Artykuły

Oświadczenie dyr. Marka Weiss-Grzesińskiego w sprawie "Eurazji"

Ponieważ Konrad Imiela, Dyrektor Teatru "Capitol" we Wrocławiu, nazwał "łagodnie mówiąc nieścisłym" moje oświadczenie w sprawie spektaklu baletowego "Eurazja", czuję się zobowiązany wyjaśnić pewne fakty.

Po pierwsze "Eurazja" nie powstała na zamówienie "Capitolu". Scenariusz do tego spektaklu, nad kształtem którego Izadora Weiss pracowała kilka miesięcy, po rozmowach z Nigelem Kennedy w sprawie baletu do jego muzyki, został złożony w Zaiksie 26.06.2006 roku. To właśnie Izadora Weiss zaproponowała Konradowi Imieli, po sukcesie " Małej Księżniczki", wystawienie " Eurazji" w jego teatrze.

Po drugie Teatr "Capitol" podpisał z Izadorą Weiss umowę na choreografię w sierpniu, a w grudniu poprosił ją o podpisanie nowej umowy rozbitej na dwie części. Poinformowano ją, że ułatwi to rozliczenie honorarium. W właśnie umowie znalazło się sformułowanie o przeniesieniu praw autorskich do jednorazowego wystawienie tego spektaklu na, a co za tym idzie jednorazowe przeniesienie praw autorskich. Izadora Weiss podpisując tę umowę była pewna, że pozostałe spektakle będą grane zgodnie z licencją udzieloną Kapitolowi przez ZAiKS. Izadory Weiss jako członek ZAiKSu jest reprezentowana przez to stowarzyszenie, w związku z tym jej prawa choreograficzne i scenariuszowe są niezbywalne, czego potwierdzeniem jest otrzymanie przez teatr Capitol licencji na granie "Eurazji" z ZAiKSu i wypłacanie choreografowi tantiem za każdy spektakl.

Po trzecie to Opera Bałtycka zamówiła na początku roku 2008 inną niż wrocławska wersja " Eurazji" u Izadory Weiss i Ewy Kochańskiej, według innego scenariusza złożonego również w Zaiks-ie, według innego układu muzycznego. Na wystawienie tej drugiej wersji "Eurazji" Opera Bałtycka otrzymała odrębną licencję od ZAiKSu.

Po czwarte porównywanie autora, który realizuje nową wersję swojego spektaklu, co w teatrach autorskich zdarza się bardzo często, z piratami kopiującymi na Stadionie Dziesięciolecia płyty Madonny jest obraźliwe i wyklucza jakiekolwiek dalsze negocjacje w tej sprawie z Konradem Imielą, strojącym się w togę obrońcy wartości praw autorskich.

Po piąte i najważniejsze Teatr Capitol nie gra tego spektaklu od października, niezależnie od tego z jakich powodów tak się stało, nie ma żadnych podstaw do roszczeń w tej sprawie wobec teatru, który ten spektakl gra, chyba, że jest przysłowiowym " psem ogrodnika", który pilnując owoców sam nie jadł, ale i innym zjeść nie dał.

W swojej trzydziestoletniej praktyce teatralnej spotykam się z taką postawą dyrektora teatru po raz pierwszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji