Artykuły

Dwadrzewko wg Mularuka

Reżyser PIOTR MULARUK wkrótce rozpocznie we Wrocławiu zdjęcia do telewizyjnej adaptacji sztuki wrocławskiej autorki Lidii Amejko "Dwadrzewko".

Magda Nogaj: "Dwadrzewko" to opowieść o wrastaniu człowieka w miejsce, historia niezwykłego domu, zamieszkanego przez duchy byłych lokatorów. Co znalazł Pan w tym tekście dla siebie?

Piotr Mularuk: Sztuka Lidii Amejko to zbiór przeróżnych anegdot. Ja skoncentrowałem się na opowieści głównego bohatera, sześcioletniego chłopca, któremu wydaje się, że Pan Bóg włożył mu do gardła dziadkową łyżkę do butów. To metafora lęku przed umieraniem, przed samotnością. Temat ujęty został w bardzo ciekawej formie. Pan Dwadrzewko rozumie chłopca, bo on czuje w gardle lufę karabinu. Sam dobrze poznał życie i przeprowadza dziecko przez ten labirynt bólu. Tłumaczy, że z tym lękiem można żyć, że należy on do natury ludzkiej.

Pan też boi się śmierci?

- Nie, ale wiem, że przeżywa to wielu ludzi.

Adaptował Pan dla telewizji teksty Olgi Tokarczuk, Pawła Huellego. Lidia Amejko skomplikowała Panu jako reżyserowi zadanie, bo trudno opowiadać historię, nie wiedząc prawie nic o jej tytułowym bohaterze. Kim właściwie jest pan Dwadrzewko?

- Najtrudniejsze przy adaptacji tego dramatu było uprawdopodobnienie całej historii. Kto uwierzy w to, że normalna rodzina mieszka z duchami i nic sobie z tego nie robi? W ich domu zjawia się nagle tajemniczy mężczyzna, a wraz z nim do pokojów gospodarzy wprowadzają się jacyś obcy ludzie. Zdecydowałem, że to nie będą przezroczyste zjawy. Pan Dwadrzewko też nie będzie duchem. A rodzinie będzie się wydawać, że to goście, których zaprosił.

Konsultował Pan te zmiany z Lidią Amejko?

- Oczywiście, to bardzo otwarta osoba, nie dąsała się na moje pomysły. A czasem autorzy przywiązani są do każdego zdania i nie pozwalają na żadne zmiany. My porozumieliśmy się co do ducha (nomen omen) całej opowieści. Pani Lidia dała mi wolną rękę. To, co się dobrze czyta, nie zawsze dobrze się ogląda. Reżysera obowiązują wymogi ekranu.

Liczy pan na to, że "Dwadrzewko" powtórzy sukces wcześniejszej sztuki Lidii Amejko "Farrago"?

- Mój spektakl to nie komedia. Zaczyna się wprawdzie zabawnie od scen pokazujących, jak rodzina radzi sobie z nietypowymi gośćmi, ale ten humor powoli się wytraca. Obraz rozstrzeliwania dzieci nie jest już śmieszny. Niemniej zależy mi, żeby ten ciężki temat potraktować w przystępny dla widza sposób. Dbam o rozrywkę, taki już jestem.

Wybrał Pan już obsadę?

- Obsada zmienia nam się niemal z godziny na godzinę. Zamierzam bowiem zaangażować same gwiazdy, a to bardzo zapracowani ludzie i nie zawsze mają wolne terminy. Zdjęcia rozpoczną się w połowie listopada. Znaleźliśmy już we Wrocławiu fantastyczny dom z początku wieku. Ma idealny klimat.

Piotr Mularuk

Ukończył studia filmowe na City University of New York w Stanach Zjednoczonych w 1993 roku. Jego 30-minutowy film dyplomowy "Opowiem wam o Ester", oparty na opowiadaniu Marka Hłaski, otrzymał nagrody za najlepszy film i najlepszą reżyserię na festiwalu filmów studenckich w Nowym Jorku - Hunter Student Film Festival.

W 2000 roku debiutował w Teatrze Telewizji spektaklem "Stół", opartym na opowiadaniach Pawła Huellego. Po czym zrealizował dla TVP dwa kolejne przedstawienia - "Skarb" według tekstu Olgi Tokarczuk oraz "Królową Chłodu" na motywach baśni Andersena.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji