Artykuły

Nasz teatr żyje przez cały dzień

- Na premierze "Tamary L." w grudniu ubiegłego roku dyrektor Kraszewski był zachwycony i przedstawieniem, i całym teatrem. Dlatego myślę, że to może są jakieś odleglejsze plany, może związane z projektem Ministerstwa Kultury, które szykuje zmiany w zarządzaniu teatrami w ogóle. Jestem przekonany, że Biuro Kultury powiadomiłoby mnie bezpośrednio, jeśli byłyby zastrzeżenia do mojego kierowania teatrem - mówi TOMASZ MĘDRZAK, dyrektor Teatru Ochoty w Warszawie.

Tomasz Mędrzak, dyrektor Teatru Ochoty. Aktor, reżyser, kieruje Teatrem Ochoty od prawie 11 lat.

Planował pan odejście z teatru?

Tomasz Mędrzak: Nie. Z państwa gazety dowiedziałem się, że Marek Kraszewski nie zamierza przedłużyć mi kontraktu. To był szok.

Dyrektor Biura Kultury twierdzi, że nie zabiegał pan o przedłużenie kontraktu, który wygasa 31 grudnia.

- Jak co roku, w sierpniu, na prośbę Biura Kultury złożyłem plan budżetu na cztery lata i repertuar na 2009 r. Więc nie bardzo rozumiem, skąd wrażenie, że o przedłużenie kontraktu nie zabiegam.

Ratusz chce przekazać Teatr Ochoty organizacji pozarządowej. Czy będzie pan musiał zostawić zespół?

- Repertuar mamy ułożony do marca. Mam nadzieję, że to jednak jakieś nieporozumienie. Na premierze "Tamary L." w grudniu ubiegłego roku dyrektor Kraszewski był zachwycony i przedstawieniem, i całym teatrem. Dlatego myślę, że to może są jakieś odleglejsze plany, może związane z projektem Ministerstwa Kultury, które szykuje zmiany w zarządzaniu teatrami w ogóle. Jestem przekonany, że Biuro Kultury powiadomiłoby mnie bezpośrednio, jeśli byłyby zastrzeżenia do mojego kierowania teatrem.

Ale nie ma zastrzeżeń. Są oczekiwania. Teatr Ochoty ma być bardziej ośrodkiem teatralnym. Ma żyć cały dzień, a nie tylko przez dwie godziny spektaklu.

- Ale Teatr Ochoty żyje cały dzień! Ponad setka dzieci w Ognisku Teatralnym ma zajęcia kilka dni w tygodniu. Edukacja teatralna to jedna z gałęzi mojej misji - misji Teatru Ochoty. Bo dla mnie teatr to misja. Jeżeli postawimy jedynie na komercję, przestanie istnieć prawdziwa sztuka.

O tej prawdziwej sztuce będzie spektakl "Orkiestra Titanic". To pożegnanie? Jakiś omen?

- Być może. "Orkiestra Titanic" Christo Bojczewa - której premiera w przyszłym tygodniu - opowiada o tym, że sprawy ducha i kultury zamierają w dzisiejszym świecie. Wypierają je pieniądz i komercja. A człowiek stoi na uboczu, bezradny wobec biznesu. Czy teraz, zamiast naszych spektakli, po których człowiek ma jednak nadzieję, zostanie tylko rozrywka?

Powiedzieli "Życiu Warszawy"

Aldona Góra, Stowarzyszenie Teatru Konsekwentnego

Już na początku sezonu przedstawiliśmy projekt przekazania zarządzania teatrami organizacjom pozarządowym. Utrzymywanie przez miasto wielu instytucji kultury jest nieekonomiczne. Ważne jednak, żeby reforma nie ograniczyła się do oddania pałeczki dyrektorskiej prezesowi stowarzyszenia, lecz całej grupie, na przykład na trzy lata.

Magdalena Godlewska, producent, teatr Montownia

Pochodzę ze Szwecji. W Sztokholmie zaledwie trzy teatry są instytucjonalne. Resztą zarządzają prywatne organizacje, rzetelnie korzystające z dotacji miasta. To w zupełności wystarczy. Warszawa powinna postępować podobnie. Tym bardziej że jest tu wiele grup, które - podobnie jak nasza - nie mają własnej sceny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji