych układach wijąca się w sieci. I trzeba przyznać, że w tym co robi jest naprawdę dobra. Ale jeden pokaz możliwości ciała to mało. Choreografia ułożona przez Krzysztofa Skolimowskiego nie wzbudza dobrych myśli, podobnie jak jej wykonanie (tancerze są amatorami i to widać).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji