Artykuły

U młodych aktorów talentu nie widzę

- Tak naprawdę zrobiłem w tym filmie... zastępstwo. Wedle pierwotnego planu, główną rolę zagrać miał Leon Niemczyk. Niestety nie zdążył. Zmarł. Ja w porównaniu z nim jestem po prostu gówniarzem. Musiałem nawet specjalnie postarzeć się na potrzeby tego obrazu - mówi JAN NOWICKI o swojej roli w filmie "Jeszcze nie wieczór".

Z Janem Nowickim, aktorem i felietonistą "Krakowskiej", który otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, rozmawia Joanna Weryńska.

Film "Jeszcze nie wieczór" Jacka Bławuta, w którym zagrał Pan główną rolę, podbił serca zarówno jurorów, jak i publiczności.

- Bo to jest naprawdę fantastyczna opowieść o pensjonariuszach domu dla emerytowanych aktorów.

Jak Panu, doświadczonemu aktorowi, pracowało się z debiutującym reżyserem?

- Świetnie. Uważam, że jeśli tylko mu się będzie chciało, to może robić dobre filmy. Ma w sobie ogromny potencjał. Świetny jest zresztą sam temat filmu "To jeszcze nie wieczór". Dom Aktora Weterana w podwarszawskim Skolimowie, gdzie głównie kręcone były zdjęcia do filmu, jest niesamowitym miejscem. Sam chciałbym tam kiedyś zamieszkać. Wszystkim, którzy potrzebują

na starość trochę spokoju, z całego serca to lokum polecam.

Nagroda dla najlepszego aktora to wielki prestiż...

- Pewnie, że jest to jakaś nobilitacja. Podchodzę do niej jednak ze sporym dystansem. Mam już tyle lat, że zdążyłem się uodpornić i na krytykę, i na komplementy.

W filmie "Jeszcze nie wieczór" zagrał Pan samego siebie, zblazowanego artystę?

- Powiedziałbym, że tak pół na pół. Zdystansowałem się do granej przez siebie roli tylko na tyle, na ile jest to niezbędne, żeby zagrać dobrze. Chociaż tak naprawdę zrobiłem w tym filmie... zastępstwo.

To znaczy?

- Wedle pierwotnego planu, główną rolę w tym filmie zagrać miał Leon Niemczyk. Niestety nie zdążył. Zmarł. Ja w porównaniu z nim jestem po prostu gówniarzem. Musiałem nawet specjalnie postarzeć się na potrzeby tego obrazu. W ogóle uważam, że Leon był wzorem prawdziwego aktora.

To przykre, ale teraz nie ma już takich dobrych artystów. Przykre jest to, że aktor tej miary też musiał przez jakiś czas szlajać się po serialach.

A co Pan myśli o polskich aktorach młodego pokolenia?

- A kogo ma pani tu na myśli? Bo ja w ogóle nie widzę utalentowanych młodych aktorów, a to, co oglądamy ostatnimi czasy w telewizji, to po prostu kpiny.

Wróćmy do filmu "Jeszcze nie wieczór". To prawda, że Pan wymyślił ten tytuł?

- Tak. Chociaż, ja go nie tyle wymyśliłem, ile znalazłem tam, gdzie już leżał. Jeszcze nie wieczór - to naturalna konotacja do filmu, którego główny bohater nie poddaje się starości, próbuje zrobić coś zupełnie naprzeciw - wystawić "Fausta" w zakładzie karnym. Z tytułem filmu była zresztą straszna męka. Wymyśliliśmy chyba sto tysięcy nazw roboczych. Ciągle coś nie pasowało.

Jak, Pana zdaniem, podczas tegorocznego Festiwalu w Gdyni zaprezentował się Kraków?

- Nie mnie się wypowiadać na ten temat. Powiem tylko tyle, że w Krakowie nie brak dobrego kina. Gosia Szumowska pokazała naprawdę dobry film, słusznie więc przyznano jej nagrodę.

Kolejna festiwalowa gorączka za nami. Jakie wrażenia wyniósł Pan z tej prestiżowej gali?

- Generalnie nie przepadam za tego typu imprezami. Tego typu "zawody" powinny być organizowane tylko dla młodych, bo mogą im pomóc w zrobieniu kariery. Szczerze mówiąc, nie oglądałem nawet festiwalowych filmów, więc pytanie mnie o wrażenia z całości tej imprezy chyba nie ma sensu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że ogólnie poziom festiwalu był wysoki. Aczkolwiek było strasznie nudno. Musiałem co chwilę wychodzić na papierosa.

Podobno miał Pan dylemat, czy wybrać się na festiwal do Gdyni, czy na obchody stulecia straży pożarnej w Kowalu, Pana rodzinnej miejscowości?

- Straż pożarna jest naprawdę poważną instytucją. Zapowiedziałem, że przyjadę, zwłaszcza że mam osobisty stosunek do tego święta. Strażakiem był zarówno mój ojciec, jak i ojczym. Okazało się jednak, że dostałem tę nagrodę. Więc co miałem zrobić? Pojechałem do Gdyni i ją odebrałem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji