Artykuły

Nie świętuję, siedzę w robocie

- Ostatnio otworzyliśmy scenę objazdową i z polską klasyką, m.in. z "Moralnością pani Dulskiej" dla młodzieży, docieramy do miejsc, w których teatru nigdy jeszcze nie było. To jest dla mnie najcenniejszy podarunek za moje lata - mówi SZYMON SZURMIEJ, dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie, obchodzący 85. rocznicę urodzin.

Z dyrektorem Teatru Żydowskiego w Warszawie, SZYMONEM SZURMIEJEM [na zdjęciu], w 85. rocznicę Jego Urodzin rozmawia Krzysztof Lubczyński:

Jakiego prezentu urodzinowego spodziewa się Pan?

- Jakie prezenty? Kto by mi tam dawał prezenty?

To w takim razie, jakie myśli, uczucia i wspomnienia towarzyszą Panu w chwili jubileuszu?

- Kotuńku, jest sprawa taka, że w naszej rzeczywistości wszystkie myśli są szalenie skomplikowane. Ja w tej chwili siedzę w robocie. Niedawno skończyłem duże widowisko i nadal nie mam czasu wspominać i zastanawiać się, jak lecą lata. Zastanawiam się natomiast nad kondycją naszego teatru. Ostatnio otworzyliśmy scenę objazdową i z polską klasyką, m.in. z "Moralnością pani Dulskiej" dla młodzieży, docieramy do miejsc, w których teatru nigdy jeszcze nie było. To jest dla mnie najcenniejszy podarunek za moje lata. Na początku września, w okolicy warszawskiego festiwalu kultury żydowskiej, przyjadą moi przyjaciele.

Kto?

- Na przykład Joanna Rawik, Marylka Rodowicz, Wojtek Gąsowski i inni, a także goście zza granicy i wtedy zrobimy sobie taki ciepły koncert, powiedzmy że dla mnie, bo ja się będę tylko przysłuchiwał.

Czyli konsekwentnie trzyma się Pan zasady, by raczej nie wspominać?

- Tak, bo wspominanie łączy się z wypoczynkiem, a ja w tej chwili nie widzę dla siebie perspektywy odpoczynku. Co prawda teatr niebawem zacznie urlop, tak to się chyba nazywa, ale ja niebawem wybieram się do Gdańska na festiwal gwiazd. W dalszym planie mam festiwal "Sąsiedzi", który byłby promocją młodych talentów z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Niemiec, wszystkich naszych sąsiadów. Na 7 lipca zapraszam "Trybunę" do naszego teatru na występ wybitnej izraelskiej artystki Lei Koning. Zadzwonił też do mnie sławny Chaim Topol - odtwórca roli Tewje Mleczarza w "Skrzypku na dachu". Będzie przedstawienie międzynarodowe pod tytułem "W nocy na starym rynku". Jak więc widać - roboty mam huk, zatem nie mam czasu na myślenie i rozpamiętywanie przeszłości.

Dziękuję za rozmowę i proszę przyjąć ukłony oraz serdeczne powinszowania od całej redakcji "Trybuny".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji