Artykuły

Szekspir otwarty na artystów niepełnosprawnych

"Makbet" w reż. Renaty Jasińskiej z Teatru Arka z Wrocławia na XII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Agata Kirol w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Teatr w wymiarze integracji profesjonalizmu i naturalności osób niepełnosprawnych mógłby wpływać na różnorodność sztuki. Pomysł ten wprowadziła inscenizacja "Makbeta" Teatru Arka z Wrocławia, którą widzowie Festiwalu Szekspirowskiego mogli zobaczyć w niedzielę.

Mało wybitną pod względem interpretacji, ale zajmującą w aspekcie wykonawczym, inscenizację "Makbeta" pokazał w Gdyni Teatr Arka. Spektakl artystów z Wrocławia udowodnił, że teatr jest sztuką otwartą na wyzwania. Profesjonalni aktorzy potrafili stworzyć zespół z osobami niepełnosprawnymi, uczestnikami z WTZ Ostoja i Caritas.

Reżyserka Renata Jasińska zdecydowała się odtworzyć treść dramatu bez specjalnych ingerencji w tekst. Duncan nosi się wyjątkowo realistyczne - w purpurze i złotej koronie. Rodem z baśni są czarownice w splątanych perukach, maszkarach na twarzy i obszarpanych szatach, dłonie morderców lepią się od krwi. Nie bez przyczyny teatr stawia dziś wysokie wymagania środkom inscenizacyjnym, niepotrzebne rekwizyty i charakteryzacja drażni dosłownością, widzowie czują się jak w teatrze młodego widza, co nudzi i często przeszkadza aktorom. Lekturowość odczytania reżyserki na szczęście nie przyćmiła głównej idei spektaklu, trafnie wykorzystanej szansy współtworzenia profesjonalnego teatru przez osoby niepełnosprawne. Role czarownic (Alicja Idasiak, Teresa Trudzik,), sługi (Jan Kot) oraz rola jednego z lordów (Andrzej Kusiak) dzięki naturalności urozmaicały teatralną przestrzeń świata Makbetów. Przedstawienie zaskakiwało wprowadzeniem interesującej choreografii wyszukanych harców straszliwych czarownic, zwłaszcza w pierwszej scenie rodzenia się zła, odegranej wespół z Eweliną Niewiadomską (świetna kreacja Lady Makbet, w scenie wprowadzającej - dosłownej rodzicielki zła). Fatalna siła czarów wiedźmy (w tę rolę umiejętnie wcieliła się Renata Jasińska, reżyserka spektaklu), stale obecna przy swoich ofiarach, towarzyszyła żądnym władzy Lady Makbet i jej małżonkowi przy podejmowaniu kolejnych katastrofalnych decyzji i podtrzymywała ich przy złych zapędach.

Profesjonalne, ambitne aktorstwo Eweliny Niewiadomskiej, jej interpretacja namiętności i szaleństwa wyniosłej i pełnej kobiecości Lady Makbet, stanowiły główną zaletę scen dramatycznych i całej inscenizacji. Na podobnym poziomie, z przekonaniem odtworzył rolę Makbeta, który do końca nie traci wiary w swoją wszechmoc za sprawą czarów, Sylwester Różycki. Wśród najlepszych atrakcji teatralnych w inscenizacji celował pomysł na personifikację zła. Ciemna namiętność Lady Makbet utrzymywała moc dzięki wsparciu czarownicy w habicie, obecnej na scenie tylko dla publiczności. Prosta scenografia z pustą sceną z prymitywnym krzesłem zbitym z desek zapełniała się kolorem za pomocą oświetlenia i w postaci barwnych kostiumów czarownic. Ważnym, symbolicznym rekwizytem scenicznym stała się krwistoczerwona długa wstęga, w którą obwinięty w przegubie dłoni został Makbet podczas pierwszego spotkania z czarownicami. Częsta obecność jej na scenie w postaci królewskiego dywanu czy stołu podczas uczty sprawia wrażenie głównego rekwizytu władczych morderców. Dobra gra aktorska, czy kilka udanych pomysłów teatralnych, niestety nie zdołały uratować inscenizacji od wywołania wrażenia u widza, że jednak przeczytanie dramatu w domowych pieleszach byłoby może wygodniejsze. Mimo to uwagę widzów przyciągała wprowadzana przez zespół Teatru Arki wizja otwartości teatru na różnorodność artystów i ich twórczość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji