Artykuły

"Odejścia" są bardzo dobrą sztuką

- "Odejścia" są dobrą, bardzo dobrą sztuką. Ma ona pewne cechy formalne właściwe dawnej dramaturgii Havla, ale przede wszystkim zaskakuje świeżością i chytrze ukrytą pod melancholijnym komizmem drapieżnością obserwacji, za którymi stoi osobiste doświadczenie autora - mówi Janusz Majcherek.

Janusz Majcherek, krytyk teatralny: - Główny bohater "Odejść" Vilem Rieger jest byłym kanclerzem nieokreślonego, choć bez wątpienia postkomunistycznego państwa. Zmuszony przez nową ekipę do opuszczenia swojej rezydencji, w otoczeniu rodziny i współpracowników dokonuje bilansu władzy i poniekąd bilansu życia.

Szekspirowski tragizm pozbawionego królestwa Leara spotyka się z czechowowską melancholią przemijania, owszem, ale Havel nie byłby Havlem, gdyby swoich postaci nie ujął w ironiczne i autoironiczne nawiasy, dzięki którym sztuka wymyka się jednoznaczności, a jej humor - czy nawet komizm - staje się przewrotny i nabiera gorzkiej mądrości bez złudzeń.

"Odejścia" są dobrą, bardzo dobrą sztuką. Ma ona pewne cechy formalne właściwe dawnej dramaturgii Havla, ale przede wszystkim zaskakuje świeżością i chytrze ukrytą pod melancholijnym komizmem drapieżnością obserwacji, za którymi stoi osobiste doświadczenie autora. Jest miarą jego klasy, że z tego doświadczenia czyni dyskretny użytek, a nie ekshibicjonistycznie wystawiony na pokaz temat.

Jacek Sieradzki, redaktor naczelny "Dialogu": - Ta sztuka, napisana po dwudziestoletniej przerwie, wbardzo niewielkim stopniu przypomina dawną dramaturgię Havla - i tę z lat 60., spod znaku teatru absurdu, i tę pisaną później z pozycji dysydenckiego protestu, z Ferdynandem Wańkiem w roli głównej. Jest w niej natomiast Havel taki, jakiego znamy z ostatnich dekad po nieoczekiwanej przeprowadzce z komunistycznych aresztów nahrad przywódcy państwa. Havel polityk i polityczny outsider jednocześnie, intelektualista trzeźwo zdystansowany do cyrku władzy, jaki obserwował i w jakim uczestniczył: wiawviskowych namaszczeń i wstydliwych degradacji, podjazdów, zdrad i nielojalności, medialnych pląsów, narcystycznych popisów, fajerwerków próżności. Co ważne, w całym tym obrazie, przy przenikliwości i celności obserwacji, nie ma nawet krztyny żółci, małostkowości, zawiści. Jest, owszem, trochę porządnej złości na głupotę świata, złości tonącej w oceanie mądrej melancholii, ale prawdziwym znakiem firmowym sztuki jest zachwycająca, brawurowa autoironia, fantastyczne świadectwo klasy pisarskiego umysłu. Havel patrzy na świat poważnie i nie darowuje mu nikczemności, ale załatwia to gorzkim uśmiechem - nie pouczaniem i wyklinaniem. W sztuce dźwięczą wysokie tony: słyszymy echa "Wiśniowego sadu" i "Króla Leara", ale niech wystawiający ją teatr ręka Boska broni przed najszlachetniejszym nawet patosem. Autor mógłby się wściec.

Zaprasza

Piotr Fronczewski (Vilem Rieger): - To sztuka o polityce, o ludziach polityki, ale też przypowieść o człowieku, do którego należy czas i przestrzeń. O takim szczególnym gatunku, który nazywa się homo politicus. O tym, co polityka potrafi z człowieka zrobić, w jaki sposób go determinuje, określa, uzależnia. Ten obraz jest zatrważający. Okazuje się, że człowiek wobec tej wielkiej polityki bywa słaby, sięga po prymitywne narzędzia, zachowuje się podle. Absolutnie nie jest to sztuka zachęcająca do tego, aby politykom ufać, traktować ich serio, obdarzać szacunkiem.

A mój bohater? Cóż, to człowiek pozbawiony twarzy i honoru, zdążający w kierunku porażki.

Myślę, że "Odejścia" w naszej - nazwijmy to - przestrzeni terytorialnej i politycznej są utworem niezwykle wymownym, znaczącym, trafnym.

Świat wielkiej polityki - na poziomie kanclerzy, premierów, ministrów - i w Czechach, i w Polsce jest podobny. Myślę, że trochę dalej również.

Te wszystkie treści ubrane są w bardzo ciekawą formę dramaturgiczną, trudną do realizacji, bo ponad połowa to tzw. zbiorówki. Tekst jest trudny dla aktorów i reżysera poprzez pewną dowolność konwencji, której autor nie narzuca. Jako przedmiot literatury teatralnej jest napisany w bliżej niedającym się sprecyzować gatunku. Stąd możliwość bardzo wielu interpretacji i inscenizacji. Nieodparcie nasuwa się myśl, że polityka to także swoista "nauka o człowieku".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji