Artykuły

Kraków. Aukcja na leczenie Zofii Kilanowicz

Zofia Kilanowicz [na zdjęciu] jest jedną z najlepszych sopranistek na świecie. Cierpi na stwardnienie rozsiane. Fundacja Anny Dymnej organizuje aukcję, z której dochód pomoże w leczeniu artystki. Do kupienia m.in.: scenariusz jednego z filmów Pedro Almodovara, pióro noblisty J.M.Coetzee, książka z autografem Prof. Bartoszewskiego...

Zofia Kilanowicz odniosła ogromny sukces dzięki partii Roksany w "Królu Rogerze" Karola Szymanowskiego, którą wykonywała m.in. w Théâtre des Champs-Elysées w Paryżu i nowojorskiej Carnegie Hall. Występowała na liczących się europejskich festiwalach muzycznych, była solistką w Warszawskiej Operze Kameralnej. Jej znakomicie rozwijającą się karierę w 2005 r. przerwała choroba. - Kiedy poznałam diagnozę, przeżyłam szok. Zamknęłam się w sobie. Przez rok nie wydałam z siebie dźwięku. Postanowiłam jednak, że wrócę na scenę. Chcę pokazać, że mimo tak poważnej choroby, można prowadzić normalne życie - mówi artystka.

Do tego potrzebna jest jednak kosztowna rehabilitacja. W tym chce pomóc Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko", która z okazji swoich piątych urodzin 8 grudnia organizuje w Krakowskiej Filharmonii uroczysty koncert charytatywny oraz aukcję, z której dochód zostanie przeznaczony na leczenie Zofii Kilanowicz. Pod młotek trafią przedmioty niezwykłe. Pedro Almodovar przekazał oryginalny scenariusz do filmu "Porozmawiaj z nią" z autografem, wieczne pióra podarowali John Maxwell Coetzee - laureat literackiej nagrody Nobla w 2003 r. i Angela Merkel - kanclerz Niemiec. Do kupienia będzie również książka Stanisława Lema "Solaris" z 1962 r. z autografem oraz podarunki m.in. od: Wojciecha Kilara, Sławomira Mrożka, Kamila Durczoka, Leszka Kołakowskiego, Andrzeja Wajdy, profesora Władysława Bartoszewskiego czy Adama Michnika.

- Kiedy otwieraliśmy paczki z przedmiotami od osób, które odpowiedziały na naszą prośbę, z wrażenia drżały nam ręce. Nie co dzień można trzymać w dłoni pióro noblisty, czy scenariusz jednego z największych mistrzów współczesnego kina - przyznaje Ewa Dziadyk z fundacji. - Cieszymy się, że tyle znanych nazwisk nas wsparło - dodaje.

Podczas koncertu będzie można zobaczyć i usłyszeć samą Zofię Kilanowicz, która po pierwszym szoku związanym z chorobą postanowiła kontynuować pracę. Odkąd wróciła na scenę, śpiewa na siedząco. Nie jest w stanie ustać na nogach dłużej niż 15 minut. - Dawniej śpiewałam w tak wielu pozycjach: z głową wiszącą w dół, na leżąco, ponad publicznością, że na siedząco też mogę śpiewać. Da się? Oczywiście, że tak! - uśmiecha się Zofia Kilanowicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji