Artykuły

Gdynia. Spełnione marzenie o scenie

Karolina chciała tylko sprawdzić, jak wygląda teatr "od kuchni". Jej marzenie spełniło się w dużo bardziej okazały sposób - w weekend zaśpiewała przed 700-osobową publicznością Teatru Muzycznego w Gdyni.

W marcu u 17-latki ze Sztumu lekarze zdiagnozowali ziarnicę złośliwą. Na szczęście szybko zastosowana terapia przyniosła efekt. A kiedy Karolina przebywała w szpitalu, zgłosiła się do niej fundacja Trzeba Marzyć, która stara się spełniać pragnienia - choćby te najbardziej niezwykłe - ciężko chorych dzieci. Dzisiaj nie dość, że Karolina jest już zdrowa, to jeszcze udało się jej zrealizować prawdziwe marzenie. - Marzyłam o tym, że by zobaczyć, jak na prawdę wygląda praca za kulisami teatru, co dzieje się w garderobie, pracowni krawieckiej, dekoratorni. Od początku wiedziałam, że nie będę chciała żadnego materialnego prezentu - śmieje się Karolina. - Ale żebym sama mogła wystąpić? Nawet mi to nie przyszło do głowy, przecież to wydawało się po prostu niemożliwe.

Tymczasem w sobotę wieczorem Karolina wystąpiła po raz pierwszy na deskach gdyńskiego Teatru Muzycznego - w musicalu "Piękna i Bestia", w roli Córki Piekarza.

- Teatr współpracuje z nami nie po raz pierwszy - mówi Rafał Dadej z fundacji Trzeba Marzyć. - Kiedyś spełnialiśmy tutaj marzenie siedmiolatki, która chciała być księżniczką. Dodatkowo dostała propozycję wystąpienia w przedstawieniu "Pinokio", zagrała bardzo dobrze. Nasze prośby o spełnienie marzeń chorych dzieci zawsze spotykają się z pomocą ze strony teatru. Karolina trafiła do nas w maju. Niestety, przez okres letni teatr był zamknięty, musieliśmy więc trochę poczekać, aż uda się zrealizować jej marzenie.

Ciężko poradzić sobie z naturszczykiem na scenie? - I tak, i nie - mówi Wioletta Czajewska-Chrzanowska, rzecznik prasowy teatru. - Ciężko ze względów logistycznych, bo na scenie są fajerwerki, półtonowa scenografia, na dole orkiestra, więc osoba potencjalnie narażona jest na różne niebezpieczeństwa - musimy to mieć na uwadze. Za to Karolina poradziła sobie znakomicie. Nie tylko ma bardzo dobry, mocny głos, ale i nie ma tremy i nie boi się sceny.

Karolinę spotkaliśmy tuż po przedstawieniu - szczęśliwa, roześmiana, w ręku kwiaty od zespołu, wokół rodzina i przyjaciele. - Najbardziej się stresowałam, kiedy wszyscy mnie pytali, czy się boję - opowiada. - Nadal nie wiem, czy aby w trakcie przedstawienia nie weszłam przez przypadek między głównych bohaterów. Mam nadzieję, że nikt te go nie zauważył.

Karolina wystąpiła w dwóch przedstawieniach - w sobotę wieczorem i w niedzielę w południe. Nie wie jeszcze, czy chciałaby w przyszłości pracować w teatrze. Na razie planowała zostać prawnikiem, ale kto wie... W prezencie od teatru dostała album pamiątkowy z podpisami wszystkich członków zespołu i specjalną, indywidualną sesję zdjęciową.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji