Poznań. Elity w obronie Jana Kulczyka
Zawdzięczają mu wysokie datki i dlatego napisali, że jest "podręcznikowym przykładem biznesmena działającego pro publico bono". List w obronie zasług Jana Kulczyka [na zdjęciu] podpisany przez 20 prominentów trafił wczoraj [17 listopada] do "Gazety".
Do powstania listu przyczynił się m.in. Sławomir Pietras, dyrektor Teatru Wielkiego. Pietras zawdzięcza Kulczykowi nie tylko sponsorowanie sceny, ale także poparcie podczas kampanii wyborczej, w której pretendował do fotela prezydenta miasta jako kandydat SLD. W operze Kulczyk dotował premiery. Polski Teatr Tańca (podpis dyrektor Ewy Wycichowskiej) dostał od Kulczyka przestrzenie do spektakli, Festiwal Teatralny "Malta" (podpis dyrektora Michała Merczyńskiego, również szefa Teatru Rozmaitości w Warszawie) - współfinansowanie, Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego (podpis prezesa Andrzeja Wituskiego) - umowę sponsorską na ponad półtora miliona złotych.
- Być może Jan Kulczyk jest w coś zaplątany. Odcinamy się od tego. List jest moralnym apelem o to, by przy osądzaniu go nie zapomnieć o zasługach - powiedziała prof. Anna Wolff-Powęska, była dyrektor Instytutu Zachodniego, która również podpisała list. - Nie mogę zaprzeczyć, że wspierał publikacje Instytutu - dodała.
Pietras obawia się, co będzie, jeśli Kulczyk wycofa się ze sponsorowania. - Odwołałem już grudniowy spektakl "Andrea Chénier" w warszawskiej Operze Narodowej, bo nie mam kogo poprosić o 130 tys. zł na jego wystawienie. Kiedyś wziąłbym doktora Kulczyka na bok i wyjaśnił, że to na promocję Poznania.
To nie pierwszy list przedstawicieli poznańskich elit w sprawie oskarżanej publicznie osobistości. W 2002 r. pod listem w obronie ks. abp. Juliusza Paetza podpisali się m.in. Sławomir Pietras i Jan Kulczyk.