Artykuły

Hamlet i Otello w rękach kobiet

Agnieszka Olsten i Monika Pęcikiewicz znikły z teatru w momencie, gdy odnosiły największe sukcesy. Przez kilkanaście miesięcy, gdy inni reżyserzy zmieniali style, one medytowały i pracowały nad tekstami. Teraz wracają - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.

Obie swoje ostatnie polskie spektakle przygotowały ponad rok temu w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Obie mają na koncie spektakle feministyczne, refleksyjne, piękne. Spektakle ostre, brutalne, po których nazywano je "gwałcicielkami", "najbardziej męskimi wśród polskich reżyserów", "morderczyniami tabu". Obie powrócą w maju Shakespeare'em. Były sezony, gdy na wiadomość o premierze Agnieszki Olsten i Moniki Pęcikiewicz, zapominano na chwilę o Klacie, Zadarze, Demirskim. Gdy młode artystki zdawały się pewnymi kandydatkami do "Paszportów Polityki", "Laurów Konrada", nagród pism teatralnych. Scenę z gdańskiego "Tytusa Andronikusa" Pęcikiewicz, w której oprawcy bawią się okaleczoną, zgwałconą Lawinią [na zdjęciu] przy dźwiękach Pszczółki Mai, zaliczono do najważniejszych obrazów w historii polskiego teatru. Agnieszka Olsten po świetnej "Norze" (Teatr Narodowy w Warszawie), odczytanej przez sztuki Elfriede Jelinek, zainicjowała modę na teksty Yukio Mishimy. Wszystko za sprawą surrealistycznego "Linczu" z Teatru Polskiego we Wrocławiu, zamkniętego z klaustrofobicznych, przestrzeniach, nasyconego cielesnością i zimnym, pozbawionym radości erotyzmem.

Były "na topie", były "nadzieją" i "przyszłością". Dlaczego znikły? W dzisiejszym teatrze kilkanaście miesięcy to prawie epoka. W tym czasie Michał Zadara zdążył przygotować ok. dziewięciu premier i instalacji, kilka filmów, kilka projektów. Dziesiątą premierę pokaże 10 maja ("Każdy/a. Sztuka moralna" według "Everymana" Teatr Studio w Warszawie) - w dniu powrotu Olsten, dwa tygodnie przed powrotem Pęcikiewicz. Dlaczego reżyserki dały się wyprzedzić? Wypalenie? Kryzys "drugiego spektaklu po sukcesie"?

- Monika ma inny styl pracy niż większość młodych - mówi Marzena Sadocha pracująca przy "Hamlecie" jako dramaturg (wcześniej pracowała z Olsten nad "Linczem"). - Ma inny, własny, niezależny czas. Nie goni za pracą, teatr to dla niej miejsce na przygodę i spotkanie z aktorem, nie miejsce zatrudnienia. Buduje wyjątkową jakość, która może będzie zdarzać się raz do roku. Jak w życiu.

Jej "Hamlet" zapowiadany jest jako "klasyka w ultranowoczesnym wydaniu". W przypadku Pęcikiewicz może to znaczyć: rozmach, multimedia, zaskakujące sceny zbiorowe i hektolitry sztucznej krwi.

Z kolei Agnieszka Olsten praktycznie nie miała przerwy w pracy - najwyżej w premierach. Przez wiele miesięcy przygotowywała wraz z Bartoszem Frąckowiakiem adaptację "Otella". - Dlaczego tak długo? Może dlatego, że Agnieszka za dużo medytuje w intencji Tybetańczyków. Ona mieszka w Niepołomicach, gdzie jest puszcza i gdzie może do woli jeździć na rowerze - mówi Frąckowiak. Wytłumaczeniem bardziej standardowym może być to, że reżyserka długo szukała dramaturga, który zainspirowałby ją do nowego odczytania tekstu. Chciała uniknąć wielkich, ilustrowanych opowieści, wolała stworzyć strukturę otwartą, dopasowaną do nowych form narracji w sztuce. Pisała też manifesty. We wprowadzeniu do jej projektu audiowizualnego (zrealizowanego z Wojciechem Pusiem) "Romantyczność" można przeczytać: "We wspólnych pracach teatralnych staramy się zachować miejsce dla istot, których doświadczenie miłości rozgrywa się w romantycznych przestrzeniach miłości groźnej, demonicznej".

Czy o takiej miłości będzie mówił ich wspólny "Otello" (w roli głównej: Jerzy Radziwiłowicz)? O nienawiści napędzającej świat szekspirowskich bohaterów? Czy raczej o tym, jak zafiksowanie w pewnym wąskim spojrzeniu na rzeczywistość, zniewala nas i doprowadza do zbrodni?

Ważne, że w ciągu zaledwie dwóch tygodni szykują się dwa mocne, długo wyczekiwane powroty ważnych reżyserów młodego pokolenia. Czy następna będzie Maja Kleczewska?

***

Teatr Narodowy w Warszawie, "Otello" William Shakespeare, reż. Agnieszka Olsten, dramaturgia Bartosz Frąckowiak, scen. Joanna Kaczyńska, muz. Bartłomiej Oleś, Marcin Oleś, występują m.in. Agnieszka Warchulska, Jerzy Radziwiłowicz, Mariusz Bonaszewski, Beata Ścibakówna, premiera 10 maja

Teatr Polski we Wrocławiu, "Hamlet" William Shakespeare, reż. Monika Pęcikiewicz, dramaturgia Marzena Sadocha, scen. Karolina Benoit, występują m.in. Michał Majnicz Ewa Skibińska, Adam Cywka, Anna Ilczuk, Mariusz Kiljan, premiera 25 maja

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji