Artykuły

Z krakusa nicejczyk

Zobaczyłem w którymś z programów informacyjnych smętny obrazek: wysoki, szczupły mężczyzna w kapelusiku zmierzał nieśpiesznie do hali odlotów. To Sławomir Mrożek wyprowadzał się z Krakowa do Nicei. Zrobiło mi się żal, że już go nie będzie można spotkać przypadkiem na Plantach pisze Jacek Fedorowicz w Gazecie Wyborczej.

Chociaż z osobistych spotkań z artystą niekoniecznie musi wynikać coś szczególnego. Są artyści, którzy realizują się w życiu towarzyskim, a są też tacy, którym wystarcza to, co tworzą. Zajęci sztuką nie tęsknią do dyskusji o sztuce. Dawno, dawno temu do Warszawy przyjechał Friedrich Dürrenmatt i władza urządziła mu oficjalne spotkanie z polskimi intelektualistami. Było dość sztywno. Na koniec padło: "Czy państwo mają jakieś pytania?", a gdy nikt nie miał, urzędnik z Ministerstwa Kultury postanowił namówić siedzącego akurat w pierwszym rzędzie Mrożka. Bo też dramaturg przecież. Mrożek, po dłuższym molestowaniu, powiedział wreszcie: "Niech pan go spyta, co słychać".

Wielbiłem pisarstwo Mrożka od zarania. Jego zbiór opowiadań "Półpancerze praktyczne" był dla mnie objawieniem, podobnie jak pierwsza wystawiona sztuka "Policja". Sekundowałem mu w sporach z teatrami, w pełni przyznawałem mu rację, gdy opublikował listę zabiegów reżyserskich, na które jako autor z góry się nie zgadza. Zostało to przez ludzi teatru wydrwione, podczas gdy dla mnie był to akt rozpaczliwej samoobrony, całkowicie zasadny. Z tego co pamiętam, pierwsze inscenizacje dramatów Mrożka były po prostu skandaliczne. Reżyserzy prześcigali się w "uśmiesznianiu". Aktorzy byli "śmiesznie" poprzebierani i "śmiesznie" mówili, jak gdyby nie dowierzając autorowi i starając się - dla jego dobra - udoskonalić dzieło, aby dorastało do sławy "mistrza absurdalnego humoru". Walczył z tym nie tylko w Polsce - w latach 70. podczas próby generalnej w Niemczech Mrożek nie wytrzymał nerwowo, wpadł na scenę i zrobił reżyserowi awanturę.

Nie bardzo też mogłem się pogodzić z tą etykietką "humor absurdalny". Uważałem, że nazywanie tekstów Mrożka "humorem absurdalnym" było aktem samoobrony socjalizmu, który chciał w ten sposób dać do zrozumienia, że to, co Mrożek pisze, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A tymczasem miało, ba, wyrastało z niej.

Satyra - ujmując rzecz najprościej - to jest wyolbrzymianie, czasem doprowadzanie do absurdu, owszem, ale czegoś, co istnieje. Absurd sam w sobie nie jest śmieszny. Dopiero uświadomienie sobie, że absurd ten wynikł z podrysowania realnej sytuacji, daje efekty komiczne. Wiadomość z niby-informacyjnej rubryczki "Postępowiec" pióra wczesnego Mrożka (cytuję z pamięci): "Pewna pani w poczuciu obywatelskiego obowiązku, po 9 miesiącach ciąży urodziła dowód osobisty". Absurd? Absurd. Ale przecież prosto z życia wzięty, precyzyjnie punktujący stosunek PRL do obywatela.

Albo pomysł wyjściowy "Policji": w kraju jest już tak dobrze, że kiedy tajniak-prowokator próbuje na ulicy nakłonić kogoś do narzekania, zostaje przepędzony przez tłum. W latach 50. to brzmiało jeszcze absurdalniej niż notatka o urodzeniu dowodu, ale śmieszyło nie jako sytuacja abstrakcyjna, lecz jako wspaniała satyra na bajeczki propagandy socjalistycznej o szczęśliwych obywatelach PRL zgodnie popierających władzę.

Oczywiście Mrożek nie mieści się w szufladce "satyryk". Miałem zresztą szczęście go poznać akurat jako autora zupełnie nieśmieszącego. W 1955 r. Mrożek zobaczył spektakl naszego gdańskiego Teatru Bim-Bom występującego w Warszawie na Festiwalu Młodzieży. Musiało mu się spodobać, bo przyszedł za kulisy pod pretekstem, że chciałby pożyczyć młotek, bo mu gwóźdź wylazł z buta. I już został z nami jako współautor następnego programu. Napisał m.in. wzruszający tekst o starym nauczycielu, którego uczniowie cynicznie podpuszczają na opowieść o jedynym pamiętnym wydarzeniu w jego życiu, wizycie w operze wiedeńskiej. Jak to było napisane! Do dziś pamiętam.

Jak go zobaczę może kiedyś na bulwarze w Nicei, to pozdrowię serdecznie, ale nie będę się dopytywał, co słychać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji