Artykuły

Znacznie więcej niż tylko kołysanka

Przebój "Summertime" potrafią zanucić wszyscy. Mało kto jednak wie, że ta najsłynniejsza kołysanka świata, wykonywana przez gwiazdy muzyki pop, rocka i jazzu, w oryginale jest operową arią. Od niej Gershwin zaczął pracę nad "Porgy and Bess - przed występem solistów i baletu kompanii Porgy & Bess z Nowego Jorku w Operze Narodowej w Warszawie pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Kiedy George Gershwin zaczął pisać tę operę, był już człowiekiem sukcesu. Jego musicale królowały na Broadwayu, za muzykę do filmu otrzymywał gigantyczne na owe czasy honorarium - 100 tys. dolarów. Odbył triumfalne tournée po Europie, skomponował "Błękitną rapsodię" i "Amerykanina w Paryżu". Brakowało mu tylko jednego: przekonania, że jest kimś więcej niż autorem łatwych przebojów.

Dlatego od lat nosił się z zamiarem stworzenia poważnego dzieła scenicznego. Był jednak zbyt wielką indywidualnością, by, wkraczając w świat dostojnej opery, wzorować się na wielkich poprzednikach. Wniósł zaś to, co było jego żywiołem - jazzujące rytmy, żywe melodie i całkowicie obcą do tej pory operze muzykę czarnoskórych Amerykanów.

Inspirację znalazł w bestsellerowej w latach 20. ubiegłego wieku powieści Du Bose Heywarda "Porgy", przerobionej potem na sztukę. O pozyskanie praw do niej musiał jednak rywalizować ze słynnym wokalistą Alem Jolsonem (gwiazdorem jednego z pierwszych filmów dźwiękowych "Śpiewak jazzbandu"), który chciał "Porgy" przerobić na musical. Heyward postawił jednak na Gershwina i w ten sposób też przeszedł do historii muzykiDo pracy nad operą włączył się ponadto brat kompozytora Ira Gershwin, gdyż potrzebne było tu jego teatralne doświadczenie jako autora tekstów do musicali i piosenek.

To Ira był przeciwnikiem pomysłu, by wpadająca w ucho kołysanka "Summertime" zabrzmiała już w pierwszej scenie, gdyż w ten sposób trudno będzie czymś jeszcze zachwycić publiczność. George, który zawsze słuchał uwag brata, w tej kwestii okazał się nieugięty.

Pierwsze spektakle w Bostonie przyjęto życzliwie, po prapremierze w Nowym Jorku w 1935 roku "Porgy and Bess" grano przez 124 wieczory, ale krytycy nie cenili jej zbytnio. Prawdziwa kariera opery zaczęła się dopiero po śmierci kompozytora, który zmarł po krótkiej chorobie w 1937 roku, w wieku 38 lat.

"Porgy and Bess" nie jest operą łatwą do wystawienia. To przedstawiona z realistyczną dokładnością opowieść o życiu robotników i rybaków w murzyńskiej dzielnicy Charleston w Południowej Karolinie, z akcją dziejącą się około 1870 roku. Angażowanie do niej białych śpiewaków kończy się z reguły niepowodzeniem.

"Porgy and Bess" niesłychanie rzadko pojawia więc się na europejskich scenach. A szkoda, bo ma nie tylko żywą i dynamiczną akcję, ale też ciekawą muzykę. Oprócz wzorów przeniesionych z opery włoskiej, są tu songi musicalowe, elementy jazzu i negro spirituals. Spotkanie muzyki popularnej i poważnej okazało się bardzo udane.

George Gershwin "Porgy and Bess", reż. Susan Williams-Finch, dyr. Pacien Mazzagatti, wyk. soliści i balet kompanii Porgy & Bess z Nowego Jorku, orkiestra Opery Narodowej

Opera Narodowa, pl. Teatralny 1, bilety: 15 - 95 zł, rezerwacje: tel. 022 826 50 19, piątek (13.06) - sobota (14.06), godz. 19, niedziela (15.06), godz. 18

Warto wiedzieć

Produkcją i organizacją prezentacji tej inscenizacji "Porgy and Bess" zajmuje się - za zgodą spadkobierców braci Gershwinów - nowojorska agencja Living Arts. Inc. Premiera przedstawienia odbyła się 16 lat temu, do tej pory zostało ono zagrane ponad 1000 razy na sześciu kontynentach oraz w 49 z 50 stanów USA. Obejrzało go ponad półtora miliona osób.W ciągu tych kilkunastu lat zachodziły oczywiście zmiany w obsadzie spektaklu. Znalezienie odpowiednich wykonawców było już zresztą wielkim kłopotem George'a Gershwina przed prapremierą "Porgy and Bess" w 1935 roku. Ostatecznie udało mu się skompletować zespół czarnoskórych, nieznanych szerzej śpiewaków.

W Europie pozyskanie takich artystów przez lata było niemożliwe. Europejska premiera "Porgy and Bess" odbyła się w 1943 roku w nietypowych warunkach - w okupowanej przez hitlerowców Danii, którzy zakazali jej wystawiania po 22 przedstawieniach. Bezpośrednio po II wojnie światowej operę Gershwina wystawiono w Szwajcarii, Szwecji czy Moskwie, za każdym razem bez większego powodzenia. Polska premiera (Wrocław 1973) okazała się artystyczną porażką.

Przełomu w scenicznych dziejach "Porgy and Bess" dokonał murzyński zespół Everyman Opera, który powstał w 1952 roku, by przygotować wzorcową inscenizację utworu George'a Gershwina i następnie wyruszyć z nią w świat.

Zaprezentował ją w 29 krajach, wszędzie odnosząc gigantyczny sukces. W 1956 roku zespół Everyman Opera odwiedził także Polskę, występował w Warszawie i Katowicach. Do tradycji tej grupy nawiązuje po latach nowojorska kompania, która zawita do Warszawy.

-j.m.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji