Artykuły

Lublin. 60 lat Teatru Muzycznego

Teatr Muzyczny świętuje 60-lecie działalności. Z tej okazji w sobotę i niedzielę odbyły się uroczyste koncerty, podczas których przypomniane zostały fragmenty najciekawszych spektakli. Przywołano także pamięć o ludziach teatru, związanych z lubelską sceną.

Było co wspominać, bowiem Teatr Muzyczny ma swoje stałe miejsce nie tylko w sercach tych, którzy go tworzyli i tworzą nadal, lecz jest także ważną przestrzenią dla rzeszy widzów spragnionych lekkiej muzy.

Publiczność zawsze kochała Teatr i jego artystów. Gorzej było z własnym miejscem. Pamiętamy spektakle w Garnizonowym Klubie Oficera, później w Domu Kultury Kolejarza. Wreszcie - od 2000 roku - artyści znaleźli spokojną przystań w gmachu Teatru w Budowie. Jednak jak sama nazwa wskazuje, zakłada to dalsze oczekiwanie na scenę z prawdziwego zdarzenia. Kiedy skończy się "budowa"? Podczas sobotniego koncertu jubileuszowego ze strony władz padły obietnice, że wkrótce. Były też gratulacje, medale i dyplomy dla społeczności Teatru.

A w części artystycznej - fragmenty najciekawszych realizacji. Niektóre z nich odtworzono z archiwalnych taśm filmowych, podobnie jak nagrane na okoliczność jubileuszu rozmowy z artystami, którzy stawiali swoje pierwsze kroki na deskach sceny lubelskiej. Były to wzruszające szczere wypowiedzi, pełne nostalgii, ale i radości ze spełnienia się w ukochanych rolach.

Nie sposób wymienić wszystkich ważnych postaci Teatru, ale bez wątpienia wspomnieć przy tej okazji należy Andrzeja Chmielarczyka [na zdjęciu]. Przez 33 kolejne sezony artystyczne kierował Teatrem Muzycznym. To, że lublinianie w trudnych czasach bezdomności Teatru mogli oglądać operetki, wodewile czy rewie, jest właśnie jego zasługą. W roku 2002 dyrektorem Teatru zostaje Jacek Boniecki, który wprowadza nową jakość: stawia wysoką poprzeczkę orkiestrze, planuje rozbudowanie baletu, stawia nie tylko na solistów, ale i na chór. Wprowadza na scenę nowy gatunek. Opery "Carmen", "Straszny dwór" i "Cyrulik sewilski" cieszą się wśród publiczności zasłużonym powodzeniem i wyznaczają kierunek na przyszłość.

Zatem jaka będzie przyszłość Teatru? Dyrektor Krzysztof Kutarski zapowiada kontynuację najlepszych tradycji. Będzie nowa premiera operowa (tym razem "Traviata"), będą musicale, bajki i inne gatunki muzyczne, tak by każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

Sobotni koncert jubileuszowy miał dwa finały. Pierwszy - to ognisty mazur ze "Strasznego dworu" Stanisława Moniuszki, wykonany wspólnie z chórem UMCS oraz Zespołem Tańca Ludowego UMCS. Drugi - chór niewolników z "Nabucca" Giuseppe Verdiego. Tak oto pożegnali publiczność "niewolnicy teatru", jak nazwał artystów prowadzący wieczór Ryszard Zarewicz. Wszystko wskazuje jednak na to, że niewola ta jest słodka. Przynajmniej w chwili, gdy publiczność rzęsistymi brawami nagradza wszelkie trudy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji