Artykuły

- Wyjazd tych dokumentów z Polski uznałbym za uszczerbek dla substancji kultury narodowej - mówi mninister kultury Waldemar Dąbrowski o archiwum Zbigniewa Herberta.

Z ministrem kultury Waldemarem Dąbrowskim rozmawia Jarosław Lipszyc.

Wydał Pan dziś komunikat, który mówi o tworzeniu "projektu instytucjonalno-finansowego dotyczącego archiwum Herberta". O jaki projekt chodzi?

To projekt, który daje pewną szansę na pozostawienie tej dokumentacji w Polsce.

Plotki mówią o powołaniu Fundacji Herbertowskiej.

Niech pan napisze, że to plotki. Nie mogę, dla dobra sprawy, mówić o czymś, co nie jest kompletne, co wymaga wielu subtelnych rozmów. Stanowisko przedstawiłem wyraźnie: wyjazd tych dokumentów z Polski uznałbym za uszczerbek dla substancji kultury narodowej. Osobą, która będzie o tym rozstrzygać, jest Pani Katarzyna Herbert.

Jeśli Pani Herbert nie zaakceptuje tego projektu, to będzie mogła zrealizować testament poety i wywieźć dokumenty do Beinecke?

Taki jest stan prawny, nie ma takiej siły, która by to uniemożliwiła.

Komunikat mówi też, że chodzi o stworzenie w kraju takich warunków przechowywania archiwum, jakie zaakceptowałaby pani Herbert.

To jest zdanie na wyrost...

Jakie są w Polsce instytucje przechowujące rękopisy?

Jest ich wiele, jest Muzeum Literatury, Ossolineum, Biblioteka Narodowa...

Jakie panują w nich warunki?

To zależy. Profesjonalne.

Dziś odwiedziłem Muzeum Literatury i nie robi ono dobrego wrażenia.

Bo nie ma robić. Spełnia profesjonalne wymagania, dotyczące wilgotności powietrza, sposobu zabezpieczeń.

Czyli jest Pan przekonany, że polskie instytucje są w stanie zadbać o archiwum w stopniu wystarczającym?

Proszę pana, rękopis "Pana Tadeusza", przechowywany w Ossolineum, nie jest mniejszą wartością niż rękopis "Pana Cogito". Nie drążmy tego tematu dla sensacji. Nie jest problemem zapewnienie warunków.

To co jest problemem?

Ja nie mam żadnych. To problem osoby, która dysponuje prawem zaakceptowania, lub niejasno wyrażonej woli Zbigniewa Herberta.

Na zdjęciu Zbigniew Herbert.