Artykuły

Skąd te głosy? Herbert i teatr

- Dramaty Herberta, zwłaszcza w latach 90., wydawane były z ogromną ilością błędów, które powodowały, i nadal powodują, prawdziwe zakłócenia w ich odbiorze - zaznaczył prof. Jacek Kopciński, redaktor naczelny miesięcznika "Teatr", podczas szóstej już, a pierwszej po wakacyjnej przerwie, debaty herbertowskiej. Spotkanie przygotowała w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie Biblioteka Narodowa - pisze Izabela Borańska w Naszym Dzienniku.

Dyskusję zatytułowaną "Skąd te głosy? Herbert i teatr" prowadzili Jarosław Fazan z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jacek Sieradzki, krytyk teatralny, redaktor naczelny miesięcznika "Dialog", oraz wspomniany już wcześniej Jacek Kopciński. Zbigniew Herbert napisał pięć dramatów: "Jaskinię filozofów" - najwyżej ceniony spośród jego dramatów, "Rekonstrukcję poety", "Drugi pokój", "Listy naszych czytelników" oraz "Lalek". O błędach, jakie pojawiały się w utworach Herberta, ciekawie opowiedział prof. Kopciński. - W dramacie, który uważam za najwybitniejszy, w "Lalku", Herbert dla odznaczenia osób dramatu w drugiej i trzeciej części utworu posługuje się literami alfabetu, ale wprowadza także osoby dramatu z imionami. Dla ułatwienia postać Lalka oznaczał czasami literą "f". I przekonaliśmy się, że w pewnym momencie popełniono błąd i kwestie Lalka przypisano "f-owi" - traktując owego "f-a" jako dodatkową postać dramatu. I tak przez kilkadziesiąt lat w tym dramacie funkcjonowała postać nieistniejąca - przypomniał prof. Kopciński. Jak mówił, Herbert myślał o dramacie filozoficznie. Traktował go niezwykle poważnie. - Mimo to jego dramaty były marginalizowane, a on w nich zawierał swoje pytania o sens świata, o Boga - podkreślił prof. Kopciński.

Marginalizację dramatów wielkiego poety potwierdził również Jacek Sieradzki. - Teatr zawsze traktował dramaty Herberta jako dzieła drugorzędne. Zazwyczaj wystawiane były na małej scenie, pracowali nad nimi scenarzyści - adepci bez dorobku. Częściej jego dramaty wystawiane były przez małe teatry - potwierdził Sieradzki. Herbert pisał dramaty dla radia, do czytania i słuchania, a nie do wykonywania na scenie. Jest to doskonale widoczne w ich budowie - napięcie tworzone jest głównie za pomocą dźwięku - głosów bohaterów, dźwięków w tle, ciszy - inne środki teatralne występują w minimalnym stopniu. - Praktyka niestety to potwierdzała. Scenarzyści i reżyserzy teatralni nie radzili sobie z tymi dramatami, jak już się nimi zajmowali, to zawsze albo coś zmieniali, albo dopisywali. Nie jestem optymistyczny, jeśli chodzi o dalsze losy Herberta w teatrze - przyznał Sieradzki.

Debata była otwarta dla publiczności i jak zawsze zgromadziła wielu miłośników twórczości tego wielkiego poety.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji