Artykuły

Spotkanie z aktorem. Telewizyjny raptularz

Tadeusz Łomnicki grający Jegora Bułyczowa! Czy trzeba jeszcze coś dodawać? Ostatnia premiera poniedziałkowego teatru telewizji ściągnęła zapewne miliony widzów. Łomnickiego dawno nie widzieliśmy na małym ekranie w wielkiej roli. W teatrach również nie pojawia się zbyt często. Telewizyjny Jegor Bułyczow być może przyniesie zmianę. A na pewno wyznacza jakąś granicę w twórczości aktora.

Bułyczowa nie może grać artysta młody, nawet tej klaty co Łomnicki, dysponujący nieograniczoną sprawnością techniczną w deformowaniu twarzy, postaci, głosu. Bułyczowem może być aktor dojrzały, doświadczony, mający za sobą szmat życia. Tu już nie wystarczą żonglerskie sztuczki, absolut techniki, charakteryzacja. W sztuce Gorkiego trzeba grać starego, umierającego człowieka.

Starych ludzi grywał Łomnicki również dawniej. Pamiętamy znakomitego Łatkę z "Dożywocia". Skurczoną chorobliwie sylwetkę skąpca i strasznie zdeformowaną twarz. Pamiętamy też Artura Ui z dramatu Brechta - ekspresyjny, żywiołowy portret Hitlera. Albo staruszka z opowiadania Czechowa, jedno z trzech różnych wcieleń z wieczoru telewizyjnego, poświęconego nowelistyce pisarza rosyjskiego.

W tamtych kreacjach Łomnicki, pokonywał umiejętnościami dane mu przez naturę warunki fizyczne i psychiczne. Jegora grał prawie bez charakteryzacji i przeobrażeń psycho-fizycznych. Grał człowieka o ogromnej sile witalnej, pragnącego żyć za wszelką cenę, prawie wolterianina urągającego światu i Bogu za spotykającą go krzywdę.

Inne spotkanie zawdzięczamy zakończonym niedawno Dniom Kultury Radzieckiej. Do Polski przyjechał znów Arkadij Rajkin, twórca słynnego Leningradzkiego Teatru Miniatur, a nade wszystko niezrównany aktor, specjalizujący się w występach solowych, szczególnie w monologach satyryczno-humorystycznych. Telewizja nadała obszerne fragmenty programu, z jakim Rajkin występował w Warszawie.

Rajkin ma coś wspólnego z Łomnickim. Potrafi znakomicie zmieniać osobowość - wygląd zewnętrzny, głos, charakter. Robi to w mgnieniu oka. Przygotowane peruki i inne akcesoria sztuki charakteryzatorskiej walnie mu w tym pomagają, ale najważniejsze osiąga artysta własnymi umiejętnościami. Głosem, gestem, mimiką kształtuje odmienne osobowości. Przeważnie wybiera osoby z wyraźnymi wadami. Wyolbrzymia cechy złe i poddaje krytyce. Przed nami przewija się galeria postaci utrudniających nam życie, przeszkadzających w prawidłowym rozwijaniu stosunków między ludźmi...

W poniedziałek 21 kwietnia oglądając przedstawienie sztuki Aleksieja Arbuzowa "Światła wieczoru", sztuki o dziennikarzach, spotkaliśmy się z Jerzym Dobrowolskim. Aktora tego rzadko oglądamy w teatrach i w filmach. Czasem pojawia się w rolach epizodycznych. W latach ostatnich Dobrowolski całkowicie poświęcił się twórczości estradowej i kabaretowej. Zawsze był mistrzem humoru abstrakcyjnego i satyry. On to przecież stworzył kabaret "Owca". Później był ozdobą telewizyjnego "Ekspresu" i radiowego ITR-u Ale i z tej współpracy nie zawsze wszystko wychodziło. Dobrowolski rozpraszał swój talent w... radiowych audycjach reklamowych.

Powierzenie mu głównej roli w dramacie Arbuzowa, w sztuce tylko częściowo komediowej, powitałem z wielkim zadowoleniem. Dobrowolski nie zaprzepaścił szansy. Głównego bohatera Palczykowa, postawionego przed trudnym wyborem, wyposażył w cechy pogodne, ciepłe, lekko ironiczne, ale nie kpiarskie.

Czekamy na następny występ przed kamerami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji