Artykuły

Kraków. Wodecki zaczyna próby Oratorium Niepołomickiego

- Kiedyś żartowałem, że to będzie coś pomiędzy Wagnerem a Rubikiem. Wyszedł pewnie Ennio Morricone. Ale teraz poważnie. W tym oratorium znajdzie się właściwie wszystko, co działo się do tej pory w muzyce. Będzie gregoriański chorał, prawdziwy zespół ludowy, trochę rapu, ale udało mi się też "przemycić" kawałek IX symfonii Ludwika van Beethovena - wyjaśnia Zbigniew Wodecki [na zdjęciu].

Poeta, Leszek Moczulski i kompozytor, czyli Zbigniew Wodecki, zakończyli właśnie prace nad spektakularnym przedsięwzięciem, jakim jest "Oratorium Niepołomickiego Amabilis". Utwór został napisany specjalnie z okazji jubileuszu 650-lecia miasta. Teraz rozpoczął się okres intensywnych prób, których efekt zobaczymy 31 sierpnia na rynku w Niepołomicach.

- Wszystkich, którzy tu się pojawią, czeka niezwykła muzyczna wędrówka przez wieki - zapowiada Stanisław Kracik, burmistrz Niepołomic. I trudno mu nie uwierzyć, bo w tym monumentalnym projekcie bierze udział cała plejada znanych artystów, m.in. Anna Banaszak, Ewa Uryga, Beata Rybotycka i Jacek Wójcicki. Artystom towarzyszyć będzie Orkiestra Opery Krakowskiej, trzy chóry i spora grupa tancerzy. W projekcie weźmie udział w sumie około 300 artystów.

Oratorium opowie historię Niepołomic na tle dziejów Polski. Nie zabraknie też wątków romansowych. Muzyka napisana przez Zbigniewa Wodeckiego idealnie oddaje np. atmosferę polowania na żubry czy wędrówkę wojska.

- Zbliża się moja sześćdziesiątka, więc postanowiłem napisać jakieś oratorium - żartuje muzyk. - Ale tak na serio - chociaż wiele osób kojarzy mnie jako "Pszczółkę Maję", miałem już do czynienia z większymi muzycznymi formami - mówi twórca. - Od razu po przeczytaniu tekstu Moczulskiego wiedziałem, jaka muzyka by tu pasowała. Chciałem, żeby to było efektowne, ale nie efekciarskie.

Rozpiętość tematów muzycznych przedstawienia znajdzie swoje odzwierciedlenie w różnorodnym doborze solistów. Ewa Uryga to na przykład znana wokalistka jazzowa. Z kolei Jacek Wójcicki śpiewa zarówno jako tenor liryczny, jak i na estradzie.

Artysta opowiada jak Wodecki zaproponował mu współpracę nad utworem.

- Szliśmy wtedy akurat ulicą św. Agnieszki w Krakowie. Zbyszek ma taki zwyczaj, że kiedy chce komuś wyjaśnić wizję wspólnej pracy zaprasza tę osobę na chwilę do swojego piekielnie małego samochodu. Usiadłem więc, przy okazji odgarniając cały stos ziaren słonecznika, jakie walały się po podłodze auta. Tymczasem on zaczął nucić melodię utworu, wyjaśniając mi swoją koncepcję tego dzieła. Bardzo mi się spodobała.

Artyści nie wykluczają, że ruszą z niepołomickim oratorium w świat. - Włożyliśmy w ten utwór ogromną pracę i szkoda, żeby pokazany został tylko raz - mówi Wodecki, który zapewnia też, że chociaż zajął się teraz formą monumentalną, nadal chętnie wykonywał będzie "Maję", bo zawsze śpiewa to, czego zażyczy sobie publiczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji