Artykuły

Gwiazda i milionerka

- Kiedyś najlepsza aktorka dostawała tytuł za wybitną kreację, a dziś najlepsza znaczy najpopularniejsza. Bo pokazują ją sześć razy w tygodniu w telenoweli - mówi DOROTA STALIŃSKA.

Sebastian Łupak: Co u Pani słychać?

Dorota Stalińską: Nadal - od 9 lat - gram swoją "Zgagę", ale głównie zajęta jestem nową sztuką, której premiera odbyła się 30 maja w warszawskim teatrze Komedia. Gdańska premiera "Love Me Tender" [na zdjęciu] odbędzie się 5 grudnia w Operze Bałtyckiej. Z żalem muszę stwierdzić, że pan Maciej Nowak zdewastował teatr Wybrzeże totalnie i nie da się tam już grać. Dlatego wdzięczna jestem dyrektorowi opery, że zechciał "Love Me Tender" przyjąć pod swoje skrzydła.

Czy ja się przesłyszałem, czy powiedziała Pani "zdewastował"?

- Tak, zdewastował! Zalał teatr hektolitrami betonu. Jak to zobaczyłam, to się po prostu popłakałam.

Akurat! Tak się tylko mówi...

- Autentycznie głośno zapłakałam. To był jeden z najpiękniejszych teatrów w Polsce.

A teraz?

- A teraz to jest stodoła! Z kameralnego teatru zrobiono pseudoamfiteatr. Z 650 zostało 430 miejsc, z czego ze 105 w ogóle nie widać sceny.

Skąd ta liczba?

- Sama "obsiedziałam" cały teatr, żeby zobaczyć, czy da się w nim zagrać moją nową sztukę. Ekipa techniczna też może to potwierdzić. W ogóle nie widać sceny z balkonów, które nadają się do baru albo do nocnego klubu, a nie do teatru.

W jakim sensie?

- Ano w takim, że ktoś, kto to projektował, chyba w życiu nie był w teatrze i nie wie, do czego teatr służy. Na suficie wiszą jakieś lampeczki i kiczowate dyskotekowe ozdóbki. Na balkonach wstawiono kraty, jakby w obawie przed samobójcami. W teatrze siedzi się za kratą?! Jestem zbulwersowana! Od dłuższego czasu nie mogę się dodzwonić do marszałka województwa, by zapytać go, jak mógł dopuścić do zdewastowania za państwowe pieniądze tego pięknego teatru? Kto zatwierdził ten chory projekt?!

I dlatego gra Pani w operze?

- Jestem zbyt uczciwą osobą i za bardzo szanuję swoją widownię, by grać w teatrze, gdzie 105 osób - płacąc za bilety - nie będzie mogło zobaczyć sceny. Poza tym pan Maciej Nowak nie wpuszcza do "swojego" teatru nikogo z zewnątrz. Może boi się, że jak przyjedzie dobry teatr, to przyjdzie do Wybrzeża dużo ludzi i wyda się, co zrobił?

Próbowała go Pani przekonać?

- O tak! On twierdzi, że nie wpuszcza nikogo, bo robi inny teatr. Więc ja się go pytam: "inny od czego?" Przecież on sam niczego nie ogląda! Kilkakrotnie zapraszałam go, żeby obejrzał "Love Me Tender". I dla kogo niby on robi ten inny teatr? Dla garstki swoich młodocianych kolegów? I kto mu na to pozwala?! Jego już niemłodzi, ale za to decyzyjni koledzy? To jest skandal i skrajna arogancja za państwowe pieniądze. A do tego wszyscy boją się głośno o tym mówić. To straszne! A ja się nie boję! Jestem niezależna. Nikt mi nigdy nic nie dał i nikt mi nie może niczego odebrać! A więc sprawę teatru Wybrzeże jeszcze poruszę. Zorganizuję konferencję prasową przy okazji gdańskiej premiery "Love Me Tender".

A właśnie. Co to za sztuka?

- Niezwykła! Opowiada historię multimilionerki Kristiny Onassis. A Joasia Koroniewska, znana państwu jako Małgosia z "M jak miłość", gra moją pokojówkę.

To pewnie historia milionerki unieszczęśliwionej przez pieniądze, które - jak powszechnie wiadomo - szczęścia nie dają?

- Można tak to powiedzieć. Wierzę, że ta sztuka pozwoli wielu ludziom przywrócić prawidłową skalę wartości w ich życiu.

Proszę nie mówić, że nie chciałaby Pani być bogata...

- O chciałabym i to bardzo, bardzo, bardzo! Bo wówczas mogłabym pomóc tym wszystkim ludziom, którzy się do mnie o pomoc zwracają. I miałabym pieniądze na moją fundację "Nadzieja". Teraz organizuję wielką akcję pod hasłem "Cegiełka dla Cegły" na rzecz Krzysia Cegielskiego, żużlowca, który ma uszkodzony kręgosłup, ale walczy dalej i ja chcę mu w tej walce pomóc.

Miała Pani kiedyś pokojówkę? Jak Onassis?

- Miałam, kiedy byłam w Nigerii. To się ładnie nazywało stewardesa. Ale chyba marna była ze mnie "pani". Kiedy np. paliłam papierosa, zawsze miałam dylemat, czy iść samej po popielniczkę, czy zawołać stewardesę, i na ogół szłam sama.

Czy nie sądzi Pani, że - delikatnie rzecz ujmując - współczesnym aktorkom brakuje wyrazistości i charakteru? Do reklam pasują, ale często tylko tam...

- No cóż, w 1977 roku, tuż po studiach, wygrałam po raz pierwszy Festiwal Jednego Aktora w Toruniu. Tego festiwalu już nie ma, bo nie ma już chętnych, żeby wziąć w nim udział. Dziś aktorstwo to fabryka. Aktor uczy się tekstu na pamięć i wygłasza go w kolejnych odcinkach serialu. I tyle!

Ogląda Pani telenowele?

- Nie. Może dlatego nie znam w ogóle tych młodych aktorek i aktorów. Ale bardzo mnie wzrusza, gdy widzę, jak sobie przyznają nawzajem nagrody i tytuły najlepszych z najlepszych. To jest pomylenie pojęć, kiedyś najlepsza aktorka dostawała tytuł za wybitną kreację, a dziś najlepsza znaczy najpopularniejsza. Bo pokazują ją sześć razy w tygodniu w telenoweli.

Często przyjeżdża Pani do Trójmiasta?

- Jak tylko mogę, to przyjeżdżam i - deszcz nie deszcz - biegnę nad morze, choćby na 10 minut. Teraz będę tu częściej, bo mam nadzieję, że publiczność Trójmiasta pokocha "Love Me Tender", tak jak kiedyś pokochała "Zgagę". Więc mam nadzieję, że będę tu przyjeżdżać z tą sztuką przez wiele miesięcy.

Dorota Stalińska

ur. w 1953 roku w Gdańsku. Ukończyła tamtejszą "topolówkę". Absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej została w 1976 r. W tym samym roku zadebiutowała na ekranie. Grała u takich reżyserów, jak Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski, Barbara Sass, Filip Bajon, Piotr Szulkin i Juliusz Machulski. Zagrała m.in.w "Człowieku z marmuru", "Debiutantce", "Historii niemoralnej", "Bez miłości", "Krzyku", "Dekalogu Iii" i "Dziewczętach z Nowolipek", a także serialu "07 zgłoś się".

Karierę teatralną rozpoczęła w Teatrze na Woli u Tadeusza Łomnickiego. Na deskach scenicznych zagrała m.in. w spektaklach: "Zgaga", "Ubu król", "Utracona cześć Katarzyny Bloom" oraz "Gwiazdy i los człowieka". Wydała wiele płyt. Śpiewała piosenki m.in. Seweryna Krajewskiego, Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty i Jacka Kaczmarskiego (m.in. słynne "Przedszkole"). Wydała także tom poezji "Pożyczone natchnienie". Jest laureatką prestiżowych nagród, m.in. imienia Z. Cybulskiego.

Premiera "Love Me Tender" w Państwowej Operze Bałtyckiej w Gdańsku 5 grudnia, o godz. 16 i 20.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji