Artykuły

Proza inteligentna i precyzyjna

Książka Amette'go jest bardzo precyzyjna i działa na wyobraźnię - każdy rozdział jest jak sekwencja filmu o Brechcie w NRD z wątkiem miłosno-romansowym w tle - o powieści "Kochanka Brechta" pisze Waldemar Kumór w Gazecie Wyborczej.

Wreszcie możemy się przekonać, jaka książka w zeszłym roku najbardziej się spodobała francuskim jurorom. Wybór nie był jednomyślny. Ba, o zwycięstwie Amette'a zdecydowało dopiero piąte głosowanie (wynik: siedem głosów za, trzy - przeciw). Konkurowały z nim powieści m.in. Frederica Beigbedera "Windows on the world" (już jest po polsku) oraz Alice Ferneys "Dans la guerre". Natomiast za niespełna miesiąc dowiemy się, jaka powieść wygra Goncourtów 2004.

61-letni Jacques-Pierre Amette jest krytykiem literackim, dramaturgiem, autorem wielu książek i scenariuszy. Jest uznawany za wybitnego znawcę życia i twórczości niemieckiego dramaturga Bertolda Brechta. - Napisałem książkę po to, by czytelnik nabrał ochoty do ponownego sięgnięcia po jego dzieła - powtarzał w wywiadach Amette. Myślę, że wielu tak zrobi.

Pomysł na powieść miał przedni. Jest rok 1948. Brecht po 15 latach emigracji wraz z żoną Heleną Weigel powraca do Berlina. Rządzą komuniści, którzy pozwalają założyć teatr Berliner Ensemble. To już czas, gdy "wszyscy pilnują wszystkich", a Stasi jest potęgą. Z łatwością namawiają atrakcyjną i niezwykle ambitną, początkującą aktorkę Marię Eich, by donosiła na Brechta. Godzi się od razu, bo się boi: gdyby uciekła na Zachód, byłaby podrzędną aktoreczką. No i musiałaby się tłumaczyć ze zbrodniczej, faszystowskiej działalności męża i ojca (Stasi wie o wszystkim). W dodatku ma córeczkę. Brecht - znany ze słabości do pięknych kobiet i rozlicznych romansów - natychmiast ją angażuje i daje główną rolę Antygony. Maria przez wiele lat notuje każdą rozmowę, przepisuje każdy list i wiersz Brechta. Stasi jest zadowolone: komuniści są dumni z teatru, ale nie ufają Brechtowi i zbierają na niego haki. Wiedzą, że odkłada pieniądze na koncie w szwajcarskim banku, w rozmowach prywatnych szyderczo się wypowiada o towarzyszach niemieckich, planuje wyjazd do Chin (tam jest prawdziwy komunizm). Kiedyś te haki się przydadzą.

Żona Brechta wie o romansie męża, tak jak wiedziała o innych. Oboje zaś domyślają się, że Maria donosi, bo już wiedzą, że państwo takie jak NRD tak funkcjonuje. Brechtowi niebezpiecznie zaczyna ono przypominać państwo Hitlera, z którego przecież uciekł w popłochu - takie samo teatralne zadęcie, wszechobecny strach, służalczość i zakłamanie.

Jest jeszcze w książce wątek relacji między Marią a jej oficerem prowadzącym, młodym, ideowym komunistą. On też umożliwia jej ucieczkę na Zachód. Zakochują się w sobie, ale nigdy sobie tego nie okażą. Maria coraz bardziej oddala się od Berlina Wschodniego - zaczyna wieść żywot prowincjonalnej nauczycielki. I jest jej z tym właściwie dobrze, choć wcześniej nie wyobrażała sobie, że można tak po prostu nie robić kariery aktorskiej.

Książka Amette'go jest bardzo precyzyjna i działa na wyobraźnię - każdy rozdział jest jak sekwencja filmu o Brechcie w NRD z wątkiem miłosno-romansowym w tle. Taką książkę i taki film trzeba przeczytać i zobaczyć. Ale myślę, że szybko o wszystkim zapomnimy - tyle jest lepszych książek i lepszych filmów. W sumie polscy autorzy nie powinni mieć kompleksów nawet wobec laureatów Nagrody Goncourtów.

"Kochanka Brechta" Jacques-Pierre Amette, z francuskiego przeł. Anna Węgrzyn, Świat Książki, Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji