Artykuły

Życie, jakie znasz, kończy się

- Spektakl traktuję wyłącznie jako robotę do wykonania. To jest teatr i to jest rola. Natomiast nie mam żadnego wpływu na czyjąś percepcję, na to, w jakim stopniu bohaterka będzie się komuś kojarzyć z moją osobą - EWA BŁASZCZYK opowiada o monodramie "Rok magicznego myślenia" .

Monodram "Rok magicznego myślenia" jest spektaklem o emocjach kobiety, która straciła męża i walczy o życie córki. Bohaterka mierzy się z traumą, jaką przeżywa w tragicznym momencie życia. Próbuje poradzić sobie z żalem nad sobą. Aktorka opowiada, jak to jest grać coś, co przeżyło się samemu.

Ewa Pokrywa: Dlaczego zdecydowała się pani wystąpić w dramacie "Rok magicznego myślenia"?

- "Życie zmienia się szybko. Życie zmienia się w jednej chwili. Siadasz do kolacji . i życie, jakie znasz, kończy się. Pozostaje kwestia żalu nad sobą". Przeczytałam ten czterowiersz, najpierw w książce, a potem dowiedziałam się, że powstała z tego sztuka. Te słowa niezwykle mnie uruchomiły, tak bardzo, że chciałam dotrzeć do tekstu w całości. Mówi on o tym, aby nie dreptać w miejscu. Aby w takiej krytycznej sytuacji żyć dalej. Opowiada, co zrobić, a raczej na co zamienić emocje. Wydało mi się to niezwykle istotne.

Pani osobiste doświadczenia pomogły czy przeszkadzały w pracy nad tym tekstem?

- W momencie, gdy doszłam do wniosku, że jestem w stanie zagrać bohaterkę książki Joan Didion, było już tylko lepiej. Dla doświadczonego aktora to jest kwestia przeżycia i doświadczenia. Na koniec sztuki czytam właśnie fragment książki, gdzie jest taki passus o różnicy między żalem, jaki sobie wyobrażamy, a żalem, jaki w istocie jest. Bo nawet najwrażliwszy człowiek dowiaduje się prawdy o cierpieniu dopiero kiedy przeżyje je sam.

Ale tutaj nie jesteśmy świadkami jednego tylko stanu, są tu pewne odcienie, barwy...

- Tak. Dlatego ta sztuka jest taka ciekawa. Jednocześnie to jest duże wyzwanie dla aktora. Prawdziwie trudna aktorska robota. Przedstawiam w spektaklu bardzo wiele różnych stanów emocjonalnych. Jeśli nie będą one szczere, jeśli będą kłamać, to nie zostaną właściwie odebrane przez widza. Sztuka jest na bazie czegoś, co jest dramatyczne, tragiczne. Ale idzie raczej o to, jak sobie z tym stanem poradzić, żeby nie stać w miejscu. Człowiek nieoczekiwanie się ociepla, później się wścieka i histeryzuje, momentami jest mocny, a innym razem słaby i załamany. Przypomina sobie coś, cieszy się, śmieje, a potem znów czuje się okropnie.

Czy w taki sam sposób przeżywała pani własną tragedię, czy jest to coś całkiem innego?

- Spektakl traktuję wyłącznie jako robotę do wykonania. To jest teatr i to jest rola. Natomiast nie mam żadnego wpływu na czyjąś percepcję, na to, w jakim stopniu bohaterka będzie się komuś kojarzyć z moją osobą. Staram się uczciwie wykonać pracę, która do mnie należy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji