Artykuły

Niech żyje Pippi!

'Pippi Pończoszanka" w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Lalek Pleciuga w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Na kanwie kultowej książki Astrid Lindgren powstał kolorowy, dynamiczny, skrzący się humorem spektakl, który w równej mierze zachwyca dzieci i dorosłych.

Mała bohaterka książki Astrid Lindgren, która narodziła się w Szwecji już w 1945 r., zachwyca chyba też kolejne pokolenia, bo widownię na premierze zdominowały dziewczynki z charakterystycznie sterczącymi warkoczykami.

Patrzą z zachwytem, jak w kolorowej scenografii, która przypomina podglądany w przekroju domek lalek, najsilniejsza dziewczynka świata płynie przez meandry życia (w ostatniej scenie domek staje się statkiem piratów), radząc sobie z panią z opieki, dwoma drabami, policjantami, wreszcie szkołą.

Przy konstrukcji bohaterów aktorzy (przedstawienie grane jest w żywym planie) rysują postaci grubą kreską, czerpią garściami z farsy czy groteski. Kapitalna jest zwłaszcza Nauczycielka (Edyta Niewińska-van der Moeren), która działaniami pedagogicznymi ogarnia też całą widownię.

Od tego świata dorosłych, sztucznego i raczej niewzbudzającego sympatii, odcina się postać Pippi. Jestem z pokolenia, które postrzeloną córkę pirata zawdzięcza niezapomnianemu trzyczęściowemu serialowi Olle Hellboma z Inger Nilsson. A jednak tytułowa postać w tym przedstawieniu jest tak genialnie grana przez Marię Dąbrowską, że nie sposób myśleć, że to nie Pippi w 100 proc. Ma do tej roli aktorka (z Teatru Współczesnego, gra tu gościnnie) świetne warunki. Drobna zadziora, z głosem z lekką chrypką, rozbrykana. Cudowna mała anarchistka. A że chodzi spać w butach, mówi nauczycielce: "Trochę pani przynudza", nawołuje do wyścigów "na dupach", wywołuje u kilkulatków na widowni wielkie emocje (co zresztą staje się dodatkową atrakcją przy oglądaniu spektaklu).

Atmosferę na scenie podkręca muzyka, która w przedstawieniu grana jest na żywo przez muzyków - piratów. W pierwszej scenie wynurzają się ze skrzyni, zajmują strych willi Śmiesznotki i odtąd przyglądając się z góry będą towarzyszami dziewczynki. W tej roli wystąpili zresztą autentyczni rockandrollowcy z zespołu Doctor Fisher, który działa przy Akademickim Centrum Kultury.

Tu grają muzykę, która jest eklektyczną mieszanką nawiązującą do muzycznych kontestacji lat 70. i 80. (reggae, rocka). Te piosenki Pippi śpiewa dorośle, niczym Kasia Nosowska, bo przecież te teksty z przewodnim refrenem "Pozwólcie dziecku żyć po sąsiedzku" są tak naprawdę skierowane do nas. W czadowym rytmie upomina się o prawa dziecka do wolności, indywidualności, oryginalności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji