Artykuły

Zdrojewski zwalnia ekipę, która robi bal prezydencki

Minister kultury ma już gotowy wniosek o odwołanie głównego koordynatora prezydenckiego balu z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Z dymisją Janusza Pietkiewicza, szefa Teatru Wielkiego - Opery Narodowej chce zdążyć do końca miesiąca. Czy nie boi się, że będzie kolejna wojna rządu z prezydentem? - pyta Agata Kondzińska w Polsce.

- Przy okazji rozmowy z prezydenckim ministrem Kownackim uspokoiłem, że zmiany nie wpłyną na organizację żadnych imprez w Operze Narodowej, w tym balu - odpowiada dyplomatycznie Zdrojewski. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że szefa resortu denerwuje, iż na półtora miesiąca przed tak ważną imprezą scenariusz nie jest dopięty na ostatni guzik. Ponadto nie podobają mu się pewne propozycje Pietkiewicza. Jakie? O szczegółach nikt nie chce mówić.

Prezydent Lech Kaczyński wyprawia swój bal właśnie w Operze Narodowej. Problem w tym, że atmosfera panująca wśród personelu jest fatalna. Od ponad roku trwa tam konflikt między dyrekcją a pracownikami. Zdrojewski twierdzi, że ta wojna może sparaliżować przygotowania do prezydenckiej imprezy. - Konflikt narastał stopniowo, nie mogłem dopuścić do jego dalszej eskalacji. Dobrze, że do opery wraz z nowym sezonem wchodzi nowa dyrekcja - mówi minister.

Tymczasem związki zawodowe teatru na 1 października już zaplanowały wejście w spór zbiorowy z szefostwem opery. - Walczymy o 300 zł podwyżki dla naszych pracowników artystycznych - mówi Ewa Djaczenko, szefowa komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w Teatrze Wielkim.

Djaczenko zapewnia, że jeśli dyrektor nie da pieniędzy, związkowcy będą protestować. - Nie może być tak, że dyrektor rozdmuchuje administrację do granic absurdu, a nie ma pieniędzy dla artystów - mówi szefowa Solidarności. I wylicza: przed przyjściem Pietkiewicza było w nim 3,5 etatu, teraz jest sześć osób i szykuje się dla nich kolejny pokój. Pietkiewicz stworzył też stanowisko dyrektora ds. promocji.

Zdrojewski zarzuca władzom opery, że poziom repertuaru jest niski, recenzje fatalne, wydarzeń artystycznych nie ma, choć wydarzeń komercyjnych - zatrzęsienie. Minister chciałby, by do Opery Narodowej powrócił reżyser Mariusz Treliński, który odszedł z niej, bo nie układała się jego współpraca z Pietkiewiczem.

Następcą Pietkiewicza będzie Waldemar Dąbrowski (były minister kultury w gabinecie Leszka Millera - gdy kierował resortem, powstał projekt ustawy, który leżał u podstaw afery Rywina), ale tego minister kultury nie chce potwierdzić.

Pietkiewicz jest jednym z zaufanych ludzi Lecha Kaczyńskiego. Był jego prawą ręką w stołecznym ratuszu, gdzie kierował specjalnie wówczas utworzonym Biurem Teatru i Muzyki. "Przekrój" pisał, że to Pietkiewicz wprowadzał Marię Kaczyńską na salony sztuki - wręczał bilety, brylował na premierach.

W latach 1996-1998 był dyrektorem generalnym Teatru Wielkiego. Odszedł, gdy jego pomysł połączenia sceny dramatycznej i operowej poniósł klęskę. Kazimierz Kutz, który miał z nim wówczas współpracować, nazwał Pietkiewicza "hurtownikiem niemającym pojęcia o tym, czym jest Teatr Wielki". Teraz decyzja Zdrojewskiego go nie dziwi: - Już w dniu nominacji Pietkiewicza wiedziałem, że nic dobrego w operze się nie wydarzy - mówi Kutz, poseł PO.

Na stanowisko szefa Teatru Wielkiego - Opery Narodowej mianował Pietkiewicza poprzedni minister kultury Kazimierz Ujazdowski. Dziś nie chce komentować planów Zdrojewskiego: - Ważna jest kwestia następcy. Jeśli się go nie zna, trudno odpowiedzieć na pytanie, czy to słuszna decyzja.

Z Januszem Pietkiewiczem nie udało nam się wczoraj skontaktować. - Jest na zwolnieniu - usłyszeliśmy w jego sekretariacie.

***

Bal w operze, czyli impreza dla 55 par

Lech Kaczyński organizuje bal 11 listopada, w 90. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Do stolicy mają zjechać przedstawiciele 55 krajów. Według planów Kancelarii Prezydenta na balu mają się pojawić m.in. prezydenci: Stanów Zjednoczonych - George W. Bush, Rosji - Dmitrij Miedwiediew, Gruzji - Micheil Saakaszwili oraz Francji - Nicolas Sarkozy.

Termin potwierdzenia udziału w balu mija 30 września. Jednak wg niektórych mediów Kancelaria Prezydenta żadnego zaproszenia jeszcze nie wysłała.

Obchody Święta Niepodległości rozpoczną się uroczystą odprawą wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Potem będzie zwiedzanie Zamku Królewskiego, a na koniec przedstawienie w Teatrze Wielkim, którego najważniejszym momentem ma być pokaz poloneza i wielkie przyjęcie dla zaproszonych par. Na bal prezydencki ma być zaproszony również rząd Donalda Tuska oraz władze Sejmu i Senatu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji