Artykuły

Wielki comeback

- Zrobiłam coś otwartego, wolnego, bo obok czegoś takiego trudno przejść obojętnie. Wyszło na to przy okazji, że wolność bywa czymś, co drażni. Ale nie ja wymyśliłam, że moja płyta będzie skandalem - mówi MARIA PESZEK, aktorka Teatru Studio im. Witkiewicza w Warszawie.

Maria Peszek

Obrazoburcza skandalistko...

- Zrobiłam coś otwartego, wolnego, bo obok czegoś takiego trudno przejść obojętnie. Wyszło na to przy okazji, że wolność bywa czymś, co drażni. Ale nie ja wymyśliłam, że moja płyta będzie skandalem.

Kto to wymyślił?

- Dziennikarze, potem odbiorcy. Ale są też tacy, którzy twierdzą, że jestem za mało prowokacyjna. Że spodziewali się więcej, a ja im proponuję wyraz 'napletek'. 'Cóż takiego szokującego jest w napletku?', pytają. Też tak uważam. Co jest obrazoburczego w wyrazie 'wzwód'?

To nie był element promocji?

- Nie możesz czegoś takiego zaplanować. To jest za trudne.

Doda potrafi.

- Nie wyprzedzę królowej. Był ranking w internecie: kto jest większą polską skandalistką. Przegrałam. Z powodu małych cycków. Odchudzenie chwalą, ale braku cycków nie. Brak tipsów też nie jest dobry. Ale poważnie: nie sądziłam, że otwarte głoszenie innego zdania niż ma większość, może budzić taką złość. A tak właśnie jest w naszej kulturze cierpienia, pokuty. Kiedy ktoś mówi: 'Dość, kurwa, z tym smutkiem' albo 'Podoba mi się ten polityk, bo dobrze wygląda', to jest podejrzane. Konsternację wywołuje stwierdzenie: 'Nie wierzę w Boga'. Nie chciałabym silić się na diagnozę Polaków, ale myślę, że zapieklili się ci, którzy nie czują się wolni. Niepotrzebnie. Bo nie mówię przecież: 'Ta zupa jest dobra', tylko: 'Ta zupa mi smakuje'.

Według 'Naszego Dziennika' gardzisz 'wartościami tworzonymi przez nasz Naród'. Jakim prawem za pieniądze abonentów wystąpiłaś w telewizji publicznej?

- Zaproszono mnie. Ale zabronili śpiewać piosenki, które chciałam. Nie zgodzili się na utwór z wyrazem 'wzwód'. Powiedziałam, że w takim razie 'Nie mam czasu na seks'. Dobrze. Dwa dni przed występem oznajmili, że jednak nie, bo jest 'seks'. Zaproponowałam 'Mania w deszczu do kochania'. Też nie. TVP była już wtedy patronem mojej płyty. A jeśli ktoś stwierdza, że coś jest tak dobre, że chce być tego patronem, to raczej nie powinien mieć potem czkawki.

Dlaczego emisja programu Kuby Wojewódzkiego z tobą została przesunięta na późną godzinę?

- Z powodu drażniących treści. TVN cały dzień informował, że program będzie później. Ludzie się nakręcili. Była duża oglądalność.

Wycięli coś skandalicznego?

- Kuba sprezentował mi tort, na którym był marcepanowy wzwód. Odmówiłam gryzienia ustami. Poprosiłam o nóż, nożem dokonałam rytualnego obrzezania. Wycięto ten fragment. Ale nie ja to przecież wymyśliłam. Myślałam jednak, że dziennikarze lepiej zrozumieją płytę. Połasili się na treści dotyczące seksu. A to, że śpiewam: 'Wierzę w ciała zmartwychwstanie, poprzez czułość, przez kochanie', przełożenie katolickiego credo na tekst o cielesności, nie zbulwersowało nawet 'Naszego Dziennika'.

'Super Express' napisał, że twoi rodzice powinni się wstydzić.

- Tata przeczytał i zadzwonił, żeby powiedzieć, że jest ze mnie dumny.

Nie jest ci przykro, że tak piszą?

- Nie, bo jednak odniosłam sukces. Płyta po dziesięciu dniach od premiery była platynowa. Udało mi się zrealizować to, co chciałam. Założyłam taki sposób pisania o rzeczach intymnych, który powoduje, że ludzie się rumienią, bo odnajdują w tym siebie. Szczytem grafomanii, ale też bezwstydu, jest napisanie: 'Tyś mój klej, superglue, I love you'. Na koncertach dzieją się niewiarygodne rzeczy. Zdejmuję spodnie i słyszę: 'Wow'. Publiczność szaleje. Choć w Tarnowie w kinie Marzenie, gdy zaczęłam rozpinać rozporek, usłyszałam jęk przerażenia. Bisy są nieograniczone. Śpiewam, aż przestaję mówić. Jestem szczęśliwa. Ale na drugi dzień budzę się w pustce, smutku. Tata jako doświadczony performer powiedział, że jest na to japoński termin: mono-no-aware. Tak intensywne przeżywanie piękna, że boleśnie uświadamia ci przemijanie. Rano czuję się bezbronnym kawałkiem mięsa. Wtedy naprawdę nie myślę o tym, że moje teksty są na czarnej liście Radia Maryja, tylko że trzeba sobie poradzić z pustką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji