Artykuły

Wojciech Skupieński, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego w Łodzi, został odwołany ze stanowiska. Lech Dzierżanowski został powołany na stanowisko dyrektora do spraw rozwoju Filharmonii Łódzkiej, a Tadeusz Wojciechowski nie będzie już dyrektorem artystycznym filharmonii. Zarząd województwa łódzkiego podjął wczoraj [18.06] te trzy decyzje

Jak informuje rzecznik marszałka województwa Marcin Nowicki, motywem odwołania Skupieńskiego były "uchybienia w prowadzeniu gospodarki finansowej teatru". Procedurę odwoławczą dyrektora marszałek Włodzimierz Fisiak wszczął na początku stycznia tego roku, po kontroli w Teatrze Wielkim. Uwagi były, ale zarzutów Skupieńskiemu urzędnicy nie postawili. Skierowali natomiast do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura postępowanie w sprawie wszczęła, ale do dziś nie poinformowała o jego wynikach. Decyzję o odwołaniu Skupieńskiego pozytywnie zaopiniowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jakie opinie nadeszły ze związków zawodowych? Przeciwko odwołaniu były trzy z działających w operze: Związek Zawodowy Solistów TW, NSZZ Pracowników TW i NSZZ Pracowników Kultury. Powołując się na brak danych, od wydania opinii uchyliły się: Związek Zawodowy Artystów Baletu TW, Związek Zawodowy "Solidarność", Związek Zawodowy Artystów Chóru TW i Związek Zawodowy Artystów Orkiestry TW. Zaakceptowały decyzję Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków i Związek Artystów Scen Polskich.Do czasu wyboru następcy funkcję dyrektora pełnić będzie Krzysztof Bogusz, zastępca dyrektora do spraw produkcji Teatru Wielkiego.

Jak zawsze w takich sytuacjach ożywa giełda. Wśród wymienianych niemal przy każdej podobnej okazji są nazwiska Jerzego . Wolniaka (emerytowany śpiewak Teatru Wielkiego) i Zbigniewa Maciasa (też śpiewak, od dwóch lat odpowiedzialny za wizerunek artystyczny Teatru Muzycznego) i przy każdej okazji obaj panowie zaprzeczają takim pogłoskom. Tym razem pojawiły się jeszcze inne osoby: Sławomir Pietras (dyrektor łódzkiego TW w latach 80.), który teraz przeżywa trudne chwile jako dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu, i Marek Szyjko, dyrektor finansowy Opery Narodowej, były zastępca dyrektora warszawskiego Teatru Roma. W jakim trybie powołany zostanie nowy szef "Wielkiego"? O tym, czy będzie ogłoszony konkurs na to stanowisko, czy nie, rzecznik marszałka zapewnia, że zarząd zdecyduje w późniejszym terminie. Spodziewać należy się szybkich decyzji, bo kto odwołuje dyrektora instytucji, prowadzącej inwestycję za około 50 mln zł (modernizacja i budowa małej sceny), nie mając nikogo w zamian? Przecież nie może to być dyrektor "z łapanki".

Nowe idzie również w Filharmonii Łódzkiej. Zarząd zdecydował się po półtoramiesięcznym namyśle przyjąć złożoną na początku maja rezygnację Tadeusza Wojciechowskiego z funkcji dyrektora artystycznego FŁ Na tym stanowisku pozostanie wakat, ale być może już niedługo zostanie zmieniony statut filharmonii, co pozwoli Andrzejowi Sułkowi, dyrektorowi naczelnemu instytucji, zostać również jej szefem artystycznym. Andrzej Sułek przyznaje, że nie szuka szefa artystycznego, a szefa orkiestry. A komunikat rzecznika prasowego stwierdza lakonicznie: "O trybie wyboru ewentualnego następcy zarząd województwa zdecyduje w najbliższym czasie". Bilans dyrektorów w filharmonii jednak się nie zmieni, bo zarząd zaakceptował kandydaturę Lecha Dzierżanowskiego na stanowisko zastępcy dyrektora ds. rozwoju filharmonii. Szefem orkiestry zostać ma natomiast sławny dyrygent z zagranicy, którego nazwiska dyrektor Sułek ujawnić nie chce.

Wakacje to dla urzędników wygodny czas na zmiany w instytucjach kultury: zespoły artystyczne rozpoczęły już urlopy...

Lech Dzierżanowski jest absolwentem Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie fortepianu. Pracował m.in. w Filharmonii Narodowej w Warszawie (1997--2002) jako kierownik działu promocji. Współpracował z Narodowym Instytutem im. Fryderyka Chopina, Fundacją Kultury Polskiej, Fundacją Filharmonii Warszawskiej oraz Fundacją "Galeria na Prowincji". W 2006 roku

był dyrektorem artystycznym festiwalu Salon Warszawski.

Wojciech Skupieński jest z wykształcenia prawnikiem, ukończył studia na Uniwersytecie Łódzkim. Zanimw2004 roku został dyrektorem naczelnym Teatru Wielkiego, pracował tu jako kierownik działu spraw pracowniczych. Gdy obejmował dyrekcję, teatr miał długi, dziś ich nie ma. Za jego kadencji TW, nie przerywając grania, kontynuował modernizację rozpoczętą w 2002 roku, rok temu zdobył pieniądze z funduszy unijnych na dalszą przebudowę i budowę gmachu dla drugiej sceny TW.

***

Komentarz:

Głowa na torcie

Dyrektorzy są powoływani i odwoływani na całym świecie i nikogo to specjalnie nie dziwi. W Łodzi zawsze rosną emocje, gdy władze, które utrzymują instytucje kultury (samorządowe miejskie i wojewódzkie), dokonują wymian na dyrektorskich stołkach w teatrach. Dzieje się tak dlatego, że zwykle decyzje władz mają tło polityczne. Gdy zmieniają się proporcje w zarządach, każdy koalicjant chce uszczknąć kawałek tortu dla siebie. Minęły czasy, gdy Łódź była miastem, w którym lukratywne posady dostawało się w zjednoczeniach przemysłu jakiegoś tam. Współcześnie w Łodzi atrakcyjnymi posadami są - już nieliczne - stanowiska dyrektorów teatru.

A uwarunkowań jest wiele i jeśli prawa strona zgodzi się dać lewej np. teatr, to lewa da wtedy prawej głos za czymś tam. Tymczasem w środku są artyści w teatrach pracujący. Ale o nich już nikt nie myśli, bo wszyscy zajęci są konsumowaniem władzy lub pilnowaniem stołka. Wczoraj zarząd województwa łódzkiego dał głowę Wojciecha Skupieńskiego, dyrektora Teatru Wielkiego, domagającemu się jej od pół roku marszałkowi. Podobno Skupieński źle gospodarował środkami finansowymi. No tak, teatr wyszedł z długów, ludzie dostali podwyżki, udało się pozyskać pieniądze unijne na budowę nowego gmachu dla małej sceny. Czyż to nie pora na zmiany? Wszak tort już gotowy, palą się świeczki, wystarczy zdmuchnąć i wypowiedzieć życzenie...

Michał Lenarciński redaktor działu kultura